niedziela, 9 listopada 2014

Rozdział 25 - " Szczęślwy koniec... .... NIE to odopiero początek. "


 Rozdział dedykowany wszystkim osobom , które mimo moich humorów pozostały ze mną . Jesteście najlepsi ♥ Chociaż nie dziwię się tym , którzy odeszli...

Nadal wpatruje się w oczęta ukochanej i wyczekuje na odpowiedź .
"Leon..." - jest to pierwsze słowo , które wydobywa się z ust Violetty.
"Tak?" -
"Tak. " - odpowiada po chwili , dziewczyna .
"Tak?!" - pyta oszołomiony chłopak .
"Tak!" - mówi Violetta po czym całuje Leona , w kawiarni rozbrzmiewają brawa dla tej pary .
Po zakończeniu pocałunku , chłopak wkłada przepiękny pierścionek na dłoń wybranki . Ta uśmiecha się   serdecznie po czym przytula  swojego Leona . Jest  to jeden z najszczęśliwszych dni w życiu szatynki oraz chłopaka. Po oderwaniu się od siebie spoglądają sobie w oczy i wiedzą jedno - kochają się bezgranicznie.

Po wyjściu z restauracji , w której rozegrało się jedno z najważniejszych wydarzeń w życiu Leona i Violetty , para wolnym krokiem wędruje do hotelu mijając urokliwe ulice przepięknej Barcelony .
Idą przytuleni do siebie i każdy przechodnia nie ma wątpliwości , że idą zakochani w sobie ludzie.

Po dość długim spacerku Leon i Violetta dochodzą do miejsca obecnego zamieszkania.
Na dole na Leona czeka Federico , więc ten rozstaje się z ukochaną i ta sama wchodzi do budynku .
Dostrzega poddenerwowaną Ludmi . Podchodzi do niej i pyta .
"Ludmi? Co się stało ? " - próbuje udać przejętą ale nie wychodzi to jej , no i w sumie to nic dziwnego . Niedawno przyjęła oświadczyny swojego chłopaka.
" Fede znowu gadał ze swoją eks! Nie wytrzymuje już ! " - mówi ostro zła blondynka
" Ahaa" - stara się udać jak najbardziej wstrząśniętą tą informacją lecz nie wychodzi jej to i dziewczyna to odkrywa,
"Ale Cię to przejęło ... " - mówi jeszcze bardziej zdenerwowana
"Ludmi wybacz ale ja nie potrafię się smucić w jednym z najszczęśliwszych dni w moim życiu" - opowiedziała jej całą prawdę .
"A co się wydarzyło?" - pyta ponuro ale widać , że ją to zaciekawiło
"Leon ... oświadczył mi się " - mówi po czym z ogromną dumą prezentuje swój palec na ,którym widnieje przepiękny pierścionek. Ludmi  wytrzeszczyła oczy i  uśmiechnęła się od ucha do ucha.
"Naprawdę?" - pyta ponownie choć zna doskonale odpowiedź
"Tak!" - mówi Violetta po czym razem z Ludmi zaczynają piszczeć z radości. Z blondynki uszła cała dotychczasowa złość . Zaczęła cieszyć się razem ze swoją najlepszą przyjaciółką.
"Jejku gratulacje! Violu to niewiarygodne......." - powiedziała nadal rozemocjonowana Ludmi , która zaczęła przyglądać się pierścieniowi , który od dziś gości na palcu serdecznym szatynki.
"Ja także byłam w szoku .... " - odpowiada szczęśliwa Violetta 
"Opowiadaj jak ... jak to wyglądało! " - prosi
"No wiec zabrał mnie do luksusowej restauracji , no wiesz zjedliśmy wykwintny posiłek , no i potem Leon ... no zapytal się ..... " - wspomina Violetta , i na te wspomnienia zaczyna gościć u niej szeroki uśmiech .
Violetta dostrzega , że Ludmi mina niepokojąco zrzedła i już nie jest szczęśliwa  .
"Ej . Ludmi ? Co jest ? "
"Zobacz kto się tutaj zbliża . " - powiedziała po czym Violetta odwrociła się i dostrzegła zbliżających się tu chłopaków - Federico i Leona . 
Gdy faceci doszli do dziewczyn Leon objął swoją dziewczynę  narzeczoną . Federico chciał iść jego śladem , lecz gdy chciał to uczynić nadal zła Ludmi od razu zabrała jego dłoń.
" Ej...co to ma być ? " - zapytaał zażenowany Włoch
" Ty już dobrze wiesz! Miałeś nie utrzymywać kontaktu ze swoją eks! Oszukałeś mnie !  "
"A przestań ! Przecież wiesz , że kocham ciebie i tylko ciebie! " - zaczęli się kłócić , jednocześnie krzycząc  na cały hol , jak nie budynek . Na tą sytuację Leon i Violetta uśmiechali się tylko do siebie . Nie chcieli ingerować w ich związek . Woleli cieszyć się dzisiejszym , jakże cudownym dla nich , dniem.
"No nie byłabym tego taka pewna! Jak byś mnie kochał , to nie utrzymywał byś kontaktu ze swoimi byłymi! "
"Przecież mówiłem Ci wczoraj , że ona pozostała dla mnie tylko znajomą! Nikim wiecej! " - mówił coraz to bardziej zdenerwowany Włoch
"Taaak? Nie przypominam sobie abyś coś takiego powiedział!! " - wykrzyczała Lu.
"No jak nie pamiętasz?! Jak się kochaliśmy !! " - wypalił na cały głos Fede i ludzie , którzy do tej pory oglądali tą sytuację ze śmiechem spojrzeli się z szokowaniem na chłopaka.
"A no ... fakt..." - odpowiedziała Ludmiła . Para nie zauważyła , że wszyscy im się przyglądają . Zachowywali się  jakby byli sami. Nie dostrzegli , że Leon i Violetta już dawno stąd wyszli i udali się do swojego pokoju.
"To jak kwiatuszku , zgoda? " - uśmiechnął się Włoch
"No niech Ci będzie..." - odpowiedziała po czym chłopak zbliżył się i złożył na ustach swojej dziewczyny namiętny pocałunek . Wszyscy z jeszcze większym zdziwieniem zaczęli oglądać tą dziwną parę. Od kłótni , po niestosowne tematy , do namiętnego pocałunku ......







Leon i Violetta leżą wtuleni w siebie i oglądają film . Ale żadne z nich zbytnio nie bo co jakiś czas muskają swoje usta.
"Leoś ... a może zrezygnujemy z tego filmu i zrobimy .... coś bardziej ...... " - zaczęła Violetta , Leon bez słowa wyłączył telewizor , po czym rzucił się na swoją dziewczynę i wpił się namiętnie w jej usta.
Ta zaskoczona jego szybką odpowiedzią oddawała wszystkie pocałunki. Całowali się tak namiętnie , że w pewnym momencie zabrakło im tchu . Przestali na moment uśmiechneli się do siebie i powrócili do tej czynności , ale należy dodać , że zaczęli także ściągać ubrania ze swoich partnerów. Leon zdjął bluzkę Violetty a ta rozpięła jego rozporek . Potem zajęli się resztą i wiadomo do czego doszło....


Po przebudzeniu się Violetta i Leon nie zamierzają ruszać się z łóżka  . Mimo iż to ostatni dzień tutaj wolą troszkę poleniuchować razem .
"Czuję się wspaniale...." - mówi Violetta
"Tak a czemuż to ?  " - pyta z uśmiechem Leon
"No wiesz...mam wspaniałego narzeczonego , Ludmi I Fede też się pogodzili , spędziłam fantastyczny czas tutaj w Barcelonie..." - odpowiada , potem zerka na chłopaka a ten całują ją w usta.
"Skąd wiesz, że sie pogodzili  ? " - zapytał Leon z uśmieszkiem
"No wiesz...mają pokój obok ... nas ...... słyszałam . " - odrzekła Violetta po czym razem z Leonem wybuchają śmiechem .
"To szczęśliwy koniec naszego pobytu w Barcelonie... "
"Tak,  Szczęśliwy koniec pobytu w Barcelonie ... ale początek wspaniałego okresu w naszym życiu . " - odparł Leon .
"Każda chwila spędzona z Tobą jest wspaniała . " - mówi Violetta po czym spogląda  w oczy Leona i zaczyna całować jego szyję .
"Kochanie......widzę , że masz ochote na powtórkę z wczoraj " - mówi podniecony Leoś.
"A żebyś wiedział " - odpowiada chytrze Violetta , po czym nurkuje pod kołdrę . Tam też robi wiadomo co ....
Po tym jak zrobiła Leonowi `dobrze` wychodzi , wstaje i idzie do łazienki.Zdezorientowany Leon , która oczekiwał czegoś większego pyta :
"Kochanie miała być powtórka .... "
"Resztę zostawię na później kotku ..... " - odparła Viola po czym przygryzła seksownie wargę .
"No dobrze .. mam nadzieję , że wytrzymam . " - rzekł Leon po czym także wstał i podążył za Violettą .
"Hola , hola a ty dokad? " -zatrzymała go
"Ja idę na wspólną kąpiel z moim misiaczkiem " - poruszył zabawnie brwiami
"O nie! Leon to moja przestrzeń osobista ... "
"No skarbie nie daj sie prosić... " - zrobił minę zbitego psiaczka . Violetta uległa jego urokowi i wzięli wspólną , kojącą kąpiel .

TO JA! ;//
Wiem . Jestem totalnym 0 , ponieważ tak strasznie WAS skrzywdziłam .   Nie miałam siły pisać rozdziału wcześniej .... po prostu nie chciałam   Tyle motywacji , tyle ciepłych słów , tyle wyrozumiałości ... z Waszej strony ale nic nie wychodziło . Po prostu musiałam czekać do przedednia premiery Violetty 3 w Polsce. To właśnie dzisiaj zrozumiałam , że zawiodłam was już tyle razy , że w końcu wezmę się w garść , zepnę pośladki i napiszę obiecany rozdział  . Jest jaki jest ... starałam sie .... Opinię pozostawiam Wam kochani ♥♥
KOCHAM WAS I SERDECZNIE PRZEPRASZAM WSZYSTKIE OSOBY , KTÓRE SKRZYWDZIŁAM .

czwartek, 16 października 2014

Czyli zostaję! :D

Kochani odwieszam to opowiadanie ! Jejku nawet nie wiecie jak sie cieszę :3

D♥Z♥I♥Ę♥K♥U♥J♥Ę

Za pamięć o mnie , o moim blogu , o moim opowiadaniu :'))

Już jutro z leeeeeeeeekkim opóźnieniem pojawi się rozdział 25:]] Wybaczcie , że nie dziś ale pragnę go dopracować , chcę by był idealny . Muszę wam się odwdzięczyć C: Jeszcze raz ogromne dziękuję w waszą stronę i do jutra :**

środa, 15 października 2014

Co dalej ?

Hej...kochani ( o ile ktokolwiek jeszcze jest ) .
Wiem - zawaliłam wszystko .... rozdziału nie było przez prawie 2 miesiące......Nie byłam po prostu w stanie go napisać....Nie miałam siły......Nie ostrzegłam Was - przepraszam mój błąd....ale taka przerwa pozwoliła , zregenerować siły i ponownie mam ogromną wenę na to odpowiadanie......Także jeżeli ktoś to przeczytał to proszę o zostawienie komentarza może być nawet zwykła kropka chce po prostu wiedzieć czy to ma sens....Jeżeli pojawi się 5 komentarzy to odwieszam opowiadanie . Jeżeli nie to odchodzę z bloggera na zawsze - liczę , że jednak będę mogła zostać tutaj z wami :]
Pozdrawiam Was :*
Damaris .

niedziela, 24 sierpnia 2014

Rozdział 24 - " Wyjdziesz za mnie ? "

 Rozdział dedykuję ... Veronice Blanco - dziękuję Ci , że jesteś , że komentujesz , że czytasz .... Jesteś cudowna <3 
Kocham Cię  ♥♥

Pierwsza obudziła się Violetta , od razu po przebudzeniu przypomniała jej się wczorajsza noc....Na samą myśl o wczorajszych igraszkach na jej twarzy pojawia się uśmiech , spogląda na Leona , który smacznie śpi , zaczyna przyglądać się mu z uwagą , potem składa na jego ustach delikatny pocałunek . Ma zamiar już wstać , gdy nagle chłopak łapie ją za rękę i przyciąga do siebie .
"Nie spałeś?" - pyta
"Nie...czekałem aż mnie pocałujesz"- odpowiada chłopak z cwaniackim uśmieszkiem , Violetta nic nie odpowiada tylko przytula się do Leona.
"Wstajemy ?" - pyta po chwili dziewczyna
"Ani mi się wasz! Będziemy tak leżeć wtuleni w siebie cały dzień!" - odpowiada bardzo pewnie Verdas
"Zapomniałeś , że dzisiejszy dzień mieliśmy przeznaczyć na zwiedzanie ? "
"O..faktycznie , dobra to wstajemy . "
 Wstają z łóżka , leniwie się przeciągają  , po czym obydwoje kierują się do łazienki .
"Leoś gdzie ty ... ja zawsze pierwsza korzystam z toalety .." - mówi Violetta
"Tak...i uważam , że dziś nadeszła pora by to zmienić.... ja skorzystam pierwszy .... " - oznajmia
"Słucham!? Absolutnie....ja ... ja i koniec." - opowiedziała Violetta , po czym tupnęła nogą na znak sprzeciwu.
"Mam pewną propozycję..." - zaczął tajemniczo chłopak
"Jaką?"
"Taką." - rzekł po czym wziął swoją dziewczynę na ręce , razem weszli do łazienki  , postawił ją tam po czym powiedział .
"Pójdziemy na kompromis i weźmiemy wspólną kąpiel "
Violetta uśmiechnęła się , dla chłopaka był to znak jako iż  Violetta przyjęła jego propozycję i zaczął nalewać wody do wanny .
Następnie weszli do napełnionej wanienki , i poczęli odprężać się w gorącej wodzie .

Wyszli ze swojego pokoju i zaczęli podążać na dół , tam też zastali Federico i Ludmilę .
Zauważyli iż Lud , nie jest w najlepszym humorze , stała plecami do swojego chłopaka i miała nadąsaną minę.
"Hej...." - zaczął niepewnie Leon
"Cześć . "- odpowiedział mu przyjaciel
"Wszystko okej ? " - zadała pytanie Violetta
"Nie , nic nie jest okej! - odpowiedziała blondynka
"A co sie stało ? "
"To się stało , że mój chłopak , rozmawiał sobie ze swoją eks i uważa ,że jest to normalna sprawa....." - rzekła po czym odwróciła się i spojrzała złowrogo na Włocha .
" Skarbie , przecież tłumaczyłem ci ... to tylko i wyłącznie przyjaciółka , lub nawet koleżanka....byłem z nią w latach liceum ... niedawno spotkałem ją w Buenos Aires i tak nasza znajomość odżyła....kocham tylko ciebie..." - powiedział chłopak po czym złapał dłoń Ludmi
"No..dobrze...ale .... ale na tym wyjeździe ma się już z tobą nie kontaktować!" -postawiła warunek chłopakowi , po czym pociągnęła go za sobą . Leon i Violetta wciąż stali , więc Ludmila posłała im groźne spojrzenie i  zaczęli podążać za Fedemilą.

Przyjaciele po 2-godzinnym zwiedzaniu urokliwej Barcelony , postanowili zakupić także pamiątki , których  do tej pory nie kupili , gdyz czekali z tym na koniec ich dzisiejszej wędrowki po okolicy . Zatrzymali się przy stoisku , do którego utworzyła się dość długa kolejka.
W pewnej chwili Leon odwrócił się i dostrzegł pewnego małolata , który wpatruje się tyłeczek Violetty . Zirytował się i czym prędzej zasłonił kuszący widok chłopakowi . Objął swoją dziewczynę i pocałował ją delikatnie w szyję . Następnie odwrócił się i ujrzał nastolatka , który przepełniony był zazdrością i ogromną złością...
"Cel wykonany"-  pomyślał Verdas , po czym uśmiechnął się dumnie.

Po zakupieniu wybranych pamiątek ,  pary powróciły do swojego hotelu . Leon i Violetta poszli do swojego pokoju , natomiast Fede oraz Ludmi zostali na dole , gdyż musieli coś przekąsić.
Zaraz po tym jak Violetta weszła do pokoju , rzuciła się wycieńczona na łóżko .
"Jestem wykończona...." - powiedziała
"Mhm....ja także...." - odpowiedział przejęty  czymś Leon 
"Teraz mamy czas na odpoczywanie..." - rzekła z uśmiechem dziewczyna, chłopak nie odpowiedział jej , wiec ta powtórzyła to jeszcze raz.
"Leon?! Słuchasz mnie?- zapytała już lekko poirytowana
"Y...yy...No co mówiłaś ? " - odrzekł powracający na ziemię chłopak.
"Teraz możemy odpocząć , to mówiłam . "
"Co? Absolutnie , teraz wybieramy się na kolację." - odpowiedział pewnie chłopak.
"Ale..?" - dziewczyna była tym bardzo zdezorientowana .
"Żadnego "ale" skarbie , szykuj się mamy pół godziny "
"Że jak? Leoś ty mnie coraz bardziej zaskakujesz..." - rzekła po czym podeszła do swojego ukochanego i złożyła mu pocałunek na ustach
"I dodam , że to nie koniec niespodzianek . " - powiedział po czym jeszcze raz złączył swoje usta oraz usta sztynki w namiętnym pocałunku
"Dobrze skarbie ale naprawdę szykuj się .  "

Oboje siedzą już w bardzo luksusowej restauracji , panująca tutaj atmosfera jak najbardziej sprzyja wydarzeniu , które ma zaraz nastąpić .
"Violu .. " - zaczyna Leon , po czym wstaje .
"Tak?" - pyta szatynka , chłopak klęka , a dziewczyna już chyba wie czego ma się spodziewać.
"Kocham Cię , najbardziej na świecie....i ja wiem , że to z tobą chcę spędzić resztę mojego życia...mam ogromną nadzieje , że ty takze " - mówi po czym wyjmuje czerwone pudełeczko , otwiera je , tam widnieje cudowny pierścionek zaręczynowy  .
"Czy wyjdziesz za mnie?" - pyta i wpatruje się w oczy ukochanej .

W końcu - 24 ;3
Byłby o wieeeele wcześniej ale coś te 8 komentarzy przyszło Wam z ogromnym trudem ;[ 
Leoś oświadczył sie Violi ♥♥♥
Od dzis dedykuję rozdzialiki ;pp 
To chyba tyle i wybaczcie , że nie pojawiła się Fedemila , tak jak to obiecałam ..... nie mam na nich weny ://
PA;*
IM WIĘCEJ KOMENTARZY TYM SZYBCIEJ NEXT

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

LBA !

Ponownie zostałam nominowana do LBA tym razem za nominację dziękuję Mani S. z tego cudownego bloga : KLIK  .Dziękuję ci , za to , że komentujesz , czytasz te moje wypociny , za nominację. Po prostu za wszystko...;)
Kocham Cię ♥

Oto pytanka *,*
1.Jakie jest twoje prawdziwe imię ?
Nazywam się Damaris , na drugie mam Lena ;D
2.Czy twoi rodzice czy też znajomi wiedzą o istnieniu twojego bloga?
Znajomi owszem , rodzice nie XD
3. Jakie są twoje zainteresowania?
Na pewno blogowanie , bieganie , trochę też śpiewanie ;}
4. Uprawiasz jakiś sport?
Biegam ;]
5. Co sądzisz o moim blogu?
Jest fantastyczny <3
6. Jak to się stało, że zaczęłaś pisać?
Hmm... po prostu chciałam spróbować czegoś nowego ;]
7. Skąd pomysł na założenie bloga?
Tak naprawdę to znikąd , chciałam zaznać czegoś nowego no i zaryzykowałam ;p
8. Kim chcesz zostać w przyszłości?
Chciałabym zostać dziennikarką , lub pedagogiem ;D
9. Masz rodzeństwo?
Niestety tak -_-
10. Ile masz lat?
Niedługo 13 *,*
11. Do jakiej rzeczy jesteś najbardziej przywiązana?
Do mojego telefonu <3
 Jeszcze raz bardzo ci dziękuję <3
Oto blogi , które nominuję ;] (reszte dodam później ;p)
http://leonetta-moj-swiat.blogspot.com/
http:/leonetta-tak-wyglada-prawdziwe-zycie.blogspot.com/

Pytania :
1. Co skłoniło cię do założenia bloga?
2.Masz swojego idola ? Jeżeli tak , kto nim jest ?
3.Ulubione zwierzę ?
4.Twoje motto życiowe ?
5.Jesteś otwartą osobą czy raczej nieśmiałą ?
6.Twoje zainteresowania ?
7.Ulubiona piosenka z Violetty .?
8.Umiesz grać na jakimś instrumencie ?
9.Ile masz lat?
10. Twoje największe marzenie?
11.Umiesz jakieś języki obce?

Jeszcze raz bardzo dziękuję Mani S. <33

Rozdział 23 - " Musimy wypróbować nasze hotelowe łóżko "

Ludmi wraz z Violettą już długo rozważają sprawę z wspólnym wyjazdem .
"A Leon , nie miał by nic przeciwko ? " - zapytała blondynka.
"Ojj Lu , przecież on i Fede to najlepsi przyjaciele , tak samo jest w naszym przypadku ... " - odpowiedziała Viola
"Pewnie Leon zaplanował ten wyjazd dla was dwojga....zapewne chciał byście pobyli trochę sami , wypoczęli ... nie chcielibyśmy psuć jego planów ... " - mówiła Ludmila.
"Ludmi ...gdybyśmy razem wybrali się na tą wycieczkę byłoby cudownie....proszę cię zrób to dla mnie..." - wciąż prosiła Violetta.
"No .... no dobrze...." - uległa jej Ludmi.
"Naprawdę ? To wspaniale ,  będzie cudownie! " - mówiła radośnie Viola
"Kochana wiesz co , zdzwonimy się , ja już muszę lecieć..." - oznajmiła Ludmiła , następnie wstała i pożegnała się z przyjaciółką . Violetta natomiast udała się do swojego domu , musiała o wszystkim powiadomić swojego ukochanego .

"Gniewasz się? " - zapytała Leona.
"No wiesz...." 
"Skarbie....z nimi będzie nam raźniej...." - powiedziała po czym objęła swojego chłopaka.
"No nie wiem .... a co będę z tego miał ? " - zapytał z cwaniackim uśmieszkiem.
"To . " - odpowiedziała Violetta po czym złożyła bardzo namiętny pocałunek na ustach Verdasa.
"No ... dobrze , niech ci będzie..." - rzekł po oderwaniu .
"Jesteś kochany! " - powiedziała Viola
"I...? " 
"I cudowny , boski , przystojny .... " - mówiła z usmiechem .
"Ohh...kochanie...jak ty świetnie stwierdzasz fakty .. " -
"Umknęło mi , ze jesteś też okropnie skromnym człowiekiem " - rzekła sarkastycznie
"Ale mnie kochasz? " - zapytał .
"Hmm....nie , nie kocham cię..- rzekła obojętnie
"Jak to ? " - mówił przejęty
"Wcale cię nie kocham .... bo kocham najbardziej na świecie  " - odpowiedziała ze śmiechem
"Ahaa...to rozumiem .... "
"Jejku ... gdybyś zobaczył swoją minę...." - rzekła nadal śmiejąc się 
"Oj tam oj tam ... " - powiedział obojętnie


Dziewczyna pakowała już ostatnie rzeczy do swojej napchanej walizki . Fede i Lu za niedługo przyjadą do Verdasa i Castilo i razem udadzą się na lotnisko .
"Kochanie....czy zabierać bikini ? " - pytała szatynka
"Oczywiście ,  w końcu to będą gorące wakacje. " - rzekł Leon po czym podszedł do dziewczyny objął ją od tyłu w pasie .
"Aha...a ty nadal nie chcesz mi powiedzieć gdzie lecimy ? "
"Nie...to niespodzianka..." - odrzekł po czym odwrócił Violettę w swoja stronę po czym ponownie jego usta złączyły się z ustami sztynki .
Ich pocałunek trwał by dłużej ale usłyszeli pukanie do drzwi . Oderwali się od siebie i uśmiechnęli się.
Leon zszedł na dół a Violetta została i kończyła pakowanie.
Na dole zastał Federico oraz Ludmiłę , wpuścił ich do środka , za chwilę zeszła Violetta , po czym udali się na lotnisko .

Siedzimy już w samolotach , Leon siedzi obok swojej ukochanej , podobnie jak Federico .

"Prosimy o zajęcie miejsc , za chwilę rozpoczynamy lot do Barcelony " - w samolocie rozbrzmiały te słowa.
Leon trochę się tym wkurzył z jego niespodzianki nici .
"Niespodzianka! " - krzyknął do swojej dziewczyny
"Barcelona ? Marzyłam o tym od zawsze..." - mówiła zszokowana dziewczyna
"Dla mojej księżniczki wszystko . " - rzekł Leon
"...Kocham cię najbardziej na świecie...!" - odrzekła Violetta po czym wtuliła się w Leona.
Rozpoczęli długi i męczący lot do Europy , ale jak można nazwać go męczącym skoro jest się przy swoim największej miłosci ?

Cała czwórka stoi właśnie przed 4-gwiazdkowym hotelem.
"Jejku to jest coś fantastycznego .. " - mówi po chwili Ludmila.
"Ej kochani , a moze nie będziemy tutaj stać jak jakieś sieroty z wytrzeszczonymi oczami , tylko wejdziemy do środka ? " - zaproponował Leon , wszyscy mu przyznali rację i weszli do luksusowego hotelu.
Podeszli do recepcji . Tam też wykonali wszystkie formalności , następnie odebrali klucze do pokojów.
Leon wraz z Violettą maja własny pokój , podobnie jak Fede z ukochaną.  
Po odebraniu kluczy udają się do wykupionych pomieszczeń .

"Kochanie .. tu jest cudowne...." - mówi do swojego ukochanego Violetta 
"Widzieliśmy zaledwie 1/5 Barcelony , jutro będziemy zwiedzać." - oznajmia Leon.

Patrzą sobie w oczy ... po chwili przybliżają swe usta i ponownie złączają je w pocałunku . Tym razem jest on bardziej namiętny.
Pocałunki stają bardziej brutalne .....   Ręce Leona powędrowały na pośladki Violetty .
Ta natomiast zaczęła rozpinać jego koszulę. W przerwie między pocałunkiem chłopak mówi :
"Musimy wybróbować nasze hotelowe łóżko " - bierze Violę na ręce po czym rzuca ją na łóżko. Z uśmiechami na twarzy przystępują do akcji
 To co nastąpiło później , jest do przewidzenia....

Oto rozdzialik ^^
Mi się tam całkiem podoba .... hehe <3
Są w Barcelonie...jejku tak romantycznie [ trochę zerżnięte z serialu .. .ale co tam xd] 
W kolejnym rozdziale postaram się dodać więcej Fedemili <3 
No bo w końcu oni także są na tym wyjeździe ;D
Wycieczka będzie trwała....nie wiem ... może 5,4 rozdziały , wszystko się jeszcze zobaczy ;] 
8 KOMENTARZY = ROZDZIAŁ 24 . Muszę zobaczyć czy wam zależy ...
To chyba tyle ;) 
Pa ;** Kocham Was <3

czwartek, 14 sierpnia 2014

Rozdział 22 - " Wspólny wypad "

2 miesiące później 

Wszystko zaczęło się układać , Leon jest już w pełni zdrowy , Violetta zrozumiała , że nie może siebie obwiniać o coś czego nie zrobiła , gdyż sprawia tym ból nie tylko sobie ale także bliskim , należy też wspomnieć ,że Violetta i Leon doszli do wniosku , iż na razie pora zawiesić karierę aktorską , mają zamiar się wyciszyć , odprężyć , po prostu zacząć spędzać czas w swoim towarzystwie.

"Skarbie....a może miałabyś ochotę na jakąś wycieczkę ? " - zaproponował Leon podczas wspólnego śniadania .
"Słucham ? " - Powiedziała Violetta , która dopiero co przybyła na ziemię , gdyż była zajęta czytaniem jakiegoś magazynu modowego .
"Pytam czy nie masz ochoty na jakiś wypad , takie mini wakacje ? " 
"Wiesz...ale to są ogromne koszty .... " - zaczęła wyliczać Violetta
"Oj..kochanie..." - powiedział po czym głośno westchnął
"No ja sama nie wiem ... " - rzekła o czym wróciła do przeglądania czasopisma .
Leon tylko pokiwał głową , po czym wziął brudne naczynia i włożył je do zmywarki .
Nagle ze schodów zaczął leniwie Rufus , kot , który niedawno został przygarnięty do domu Violetty w , którym to jak na razie mieszkają Leon i Viola. 
"A co wtedy stało by się z Rufusem ? " - zapytała Violetta
"Tak ... to byłby nasz największy problem , przecież moglibyśmy oddać go Francesce...to żaden kłopot " 
"Leoś ale ja nie wiem ..... " - zeszła z krzesełka i objęła Leona .
"Kochanie...to dobrze by nam zrobiło..."- rzekł chłopak po czym musnął jej usta .
"Skoro nalegasz..." - powiedziała z uśmiechem
"Naprawdę ?   " - zapytał dla pewności
"Nie mogę się tobie oprzeć..." - rzekła Viola po czym cmoknęła Leona.
"Nikt nie może mi się oprzeć , gdyż ja jestem Leon , Leon Verdas " - po wypowiedzeniu tych słów obydwoje wybuchnęli śmiechem.
"Kochanie ale teraz powinniśmy wkupić bilety , i jeszcze tyle spraw należy załatwić...." - Mówiła niezbyt szczęśliwa z tego powodu Violetta , ona nigdy nie miała cierpliwości do tych spraw .
"Leon Verdas się tym zajął ... " - odpowiedział Leon z szerokim uśmiechem .
"Serio? " - pytała z niedowierzaniem "A co by się stało , gdybym się nie zgodziła? " - zapytała .
"Nie "gdybaj" mi tutaj , zgodziłaś się i już , jutro mamy samolot. " - odrzekł pewnie szatyn.
"Słucham! ? " 
"No jutro wylatujemy na wycieczkę ... " 
"Ale jutro ... przecież ja nie zdążę się spakować ,     Leon to definitywnie za mało czasu ... czemu mnie nie uprzedziłeś .... ? " - zapytała z wyrzutem.
"Wiesz co ? Tak naprawdę to miałem zamiar powiedzieć ci to dopiero jutro , miała być to taka niespodzianka .." 
Dziewczyna nic  nie odpowiedziała tylko się uśmiechnęła .
"Leoś , a gdzie my tak właściwie sie wybieramy ?  " - zapytała
"Wiesz .... wolałbym ci tego na razie nie zdradzać.....jutro wszystkiego się dowiesz  " - odpowiedział jej Leon
"Ale..." - chciała jeszcze coś dodać lecz szatyn zakrył jej usta palcem .
"Wszystko w swoim czasie.... "
"No niech ci będzie...." - dziewczyna postanowiła poczekać do jutra ....
"Dobra skarbie lecę na górę , zdrzemnę się jeszcze...." - oznajmił szatyn
"Dobrze , ja za niedługo mam spotkanie z Lu , więc zacznę się szykować..." - powiedziała po czym , zaczęła podążać do toalety i tam też rozpoczęła przygotowania.

Razem ze swoją przyjaciółką , podążały w stronę pobliskiej kawiarni , Violetta nie mówiła jeszcze Ludmi o ich wycieczce . Ma zamiar zrobić to na miejscu , chce jej wszystko wytłumaczyć na spokojnie .
Już dochodzimy , otwieramy drzwi i wchodzimy do lokalu , zajmujemy miejsca .
"Co było tak ważne , że nie  chciałaś rozmawiać  na dworze ? " - zapytała podekscytowana blondyna.
"Leon zaproponował mi wspólne wakacje! " - powiedziałam radośnie .
"WoW ! A gdzie wyjeżdżacie...? " - zapytała zaciekawiona Ludmi
"Nie wiem....Leon chce zrobić mi tym niespodziankę ... " - tłumaczę , dziewczyna wzdycha
"On tak się stara , taki chłopak to skarb, ahh " -
"No a Fede ? Nie mów , że ty nie jesteś dla niego ważna..."
"No kocha mnie , .. ale on mi takiej niespodzianki nie sporządził  " - mówi ze smutkiem
"Lu a może ty i Fede wybierzecie się z nami ?! "  - proponuję po chwili ciszy .


Oto kolejny rozdział <3
Musiałam przyspieszyć trochę akcję żeby nie było nudnawo ;D
Mamy wspólny wypadzik Leonetty [pewne] i mozliwe , że razem z  nimi wyjadą Fede i Ludmi  ;33
Chcecie wspólnej wycieczki ? ;]
Na tych "mini" wakacjach wydarzy się "coś" .....  ale aby przekonać się  co to musicie zaczekac do kolejnego rozdziału ;P
Pojawi się on w soboe lub w niedzielę , gdyż przyjeżdżają do mnie goście i podczas ich odwiedzin nie wypada długo przesiadywać przed komputerem ;P
To chyba tyle ;]]
Pa;** 
Kocham Was ♥♥

wtorek, 12 sierpnia 2014

Rozdział 21 - " Zawsze tak na nią działał . "

Szatynka nadal była w szoku .... Było to dla niej czymś niemożliwym .....
"Ja ... zatrzymana?!" -  wciąż pytała
"Ale...moment...na jakich podstawach ją panowie zatrzymują? " - wtrącił się Federico
"Pani Violetta Castillo jest podejrzana o zamordowanie Diego Domingeuza " - odpowiedział stanowczo 
"Przecież to niedorzeczne ! Ja nic nie zrobiłam ! Przecież on sam się zastrzelił " - zaczęła krzyczeć lecz to nic nie dawało , policjanci wzięli jej dłonie i zakuli w kajdanki .... Zaczęli ją prowadzić , a wręcz ciągnąć ze sobą , gdyż ta stawiała opór .
"Nie!! Ja nic nie zrobiłam...." - krzyczała

Violetta przebudziła się .... była bardzo przestraszona.....
"Gdzie .. gdzie ja jestem ? " zapytała po chwili
"Violu jesteśmy w szpitalu .... za niedługo Leon wychodzi .... Nie pamiętasz? " - odpowiedziała Lu
"Faktycznie....- zaczęło jej się wszystko przypominać - "Miałam sen , a wręcz koszmar , śniło mi się ,że jestem aresztowana , ponieważ byłam podejrzana o zabójstwo Diego."
"Violu to ... to tylko sen .. nie martw się , nic takiego nie miało miejsca  " - mówił Fede.
"Tak .. sen tyle , że ja nadal jestem w szoku..." - powiedziała po czym wzięła łyka wody , która stała obok jej krzesła .
"Nie martw się .... "  - próbowała pocieszyć ją Ludmi.
"A co jeżeli ja będę z takim poczuciem winy żyła do końca życia? Przecież ja tak nie dam rady .... "
"Ale przecież ty nie zawiniłaś.....Czemu masz mieć poczucie winy? Myślisz , że jeżeli byś tam nie poszła to Diego by się nie zabił ? Bo ja szczerze w to wątpię....Proszę cię nie zamartwiaj się , musisz być silna....zwłaszcza dlatego iż wychodzi Leon , jeżeli ty będziesz się przejmować to i on zacznie , a wtedy jego stan zdrowia może się pogorszyć." - powiedziała coś bardzo mądrego Fran , dzięki temu Violetta choć w pewnym stopniu zrozumiała , że nie może się tym przejmować , dla Leona...
"Francesca masz rację ... ale zrozumcie , że to też czasem jest silniejsze ode mnie ... " 
"A pomyśl sobie jak silna jest twoja miłość do Leona ? Może dzięki temu zrozumiesz , że przez te wymysły możesz go stracić...." - kontynuowała swoje wywody siostra Verdasa.
"Dziękuję , dzięki tobie Fran , Ludmi i Federico .... Za to , że w tych trudnych chwilach wspieracie mnie .... Przede wszystkim tobie Fran ... mimo tego , że ja na początku nie przyjęłam ciebie zbyt ciepło ty nadal mi pomagasz... Wszyscy jesteście wspaniali ... " - powiedziała po czym wszyscy się przytulili  .
W trakcie ich tulenia z sali wyszedł Leon , lecz przyjaciele nie zauważyli go , ten natomiast długo nie czekał i dołączył do nich .
"Leon! " - Pierwsza dostrzegła go Violetta , po czym złączyła ich usta w bardzo subtelnym i jakże delikatnym pocałunku .
"Kochanie tak za tobą tęskniłem  " - rzekł Verdas po zakończeniu pocałunku
"Ja także skarbie.." - mówiła z uśmiechem Violetta
"Ej a my to co ? " - zapytał z wyrzutem Włoch
"Heh ... za wami też tęskniłem , no a w sumie czy mogło by być inaczej ? " - powiedział po czym razem z Federico uściskali się serdecznie  , potem przyszła kolej na ucałowanie się z siostrą , a następnie przywitał się z Ludmi. Po życzliwym przywitaniu Leona , postanowili iż udadzą się na lody .

Szli w świetnych humorach , wszyscy byli naprawdę szczęśliwi , zwłaszcza Violetta , która w końcu mogła zapomnieć o problemach .... Przy Leonie zawsze mogła na to liczyć , zawsze tak na nią działał .

Oto 21 rozdział ;]]
Jak wyszedł ? *,*
Doszłam do wniosku , że prawdopodobnie ta historia będzie miała 45 rozdziałów <33 Uważam , że to ani za mało , lecz i nie za dużo , no bo przecież ile mam to ciągnąć ? ;p
Kolejny rozdział w czwartek lub piątek [ większe prawdopodobieństwo iż w czwartek] ;D
Przy okazji gorąco zapraszam was na mojego nowego bloga ;3
KLIK 
Dziś tam pojawi się 2 rozdział , także zapraszam ;}

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ ^^

Pa ;*

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Nowy blog!

Kochani  założyłam nowego bloga , na którego was serdecznie zapraszam ;)) Będzie tam opisywana historia leonetty <33
Jeżeli odwiedzicie bloga to zostawicie bo sobie jakiś ślad?? ;)
Kliknij ;]
Jeszcze raz serdecznie zapraszam ;33
PS.Kolejny rozdział już jutro ! ;}


piątek, 8 sierpnia 2014

Rozdział 20 - " W niedopowiedznim miejscu o nieodpowiedniej porze."

Dziewczyna była w szoku .... przed chwilą na jej oczach życie odebrał sobie człowiek.....Była przerażona.....Nie miała pojęcia co robić aczkolwiek pierwsze co jej przyszło do głowy to zadzwonienie na policję....
Szybko wyjęła telefon i wybrała alarmowy numer......
Drżącym głosem wypowiedziała najważniejsze informacje....Następnie pod wpływem impulsu zadzwoniła do Francesci....
"Fran...Diego on nie żyje....." - rzekła z przerażeniem do siostry Leona
"Co ? ! " - zapytała zszokowana
"Szybko przyjeżdżajcie....Jestem pod jego domem....Proszę was.....Boję się..."
"Dobrze....już jedziemy .... a czy dzwoniłaś na policję ? "
"Tak już jadą..." - mówiła nadal spanikowana szatynka.
Po krótkiej chwili na miejsce przyjechał radiowóz a tuż za nim przybyli Francesca , Ludmila i Federico...
Od razu po przybyciu Ludmi przytuliła Violettę , starała się uspokoić spanikowaną przyjaciółkę....
Ta w objęciach Ludmily szlochała z przerażenia....
To było coś okropnego dla Violetty , dodatkowo wiedziała , ze teraz będzie 'ciągana' po komisariatach .... będzie musiała zeznawać....To także ją przybijało....
Do dziewcząt podszedł funkcjonariusz i zapytał :
"Wszystko dobrze? "
"Dobrze?! Przed chwila na moich oczach umarł człowiek .... tak jest 'cudownie'." - mówiła z płaczem 
Policjant nie miał jej tego za złe.....doskonale wiedział , że teraz dziewczyna potrzebuje spokoju........

Violetta nadal nie miała się dobrze aczkolwiek było lepiej niż poprzednio  ......
Za niedługo miała być przesłuchiwana.......
Była już na to gotowa....
Weszła do sali i zaczęło się...
"Dobrze .... więc może na początek powie pani jak się tam pani znalazła ? "
"Ja.... [opowiada historię z wypadkiem Leona]ja już wcześniej podejrzewałam iż może to być Diego....aczkolwiek nie chciałam go niepotrzebnie oskarżać......chciałam najpierw porozmawiać z nim sam na sam  "
"I to z tego powodu nie poinformowała pani policjantów " - zapytał policjant
"Tak.....gdybym...gdybym ja opowiedziała o tym funkcjonariuszom ...to by nie doszło do tego .... To nie byłoby tej tragedii.....to moja wina...." - zaczęła się obwiniać
"Panno Castilo ... absolutnie nie ma pani prawa brać na siebie winy...."
Zapadła chwila ciszy...
"Czy jest pani gotowa ... przejdziemy teraz do .... omówienia...."
"Tak...jestem na to przygotowana..."
"Dobrze....więc pani opowie o tym wypadku.....ze szczegółami...."
"[Opowiada historię] I wtedy ... wtedy on strzelił sobie w głowę....." - podczas gdy wypowiadała ostatnie słowa ten widok ... wszystko powróciło....to było dla Violetty okropnym uczuciem....
"Mhm.....Dobzre , dziękuję bardzo za złożenie zeznań ....To chyba tyle na dziś...."- powiedział po czym pożegnał się z Castillą.
Na korytarzu czekali na szatynkę przyjaciele...
"I co? " - zapytał Federico
"Nic....musiałam to wszystko ponownie sobie przypominać i opowiedzieć .... to doprawdy było okropne   ..." - mówiła Violetta po czym Lu przytuliła ją
"Dzwonił lekarz....powiedział , że Leon ma się dobrze tyle , że nadal prosi o spotkanie z tobą..." - powiedziała Francesca .
"Ale...nie ... nie mogę pokazywać mu się w takim stanie....."
"Poproszę lekarza by z nim porozmawiał....." - rzekła młodsza Verdas.
Zaczęli zmierzać ku wyjściu , gdy nagle zza drzwi wyszło dwóch funkcjonariuszy .....
"Pani Violetta Castillo .... Jest pani zatrzymana " 
"Słucham ?! " -zapytała z niedowierzaniem 
 

Oto i on ...Kolejny tandetny rozdział ;[
Miał być w środę nie było , miał być w czwartek - również sie nie pojawił -,- 
Jest mi bardzo przykro .... po prostu już nie miałam siły wczoraj na pisanie.......Wybaczcie -_-
Kochani ostatnio trochę mniej komentujecie , kiedyś pojawiało się 11 , 12 komentarzy a obecnie pod poprzednim rozdziałem są zaledwie 4 komentarze.......Jeżeli chodzi o to , że w jakiś sposób nie podoba wam się to co piszę to proszę was napiszcie to w komentarzu a ja postaram sie to zmienić ;P
Kolejny rozdział.....Nie wiem kiedy ..... od dziś już nic nie planuję , ponieważ i tak nigdy nie wychodzi to wszystko jak bym chciała......Także nie wiem kiedy pojawi się rozdział 21 .....
To chyba na tyle *-*
Pa ;*

środa, 6 sierpnia 2014

Wybaczcie.......

Kochani....rozdział miał się dziś pojawić ale się nie pojawi.....
Napisałam go koło 19 aczkolwiek poprawic go miałam właśnie teraz ...wchodzę na bloga , a tu nie ma rozdziału....byłam w niemałym szoku...rozdział jutro ... wybaczcie :(((

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Rozdział 19 - " I oddał strzał"

Dziewczyna wzięła uśmiechnęła się lekko po czym weszła do sali....
Szła dość wolnym krokiem bo trochę się stresowała  się stresowała....gdy w końcu doszła do łoża na , którym znajdował się chłopak zrozumiała , że nie było się po co denerwować.....Cudowne , zielone [?] oczy Leona , od razy ją uspokoiły...
Zasiadła na krześle obok i powiedziała :
"Leon...." - mówiła , po czym przejechała dłonią po policzku chłopaka ...... nie mogła się powstrzymać i zaczęły spływać jej pojedyncze łzy  ...
"Violu.....nie płacz....wszystko będzie dobrze...."- mimo tego , że mówienie sprawiało mu ogromny trud to nie chciał by jego ukochana plakała
"Leoś..."- ponownie jej dłoń znalazła się na jego policzku
"Przepraszam...."- wyszeptał chłopak po czym swoją dłoń położył na rękę Castillo.
"Leon ... za co ty mnie przepraszasz? " - zapytała nic nie rozumiejąc
"Za te komplikacje.....za to , że przeze mnie tak cierpisz...wybacz... "
"Leon ale to jest tylko i wyłącznie moja wina.....nie wiem czemu wtedy tak się awanturowałam....czemu nie dawałam ci praktycznie dojść do słowa.... Teraz już wiem , że Fran to twoja siostra.....naprawdę to jest moja wina...."
"Proszę cię nie wracajmy już do tego  ....."
"Dobrze kochanie....."- odpowiedziała dziewczyna
Następnie zapadła cisza....wydać było iż Leon jest wykończony .... powoli zasypiał .... gdy usnął dziewczyna pocałowała go czule w czoło po czym opuściła salę informując lekarza.
Podczas , gdy wyszła dostrzegła siedzących Ludmi , Fran i Federico  ....
"I jak? Co z nim?" - pierwszy zapytał najlepszy przyjaciel Verdasa
"Był naprawdę bardzo zmęczony.....najgorsze było to , że obwiniał siebie , jakoby przez niego cierpiałam....a tak naprawdę to tylko i wyłącznie moja wina...."
"Violu....to nie jest ani twoja wina , ani wina Leona....to wina sprawcy tego wypadku...."- powiedziała siostra poszkodowanego
"Jakiego sprawcy? O czym ty mówisz?"-zapytała zdziwiona Violetta
"No przecież Leon został potrącony na pasach....."
"Co? Myślałam , że Leon miał coś w rodzaju stłuczki......."
"Nie.....ktoś potrącił go na przejściu...."
Dziewczyna była zszokowana .... miała ułożoną zupełnie inną wersję w swej głowie.....
Po krótkiej chwili ciszy odezwała się Ludmiła.
"Słuchajcie....a czy wiadomo kto potrącił Leona?"
"Nie....jeszcze nie...."-rzekła smutna Francesca
" Trzeba to ustalić .... ten człowiek musi zostać ukarany....."-powiedział Federico.
"Tym musi zająć się policja...."- odpowiedziała Violetta
"Mam nadzieję , że szybko to zrobią....to niemożliwe by sprawca tak poważnego wypadku chodził wolny "

Dziewczyna Leona , jak i jego siostra a także Ludmila i Federico nadal czekali na sali....
W pewnym momencie do szpitala weszło dwóch policjantów....od razu zaczęli kierować się w stronę miejsca gdzie leży Leon Verdas...
Dostrzegli wspominane osoby , przedstawili się i przeszli do sedna sprawy.
"Chodzi o to , że przestępca uciekł z miejsca wypadku i próbujemy doszukać się wszelkich poszlak ......Chcielibyśmy zamienić także słowo z każdym z państwa....czy to może jakiś problem?
"Nie ...nie ma problemu.."- odpowiedziała za wszystkich Violetta.
"Dobrze...to może na początek porozmawiamy z ......- w tym momencie funkcjonariusz wziął do ręki notes - Panią Violettę Castilo..
"Dobrze.." - szatynka wstała po czym udała się za policjantami.

"Czy mieli państwo jakiś wrogów?"-zapytał policjant .... to pytanie było dość nie jasne dla Violetty
"Przepraszam czy pan coś sugeruje? Przecież z tego co wiem to był wypadek...?"
"Tak....aczkolwiek sprawdzamy różne wersje...." - odpowiedział funkcjonariusz
"Nie..."
"Na pewno ? " 
Dziewczyna głęboko się zamyśliła....Nikt nie przychodził jej do głowy , gdy nagle przypomniał jej się on - Diego  .
"Znaczy...." - już chciała powiedzieć o Diego policjantom , lecz powstrzymała się - "Znaczy....nie ... nikt nie przychodzi mi na myśl..."


Dziewczyna właśnie zmierzała ku swoim przyjaciołom . Wciąż w głowie miała Diego i jego dawne słowa

~ [..]Będziesz cierpiała tak samo jak ja! Pamiętaj....nie odpuszczę ci! ~

Nie chciała jednak jak na razie nikim o tym informować....
Postanowiła więc , że sama się do niego uda....
"Kochani....naprawdę jestem wykończona....czy mogłabym udać się do domu na małą drzemkę?"
"Tak..nie ma problemu..." - odpowiedziała Fran
Dziewczyna pomachała na pożegnanie i zaczęła opuszczać szpital....
Tak naprawdę wcale do końca nie okłamywała przyjaciół....naprawdę była wykończona  ...
Jednak zamiast udać się do swojego mieszkania wybrała się do domu w , którym mieszkał Dominguez.

Była już przed tym budynkiem....
Stanęła na moment po czym głośno westchnęła i otworzyła furtkę.....
Doszła i zapukała do drzwi....
Jej oczom ukazał się On....
"No proszę kogo ja widzę? Nie jesteś przy swoim ukochanym??"
"Czyli to naprawdę ty! Jak mogłeś?! Jesteś potworem!"
"Ja zawsze dotrzymuję tego co mówię....Nie ostrzegałem cię?"
"Idę z tym na policję..."
"To sobie idź....najważniejsze , że ty i on cierpicie....to był mój cel..." - mówił z szyderczym uśmieszkiem.
"Zgłaszam wszystko na policję .....już dziś będziesz w areszcie."
"No chyba nie..." - powiedział po czym wyjął pistolet i wymierzył nim w kierunku Castillo. 
Ta przerażona zaczęła krzyczeć.
Ten natomiast uśmiechnął się i przekręcił rewolwer w swoją stronę....Przyłożył do czoła i oddał strzał....

W końcu zawitał ! ;D
Nowy rozdział .... miał być w sobotę .... a tu z tego wszystkiego nici -,-
WYBACZCIE <,>
Obiecuję , że w środę pojawi się 20 :)
A co do rozdziału :
Całkiem długi wyszedł? C'nie? ;P
Diego....popełnił samobójstwo ;[
A Leoś już niedługo wychodzi....obiecuję , że z nim nie będzie żadnych komplikacji XD
To tyle <3
Dziękuję wam kochani za wszytko ;*
Za komentowanie , za wyświetlenia ;)
Jesteście C U D O W N I ;3
KOCHAM WAS ♥ ;**

piątek, 25 lipca 2014

Rozdział 18 - " Ale on się wybudzi ? "

"Fra ... Farncesca....gdzie on teraz jest...? " - zapytała przerażona Violetta
"Obecnie jest w szpitalu....ja już tu czekam..." - odpowiedziała brunetka
"Szybko podaj adres.....ja także zaraz będę...."
"Szpital im. Grucy Otwock , ulica 9 lipca..."- podała adres, po czym zakończyły rozmowę.
Violetta była w szoku....nie mogła w to uwierzyć.....
"Violu....co się stało?" - zapytała jeszcze o niczym nie wiedząca Ludmila.
"Leon...on miał wypadek......" - odpowiedziała zdruzgotana Violetta po czym rozpłakała się ...
"Leon?!" - zapytała równie zszokowana Ludmi
"Tak......Ludmi musimy jechać ... do szpitala......muszę go zobaczyć...."- mówiła łkając .
"Na pewno chcesz teraz tam jechać , w takim stanie...?" - zapytała blondynka po czym przytuliła Violettę..
"Ludmi....ja muszę przy nim być....proszę cię..."
"Dobrze , więc chodźmy "
Wyszły z domu Ludmily , wsiadły do jej auta i czym prędzej udały się do szpitala.....
Droga mijała w ciszy.....słychać było tylko łkanie Violetty....co jakiś czas Ludmila , spoglądała na przyjaciółkę...
Dojechały na miejsce , szybko wysiadły i zaczęły podążać do szpitala , na dole czekała na nich równie przybita Francesca.....
Dziewczyna powiedziała przyjaciółkom gdzie znajduje się Leon , zapytana czy nie idzie z nimi odpowiedziała:
"Nie....ja muszę się przewietrzyć...."
Po tym jak ominęły długie , wręcz "niekończące" się schody dotarły do sali w , której znajdował się Leon...
"To tutaj...." - powiedziała blondyna.
"Ludmiła.....ja muszę do niego wejść...." - już chciała przekroczyć próg drzwi sali w ,której znajdował się Leon , ale powstrzymała ją przyjaciółka.
"Violu...zaczekaj....trzeba najpierw się dopytać.....powinnyśmy poszukać lekarza..." - próbowała przkonać Violettę , Ludmila..
"Ludmila..! Ja muszę , muszę go zobaczyć! " - krzyknęła po czym rozpłakała się i usiadła na krzesełku
"Przepraszam...ja już nie panuję nad emocjami.....Ja naprawdę musze go zobaczyć , w jakim jest on stanie....ja muszę to wiedzieć...." - dosiadła się do niej Ferro i objęła ją..
"Ciiii .. Violu.....wszystko będzie dobrze......."
"Naprawdę.....chciałabym aby twoje słowa były prawdą...." - odpowiedziała
Dostrzegły lekarza , który kierował się do owej sali , Violetta czym prędzej wstała i zapytała :
"Doktorze....czy tutaj znajduję się Leon Verdas? " 
"Ymm...tak....a pani w jakiej sprawie...?" - powiedział mężczyzna
"To mój partner....on miał dziś wypadek......co z nim?" 
"Pan Leon jeszcze się nie wybudził ale przewidujemy , że nie długo to nastąpi."
"Jak to jeszcze się nie wybudził? Czy .... czy ja mogę wejść i go zobaczyć?" - zadała pytanie.
Lekarz westchnął .
"No dobrze....ale tylko na moment...." - rzekł po czym otworzył drzwi i wpuścił tam Violettę .
Od razu po wejściu do pomieszczenia Violetta rozpłakała się....Leon wyglądał jakby spał...a tymczasem był w śpiączce....
"Doktorze ... ale on się wybudzi?" 
"Proszę się nie zamartwiać..." - odrzekł lekarz , po krótkiej chwili ciszy.
Taka odpowiedź , nie za bardzo usatysfakcjonowała Castilo....
Przysiadła na łóżku Leona i wzięła jego dłoń....
Poczuła , że chłopak odwzajemnia uścisk....
"Panie doktorze.....Leon ... on reaguje na dotyk....przed chwilą poruszył dłonią....."
Lekarz tylko wywrócił oczami po czym powiedział :
"Proszę pani....pan Leon jeszcze się nie wybudził , więc nie ma takiej opcji jakoby reagował na dotyk..."   
"Ale proszę pana....przed chwilą....."
"Wie pani co , chyba już pora aby opuściła  pani to pomieszczenie jak i nie szpital ..."
Po czym wyprosił ją z sali  ....
Ta przysiadła na krześle obok Ludmiły .
"I co ? " - zapytała Lu
"Leon...on odwzajemnił mój uścisk......ale ten "specjalista" mi nie wieży....."
"Naprawdę? Skoro jest tak jak mówisz , to już wiadomo , że Leon prędzej czy później wybudzi się w stu procentach...."
"Masz rację..." - odrzekła Violetta po czym uśmiechnęła się lekko do przyjaciółki....
Dziewczyna dawała jej ogromne wsparcie.....Była naprawdę wdzięczna losowi , że ma kogoś takiego jak Ludmiła....

1 godzinę później

Chłopak na początku nie wiedział gdzie jest....
"Gdzie ja jestem?" - zadawał sobie wciąż to samo pytanie
Ale po chwili wszystko mu się przypomniało.....
Kłótnia z Violettą , nieporozumienie związane z Fran , a następnie wyruszenie do domu Ludmily , i ten feralny wypadek - wszystko zaczęło  powracać......
"Violetta....Violetta!" - zaczął krzyczeć Leon
Usłyszał to właśnie przechodzący lekarz , który szybkim krokiem wszedł do sali w , której to znajdował się Verdas.
"Violetta.....Gdzie...ona....jest?" - widać było , że mówienie sprawiało mu trud
"Jak Violetta?" - zapytał doktor
"Violetta...Violetta Castillo " - po tych słowach doktor uchylił drzwi po czym powiedział :
"Violetta Castilo proszona na salę....Jest tutaj taka?"
"Doktorze to ja... " - Powiedziała Violetta , po czym wstała i podeszła do drzwi
"Pan Leon...panią woła " - rzekł z uśmiechem lekarz.....

Hehe .... oto 18 ;))
Jak wyszła? Opinie pozostawiam wam moi kochani czytelnicy ;D
Leoś się wybudził....Pierwsze co mu się przypomniało to Violetta ....ohh jak słodziutko ♥
Kochani....prawdopodobnie w  niedzielę wyjeżdżam ..... oznacza to , że rozdziału nie będzie przez najbliższy tydzień....://
Jutro dodam 19 , możliwe , że i coś w niedzielę dodam , ale nie obiecuję :)
Jeżeli w niedzielę dodałabym 20 to jakoś w tygodniu może spróbowałabym dodać coś tyle , że z telefonu ;P
Ale nic nie obiecuję xD
Okej to tyle , kończę :)
Buziaczki, pozdrawiam ;*

środa, 23 lipca 2014

Rozdział 17- " Wypadek?!"

Poddenerwowana Violetta zapukała do drzwi domu swojej najlepszej przyjaciółki, po chwili otworzyła jej uśmiechnięta od ucha do ucha Ludmiła i zaskoczona powiedziała :
"Violu....tak dawno się nie widziałyśmy....co ty tutaj robisz?"
"Postanowiłam odwiedzić moją przyjaciółkę....chyba nie przeszkadzam?"-zapytała ze smutkiem
"No coś ty Violu , przecież wiesz bardzo dobrze , że możesz odwiedzać mnie kiedy chcesz - powiedziała
"Cieszę się "
"Violu....ale czy wszystko okej? Wyglądasz na lekko przygnębioną....Jest dobrze?"
Ta tylko pokiwała przecząco głową...
"Violu....więc wchodź....wszystko mi opowiesz..."
Powiedziała po czym wpuściła Violettę do środka...
Zasiadły na kanapie i Ludmi zaczęła :
"Chodzi o Leona?"
"Tak...."- potwierdziła smutno
"A co konkretniej?"
"[Opowiada całą historię] [...] To naprawdę musi ...... musi być jego była"
"No tak...ale stu procentowej pewności nie masz...."
"Skoro to nie jego była to niby kto?"
"W sumie......."
 "Sama widzisz....wszystko na to wskazuje.....z pewnością to jego była dziewczyna....a najgorsze , że w ogóle nie czuł żadnego wstydu czy coś w tym stylu ..... było to dla niego normalną sytuacją...."
"Naprawdę przykro mi z tego powodu..."
"Lu...mam do ciebie prośbę..."
"Tak?"
"Mogę tu przenocować? Naprawdę na razie nie mam ochoty aby tam wracać , widzieć Leona i tą dziewczynę ..."
"Przecież wiesz ,że zawsze możesz na mnie liczyć." - powiedziała po czym dziewczyny uśmiechnęły się do siebie.
Violetta była bardzo szczęśliwa , że ma przy sobie Ludmi ..... mogła zawsze na nią liczyć.....wiedziała , że ta nigdy jej nie zawiedzie......
Zawsze , gdy się spotykały to znikały wszystkie obawy Violetty aczkolwiek w tym przypadku tak nie było...
Wciąż myślała o Leonie i jego "byłej dziewczynie"....
Pragnęła by to wszystko już się skończyło.....było im naprawdę dobrze ze sobą......chciała by to wszystko powróciło......choć tak naprawdę nie wiedziała , że te wszystkie komplikacje nie wynikły z przyjazdu Francesci a tylko i wyłącznie z jej winy...

Chłopak był bardzo szczęśliwy , w końcu mógł spędzić trochę czasu z dawno niewidzianą siostrą.....
Ale wciąż nie wiedział o co chodziło jego dziewczynie....
Mimo iż starał się ukryć to , że coś go trapi to jego spostrzegawcza siostrzyczka zauważyła to i zapytała :
"Leon....co się stało? "
Ten powrócił na ziemię i powiedział :
"Co...? Nie nic....Wszystko w porządku...."  posłał sztuczny uśmiech
"Leon...przecież widzę.....Chodzi o Violettę....Nie pasowało jej , że przyjechałam?"
"Wiesz.....no nie bardzo jej się to spodobało....Naprawdę nie rozumiem tego ... przecież ty jesteś moją siostrą....."
"Właśnie a czy ty powiedziałeś jej to w ogóle?"
Chłopaka zamurowało.....
"Fran.....faktycznie.....jaj jej o tym nawet nie wspomniałem ....."
To pokręciła tylko głową i rzekła..
"No to na co czekasz?!" - chłopak spojrzał na nią niezrozumiale
"No leć do niej i wszystko jej powiedz!" - powiedziała ze śmiechem a ten także się uśmiechnął  .
"Jesteś najlepsza!" - dał buziaka w czoło siostry i pognał do Ludmily .

Dziewczyny siedziały w pokoju Ludmi i przeglądały fotografie z dzieciństwa.....
Był to taki moment gdy można było powrócić do dawnych lat....powspominać cudowne chwile spędzone razem.....
Uwielbiały to robić....
"A pamiętasz to ? " - blondynka wskazała na zdjęcie na , które przedstawiało  małą dziewczynkę , była to mała Violetta .
"Tak....zobacz jaka jestem naburmuszona....." - powiedziała ze śmiechem Castilo
"A może wiesz dlaczego wtedy byłaś taka zła?" - zapytała Ludmila
"Nie...."- odpowiedziała po chwili zastanowienia szatynka
"Chciałaś u mnie nocować ale twoja mama ci nie pozwoliła...." - odrzekła ze śmiechem
"Faktycznie .... już pamiętam..."- wypowiedziała to po czym dokładniej przyjrzała się fotografii
Przeglądały jeszcze wiele zdjęć , gdy Ludmi zapytała  :
"Violu....wiem , że niekoniecznie chcesz o tym mówić....ale powiesz mi jak miała na imię ta dziewczyna co przyszła do Leona?"
"Moment....to była Francesca..."- odpowiedziała po chwili ciszy.
"Czekaj jak? Powtórz " 
"Francesca..." - powiedziała zaskoczona Violetta.
"Violu....Francesca to siostra Leona!" - rzekła Ludmila
"Co?! Jak to ?! " - zapytała zdziwiona Violetta
 "Kiedyś mieszkała z nim......jak jeszcze nie wprowadziłaś się do Buenos Aires .... potem razem z jego babcią wyjechała do Włoch....."
"Jejku....nigdy mi o tym nie wspominał....co ja narobiłam....zaczęłam się kłócić bez powodu....jaka ja jestem głupia....Muszę wszystko wyjaśnić...." - chciała już wyjść z pomieszczenia i popędzić do Leona i jego siostry , gdy nagle jej telefon zadzwonił.
Wzięła go do ręki i wyświetlił się jej numer Leona.
"To Leon" - rzekła rozradowana
Odebrała .
"Leon?"
"Nie to nie Leon....To ja Francesca....."- usłyszała zapłakany głos siostry Leona
"Coś się stało?"- zapytała przejęta
"Leon...on miał.....wypadek..."- odpowiedziała płacząc Fran
"Co? Wypadek?!  " - krzyknęła do telefony zaszokowana .




Kolejny rozdział :)
Sorki , że z opóźnieniem;(
Leoś miał wypadek :((((
Zdradzę wam , że ma to jakieś powiązanie z poprzednimi  rozdziałami .
Kolejny rozdział może w piątek ale nie obiecuję ;P
Pa ;***
Kocham was ♥ 

piątek, 18 lipca 2014

Rozdział 16 " Kłótnia....tak właściewie o nic..."

Chłopak był w szoku....nie mógł uwierzyć przed jego oczami stała jego rodzona siostra - Francesca.
"Fran ... ale jak...ty....tu...?" 
"Byłam u ciebie ale sąsiad powiedział , że przebywasz u niejakiej Violetty Castilo...."- powiedziała z uśmiechem.
"Tak....właśnie...bo Violetta to moja dziewczyna...."
"Wiem o tym braciszku....myślisz , że we Włoszech nie pisano o tym? Jeżeli tak myślałeś to pomyliłeś się....ten temat także zajmował początkowe strony gazet we włoskiej prasie...."
"WoW...serio?"
"Mhm..."
"No to wejdź.....mimo , że nie jestem u siebie to ... wejdź rozgość się "- powiedział i gestem ręki pokazał aby dziewczyna weszła , ta uśmiechnęła się , wzięła swoją walizkę i weszła do domu Violetty Castilo.

Violetta niepokoiła się trochę , jej chłopak nie wracał już od dobrych pięciu minut .... miał tylko otworzyć drzwi...... Postanowiła , że zejdzie na dół mimo iż jej chłopak prosił by została w pokoju...
Serce Violetty zaczęło mocniej bić , gdy coraz to bardziej zbliżała się ku salonowi.
To co tam dostrzegła niezmiernie ją zaskoczyło. Ujrzała swojego chłopaka z jakąś dziewczyną , siedzących na kanapie i jak widać świetnie się bawiących.
Zeszła na dół i nieśmiało powiedziała .
"Leon?" - Verdas jak i jego siostra spojrzeli się na Castilo a Leon odpowiedział :
"..Tak?"
"Miałeś tylko sprawdzić kto puka....." *a nie zapraszać tą osobę do środka*    - tego już natomiast głośno nie powiedziała tylko zachowała to dla sobie.
"Tak...ale....może poznajcie się .... Violu to jest Francesca....Francesca poznaj Violettę." - dziewczęta podały sobie dłonie , Violetta z widoczną niechęcią , Fran natomiast z uśmiechem.
"Heh....więc to ty jesteś tą Violettą , z którą to Leon się związał?"
"Tak to ... ja ...we własnej osobie "  - odpowiedziała ze sztucznym uśmiechem .
"Leon mogłabym prosić ciebie na moment do kuchni?"
"Oczywiście...Fran , zaczekasz?"
"Dobrze .."
Weszli do kuchni a Violetta od razu przeszła do rzeczy.
"Leon co to ma być?!"
"Ale ... Violu nie mam pojęcia o co ci chodzi..."
"Chodzi mi o osobę co siedzi w salonie....Co ona tam robi? "
"No ona bardzo niespodziewanie przyjechała...co , czyli problemem jest to , że ją wpuściłem?"-powiedział z wyrzutem chłopak.
"Leon...ja czekam na ciebie na górze , schodzę a ty i ta cała Francesca siedzicie sobie  w świetnych humorkach ... czyli co wtedy zapomniałeś o mnie?"
"Violu.....przestań...dawno się z nią nie widziałem....naprawdę nie ma o co robić awantury..."
"  Dla ciebie to nic takiego ... dla mnie to poważna sprawa" - powiedziała po czym wyszła z kuchni zabrała torebkę i miała zamiar już wziąć za klamkę , gdy usłyszała słowa Leona :
"Gdzie ty się wybierasz?"
"Idę do Ludmily....pobędziecie trochę sami....nie będę wam przeszkadzała " - rzekła po czym spojrzała się ze sztucznym uśmiechem na Fran a następnie przeniosła swój wzrok na Leona , chłopak dostrzegł w jej oczach złość...
Po tym jak dziewczyna wyszła chłopak głośno westchnął......
"Wszystko okej?"-zapytała troskliwie Francesca
"Jasne...jasne ...to opowiadaj jak było w Rzymie " - dziewczyna zaczęła mu opowiadać jak to cudnie było w Rzymie , chłopak co prawda słuchał ale myślami był wciąż przy Violettcie.
Nie chciał by kłócili się bez większego powodu....kto by chciał....

Leon nie rozumiał czemuż to Violetta obraziła się na niego bez powodu.....ale nie wiedział jednego....Violetta przez ten cały czas myślała , że Francesca jest byłą Leona....nie miała pojęcia , że może to być jego siostra........

W końcu! 
P R Z E P R A S Z A M :/
Jestem w ogóle nie zadowolona z tego rozdziału ale więcej nie dam rady napisać..wybaczcie  za to coś -_-
Francesca nie namiesza zbytnio w naszej Leonettcie...już niedługo naszym amorom przydarzy się coś o wiele bardziej złego..... Wyczekujcie ..... dodam , że może nastąpi to już w kolejnym rozdziale także serdecznie zapraszam :)
PS.DZIĘKUJĘ ZA 9000 WYŚWIETLEŃ <3333

Aha no i najważniejsze :)
Oto obiecane dedykacje dla naszych zwyciężczyń ;P




DLA KOLEJNYCH LAUREATEK JUŻ NIEDŁUGO *PRZEPRASZAM ZA OPÓŹNIENIA*
Liczę , że się podobają <3
PA:)

poniedziałek, 14 lipca 2014

Rozdział 15 - " Niespodziewany gość "

Szatynka zaczęła zbudzać się ze snu , gdy otworzyła oczy ujrzała uśmiechniętego chłopaka, który jej się przyglądał.
"Wiem....strasznie wyglądam...."- powiedziała zaspana i lekko zawstydzona Violetta
"Dla mnie zawsze wyglądasz najpiękniej na świecie..."- powiedział po czym dał jej buziaka w czubek nosa.
Violetta uśmiechnęła się , po czym  niechętnie  oznajmiła :
"Chyba pora już wstawać..."
Co prawda wstała z łóżka ale widać było , że jest jeszcze bardzo zaspana.
"Kochanie , na pewno nie chcesz jeszcze pospać? Dzisiaj mamy wolne ? " - zapytał troskliwe nadal leżący Leon.
"Nie...naprawdę jest już ta godzina , powinnam już wstać .... idę do toalety..."- powiedziała po czym udała się do łazienki.
Leonowi do głowy przyszedł świetny pomysł , mimo iż był zaspany to szybkim krokiem zszedł do kuchni i tam zaczął przyrządzać śniadanko dla jego ukochanej .

" Już , jestem gotowa . " - oznajmiła Violetta wychodząca z łazienki , weszła do sypialni i nie było tam Leona ,
"Czyżby już opuścił mój dom?" - myślała
W pewnym momencie poczuła cudowny zapach pieczenia gofrów.
Zaskoczona zeszła na dół i ujrzała swojego chłopaka , który przyrządzał a właściwie już kończył pieczenie gofrów.

Był to jeden z ulubionych przysmaków Violetty .
"Mmmm kochanie...co to za pyszności przyrządzasz? " 
"Przyrządzam gofry ... zgadnij dla kogo?"
"Pewnie sam je zjesz......."- powiedziała choć bardzo dobrze wiedziała dla kogo będą przeznaczone.
"I tu się moja księżniczka myli ... " - powiedział po czym wziął talerz z goframi , truskawkami i bitą śmietaną i postawił je "pod nos" Violettcie.
Dziewczyna posłała mu serdeczny uśmiech a Verdas odwzajemnił to.
Violetta zaczęła się delektować goframi , uwielbiała je .......
Leon zaczął przyglądać się ukochanej i momentalnie na jego twarzy pojawił się uśmiech , dziewczyna zauważyła to i powiedziała :
"No co...? Pobrudziłam się...gdzie na policzku? ... " - na to Leon zaśmiał się cicho i rzekł :
"Nie kochana nie jesteś brudna ale zaraz będziesz.." 
Wziął na dwa opuszki palców bitą śmietanę i wysmarował nią  poliki dziewczyny.
"Leon teraz moja twarz jest wysmarowana bitą śmietaną....." - powiedziała i udała , że ma focha na Leona.
"Zaraz coś wykombinujemy i nie będziesz brudna." - powiedział z radością po czym zaczął brać palcem bitą śmietanę z policzków dziewczyny , i po chwili nie zostało tam śladu po tym przysmaku.
"No ... dziękuję , geniuszu."- powiedziała z uśmiechem Castillo .
Następnie ponownie powróciła do konsumpcji gofrów.
Minęło kilka chwil i talerz na którym to wcześniej znajdowały się wafle z ciasta naleśnikowego był pusty.
"To jak smakowało księżniczce?"
"Nawet nie wiesz jak bardzo.."
"To może jakaś nagroda?"- zaproponował Leon po czym zaczął przysuwać się do Violetty i już chciał złączyć ich usta w pocałunku , gdy nagle dziewczyna usmarowała jego nos bitą śmietaną.
"Oto twoja nagroda kotku."
  Rzuciła po czym zaczęła uciekać , gdyż przeczuwała , że zaraz Leon zacznie ją gonić w celu odebrania nagrody.
Nie myliła się i to właśnie w ten sposób zaczęła się gonitwa po całym domu.
"Oj już ja ci dam...uciekać się zachciało."
"Skarbie czego ty chcesz ... przecież dostałeś nagrodę." 
Po kilku minutowej gonitwie Leon złapał Vilu w sypialni , po czym złączył ich usta w namiętnym pocałunku.
"No. I oto jest nagroda."- rzekł zadowolony Leon.
Usłyszeli pukanie. Violetta lekko się przestraszyła...myślała , że to Diego.
"Leon .. kto to?"- zapytała
"Skarbie nie wiem...zaczekaj .... ja pójdę otworzyć."
Zszedł na dół podszedł do drzwi i otworzył .
"Francesca?"-zapytał z niedowierzaniem
"Tak! Niespodzianka"- krzyknęła radośnie dziewczyna.


Heh kolejny rozdział <333
Kochani DZIĘKUJĘ wam za wszystko za to , że komentujecie , za tyle wyświetleń , za to , że czytacie,  po prostu za to , że jesteście ♥♥♥
Kocham Was <3
Co do rozdziału miał być wczoraj wieczorem ale musiałam obejrzeć mecz.....Niemcy wygrały ;***
Mam zaciesz XDXD
Ok , co do rozdziału to jak myślicie kim może być Fran ? :) Czekam na wasze pomysły w komentarzach i mówię wam , że za niedługo stanie się coś złego naszej Leonettcie :( 
Trzymajcie się , Buziaczki ^^

niedziela, 13 lipca 2014

Rozdział 14 - " Zostaniesz na noc? "

Po dość "niefajnym" spotkaniu z Diego , dziewczyna nie była w nie najlepszym humorze , udała się do swojego mieszkania i zasiadła na sofie..
Była załamana....w dodatku Diego jej groził to już ją niemiłosiernie przybijało....
Chciałaby zapomnieć o wszystkim ... odizolować się od wszystkiego....po prostu odpocząć od życia...
Wciąż żałowała swojej decyzji....gdyby nie zgodziła się wtedy na to by zostać dziewczyną Diego , to teraz mogłaby w pełni cieszyć się miłością Leona..."ale" ....zawsze musi być "ale"....
Chciała już pójść do swojej sypialni , gdy nagle dostrzegła , że jej telefon wibruje....był to - Leon.
Violetta nie miała teraz siły na rozmowę z nim...nie chciała by ten się martwił , postanowiła , że nie odbierze...
Wibracje ucichły lecz po chwili ponownie zabrzmiały....
Po kilku chwilach telefon ucichł  , Leon zaprzestał dzwonić.
Szatynka  , więc udała się do łazienki , przebrała się w pidżamę , miała pewne obawy.....Od zawsze była strachliwą osobą a to wszystko przez wspomnienia z dzieciństwa , które w jej pamięci niestety zostały...Bałą się iż Diego będzie właśnie dzisiaj chciał się zemścić....chciała już kłaść się do łóżka , gdy nagle usłyszała pukanie do drzwi....Lekko się przestraszyła...któż to o takiej porze się do niej dobija? A co jak to właśnie Diego?
Mimo pewnego niepokoju postanowiła , iż otworzy drzwi . W pidżamach zeszła na dół i wolnym krokiem kierowała się do drzwi.
Otworzyła i dostrzegła tam Leona.
"Leon...co ty tutaj robisz?"
"Dzwoniłem ... nie odbierałaś...martwiłem się i postanowiłem , że przyjdę..."
Dziewczyna starała się odwrócić wzrok od chłopaka by ten nie zauważył , że wcześniej płakała.
Lecz chłopak dostrzegł to już w pierwszych chwilach ich rozmowy.
"Violu...czy wszystko dobrze...?"
"Tak..."- skłamała szatynka
"Przecież widzę , że płakałaś....czemu nie chcesz mi powiedzieć ? "
Nastała chwila ciszy...przerwała ją Violetta tymi słowami.
"Diego był tu..."
"Co?!"
Violetta przytuliła się do Leona i zaczęła płakać.....Chłopak zaczął tulić szatynkę , następnie udali się do salonu dziewczyny.
Zasiedli na kanapie .
"Ale .. czego on chciał?"
"Mówił mi jak bardzo go zraniłam....a .....a na końcu powiedział , że zemści się na mnie..." - podczas wypowiadania ostatnich słów zaczęła płakać.
Chłopak ponownie ją przytulił...
"Skarbie...Ciii.....Zobaczysz .... to on będzie żałował tych słów " - mówił tuląc dziewczynę.
"Leon...ja...ja boję się , że on tutaj przyjdzie ... proszę cie...zostaniesz ze mną na noc?" - poprosiła dziewczyna
"Kochanie..oczywiście....proszę cie nie płacz już...naprawdę nie warto..."

"Leon ... kocham cię...." - powiedziała Violetta po tym jak opanowała strach.
"Kochanie ja też ciebie kocham....najbardziej pod słońcem " - powiedział po czym dał jej soczystego buziaka w czoło.
"Leon...a może obejrzymy jakiś film lub coś?"
"Jeżeli moja księżniczka ma na to ochotę to jak najbardziej."
Zdecydowali , że oglądać będą komedię. Dziewczyna co prawda wiedziała , że jest bezpieczna przy Leonie ale nie miała dziś humoru na oglądanie horrorów , na poprawę humoru wybrali właśnie komedię.
Usadowili się wygodnie na kanapie i zaczęli oglądać , Violetta wtuliła się w Leona i wyglądało do doprawdy uroczo.
Komedia faktycznie poprawiła im humory aczkolwiek Leon i tak miał zostać na noc u Violetty.



"Violu .... a gdzie ja będę spał.....?" - zadał "niby" oczywiste pytanie Leon.
"Ym......Hmmm....." - zaczęła szatynka po czym zaczęła się głęboko zastanawiać..
"Mamy chyba tylko jedno wyjście.....musisz spać ze mną."
"Nie mam nic przeciwko..."-powiedział z uśmieszkiem Leon i przez to oberwał w ramię.
Udali się na górę , weszli do sypialni Violetty i położyli się do łóżka .
Violetta ponownie wtuliła się w Leona , i tak właśnie udali się do krainy Morfeusza....

Przepraszam za to , że wczoraj rozdział się nie pojawił , dziś *w późniejszych godzinach* w zamian dodam kolejny :)
Rozdział to totalna porażka -_- Wiem , że strasznie nudny ale akcja dopiero w późniejszych rozdziałach się rozkręci.....
Cóż ... to chyba na tyle...trzymajcie się , PA <3
PS.Oglądacie dziś finał Mistrzostw Świata? Jeżeli tak to na kogo głosujecie ? ;D 
Niemcy czy Argentyna ? <33
 

czwartek, 10 lipca 2014

Rozdział 13 - " Będziesz cierpiała tak samo jak ja ! "

Rozdział dedykuję Uli F. <333


Dziewczyna chodziła po Buenos Aires i intensywnie myślała co ma w tej sytuacji zrobić....
W tym momencie miała straszne wyrzuty sumienia......była z Diego , gdyż nie chciała go ranić lecz tak naprawdę raniła go tym jeszcze bardziej .... to nie dawało jej spokoju.....ale z drugiej strony nie mogła być z nim na przymus , przecież ona kochała Leona , chciała być tylko szczęśliwa.... teraz nie pragnęła niczego więcej prócz szczęścia.... czy oczekiwała dużo?
Nie wcale nie dużo , bo szczęście było do zdobycia aczkolwiek sposób bycia szatynki nie pozwalał jej na cieszenie się , gdy inni są smutni , przygnębieni....mowa o Diego , dziewczyna przeczuwała , że ten już wszystko wie i bardzo cierpi.........przez nią....


Chłopak nie wierzył w to co przed chwilą dostrzegł.
"To nie możliwe , to .... to nie może być prawda.....!" - myślał.
Był to ogromny cios w jego serce......był z natury wrażliwy , widać było gołym okiem , że cierpi...
Jego obecna dziewczyna w objęciach typa przez , którego tyle wycierpiała......
Doprawdy mało wiarygodne .... a jednak....
Diego był załamany...czym prędzej chciał widzieć się z Violettą ....

Doszedł do jej domu zaczął pukać a wręcz walić....Nikt nie odpowiadał ...Był zdenerwowany a nie otwierające się drzwi wprawiały go w jeszcze gorszy humor , wybiegł z posesji Violetty , chciał zacząć jej szukać ale nie musiał , dziewczyna akurat zmierzała do swojego domu , gdy nagle dostrzegła Diego.
Stanęła w miejscu i spojrzała w oczy chłopaka , dostrzegła w nich złość....smutek...cierpienie....
Wiedziała...wiedziała , że tak będzie....ale cóż.......było już za późno na odkręcenie tego co już zaszło....
Żałowała tego , że zgodziła się na zostanie dziewczyną Diego.....przecież mogliby się przyjaźnić ale ta zgodziła się...wynikły z tego same złe rzeczy......
"Violetta....co to ma być?!"
Ta nic nie odpowiedziała ...
"Co to ma być?!" - powtórzył
"Wybacz....wybacz Diego...ja po prostu nigdy cię nie kochałam....przepraszam....wybacz mi ..."
Te słowa były jeszcze większym ciosem w serce , niż wcześniejsza sytuacja...okazało się , że został oszukany...przez tak ważną osobę w jego życiu....
"Jak mogłaś?! Violetta! Ja nie wierzę.....przez tyle czasu okłamywałaś mnie....w taki podły sposób mnie okłamałaś....Jak...ty...jak ty to mogłaś zrobić?!"
Zaczęły spływać jej łzy...żałowała tego ale dla chłopaka nie miało znaczenia czy Violetta żałuje czy też nie.
Przed chwilą zawalił mu się praktycznie cały świat...okazało się , iż to  , że był szczęśliwy było tak naprawdę bezpodstawne .... tak naprawdę nie miał żadnych powodów do tego by być szczęśliwym.....
"Diego ja..przepraszam....nie chciałam cię ranić ale zdałam sobie sprawę , że to wszystko sprawia , że jesteś jeszcze bardziej zraniony...proszę wybacz "
"Wybacz?! Violetta ty udawałaś , że mnie kochasz , może dla ciebie to nic takiego .... ale dla mnie jest to bardzo poważne..."
"Diego nie mów tak ... ja naprawdę bardzo tego żałuję .... nawet nie wiesz jak bardzo  ..."
"Czasu nie da się cofnąć..."
"Ja po prostu kocham Leona tak wiem......może jest to śmieszne ale zakochałam się w nim..."
Ostatniego zdania Violetta chyba nie powinna mówić....To rozzłościło Diego niezmiernie....
"Violetta...nie wiem i nie obchodzi mnie czy ty go kochasz.....ale wiem jedno .... Będziesz cierpiała tak samo jak ja! Pamiętaj....nie odpuszczę ci!"- chłopak wykrzyczał jej to po czym szybkim krokiem odszedł  stąd.
Dziewczyna była zdruzgotana .... bała się co Diego może jej zrobić.....Ona naprawdę zrujnowała mu cały świat....

Ale czy mężczyzna , który prawdziwie, szczerze kocha może posunąć się do czegoś co mogłoby zagrażać  jego miłości?
Zazdrosne osoby są zdolne do wszystkiego.....dosłownie............

Przepraszam za wszelkie opóźnienia dotyczące rozdziału.
Od teraz będą pojawiały się co drugi dzień ;)
Co do tego rozdziału to mógłby być lepszy ....ale cóż teraz na tylko tyle było mnie stać.
Mam już wenę na dalszą część historii :) Jak widać Diego ma zamiar zemścić się na Violettcie ale czy będzie w stanie sprawić by ta cierpiała  ?  Przekonacie się czytając dalsze rozdziały ;PP
Pa ;**

wtorek, 8 lipca 2014

Praca Konkursowa 1 miejsce- Rozdział 12 "Rzeczywistość...." by Ula Fandeusz

Chłopak stał na scenie i wpatrywał się w oczy Violetty....
Dostrzegł w nich ..... szczęście?
Nie mógł uwierzyć....czyżby szatynka jego wyznanie przyjęła ze szczęściem?
Nie mylił się ....... Dziewczyna także czuła "to coś" do chłopaka .....
Castilo szybkim krokiem weszła na scenę i przytuliła Verdasa.
Ten ogromnie zaskoczony także począł ją tulić , a wszyscy redaktorzy , którzy do tej pory byli cicho zaczęli bić im gromkie brawa i robić zdjęcia.

Nie myśleli o niczym innym tylko o tym by na siebie patrzeć , słuchać....by siebie czuć.....
Oderwali się od siebie i Violetta wypowiedziała te słowa :
"Leon....ja także...ja także...czuję do ciebie miłość...." - sama do końca w to nie wierzyła ale to co czuła w tym momencie było dla niej dowodem na to , że uczucie , którym darzy Leona jest na tyle głębokie by można je nazwać miłością.
Gdy ta cała konferencja się zakończyła wszyscy dziennikarze chcieli przeprowadzać "krótki" wywiadzik dla danej gazety.
Natomiast Leon i Violetta byli na tyle spragnieni pobycia w swoim towarzystwie , że lekceważyli oferty i zmierzali ku wyjściu.

Postanowili udać się do pobliskiej kawiarni by porozmawiać ....
"Viola....jeszcze raz bardzo cie za wszystko przepraszam...byłem strasznie głupi...chciałbym cofnąć czas i naprawić wszystkie błędy..."
"Leon....cóż czasu nie da się cofnąć...Nie rozpamiętujmy przeszłości...żyjmy teraźniejszością"
Uśmiechnął się lekko i zaczął konsumować kawałek ciasta.. 
"Naprawdę jestem taki szczęśliwy..."-mówił z uśmiechem Leon
"Ja także..."- odwzajemniła uśmiech
"To dla mnie ogromna ulga , że nie muszę już tłumić w sobie moich uczuć...."
"Wiem....jest to bardzo trudne "
Następnie powrócili do zajadania się przysmakami.
W końcu najedzeni wyszli z lokalu i udali się na spacer....




Świetnie czuli się w swoim towarzystwie....można było to dostrzec na odległość....
Widać było , że są w siebie zapatrzeni....zakochani w sobie....
"Złap mnie jeśli potrafisz" - wypaliła Violetta i poczęła uciekać a zaskoczony chłopak zaczął ją gonić.
Wyglądało to przekomicznie..
Krążyli między drzewami .... wiele razy się potykali....było to doprawdy przezabawne...
 Leon , gdy dogonił Violettę wziął ją na ręce i powiedział :
"No! A to będzie twoja kara za uciekanie..."
"Leon! Leon postaw mnie..proszę cię.."- mówiła ciągle się śmiejąc Violetta
Ten zamiast jej posłuchać zaczął krążyć między alejami niosąc dziewczynę...Kolejna zabawna sytuacja...

Po tym świetnie spędzonym czasie przysiedli na ławeczce aby odpocząć.
Leon objął Violettę , ta mocno się w niego wtuliła....
W objęciach Leona było jej naprawdę wyśmienicie....mogłaby tak trwać godzinami.
 Ujrzeli zachód słońca i to zmusiło ich do opuszczenia parku i udania się do swoich domów.
Na pożegnanie przytulili się i odeszli , każdy to w swoją stronę.

Violetta była w wyśmienitym humorze.......
Szła przez miasto tryskając radością...
Miała już skręcać w uliczkę prowadzącą do jej domu , gdy przypomniało jej się , że miała dziś zakupić sobie nowe wydanie magazynu Vogue , podeszła więc do kiosku i oniemiała....
Dostrzegła gazety a na ich okładkach jej zdjęcie z Leonem....była w szoku....
Teraz wszyscy się dowiedzą...Diego....Diego!
Zupełnie o nim zapomniała....była tak bardzo skupiona na Leonie...wtedy rzeczywistość się dla niej nie liczyła.Ale teraz ponownie musiała powrócić na ziemię....i zmierzyć się z bolesną rzeczywistością...
Bała się reakcji Diego....już wcześniej żałowała tego , że zgodziła się na chodzenie z nim , ona po prostu nie chciała go zranić....ale wtedy nie zdawała sobie sprawy , że godzą się rani go jeszcze bardziej .....

Praca Konkursowa 2 miejsce - Rozdział 12 "Kiedy zobaczyłem cię po raz pierwszy..." by Leonetta Polska

Rozdział 12 "Kiedy zobaczyłem Cię po raz pierwszy..."

Gdy chłopak skończył przemowę w sali panowała cisza , była jednak  to miła cisza . Violetta stała wpatrzona w jego oczy , lecz po chwili wybiegła z buynku . Leon chciał pobiec za nią lecz dziennikarze zasypali go milionem pytań , na ,które musiał odpowiedzieć . Padały między innymi takie jak "Od kiedy podkochuje się pan w Violettcie" . Po chwili odpowiadań nie wytzymał . Nie miał zamiaru odpowiadać na te dotyczące jego życia prywatnego i wyprosił wszystkich , którzy się tam zebrali. Wyszedł z placówki i poszedł szukać dziewczyny. -"Pewnie myśli , że jestem jakimś debilem"- mówił sam do siebie , bezgłośnie . Gdy po kilku minutach zobaczył Castillo siedzącą na ławce i rozmyślającą. Chłopak usiadł koło niej "Nic mi nie powiesz?" ,zapytał. Ta nic nie odpowiedziała , Leon już miał odchodzić ,lecz ta chwyciła go za rękę i stało się coś czego , by się po niej nie spodziewał. Violetta go pocałowała. A następnie powiedziała "Może być?" - i oboje lekko się zaśmiali. Verdas pokiwał głową na Tak . "-Czyli jesteśmy razem ?"-zapytał niepewnie chłopak. Dziewczyna odpowiedziała , naturalnie tak.  "Violetto , ja przepraszam za to wszystko , co robiłem . Przezemnie płakałaś , cierpaiłaś . Zachowałem się jak dupek !" - oczy Leona były pełne żalu , aVioletta nie mogła tego znieść więc powiedziała "Ja też nie byłam lepsza , przepraszam " w ciszy wstali i trzymając się za ręce poszli na plan ,na którym mieli jeszcze dziś nagrywać Kiedy ta prawdziwa już para weszła do sali . Do dziewczyny podbiegł Diego. -Wszystko dobrze Violu - zapytał nie zważając na stojącego niej Leona. -Najlepiej . - i rzuciła uśmiech w stronę chłopaka. -Możemy porozmwiać ,sam na sam - zapytał Diego . Voletta pokiwała głową , a Leon odszedł. -No bo chodzi o to , że ja..ja,, kiedy pierwszy raz Cię zobaczyłem to się zakochałem-powiedział Diego. Violi było go szkoda, bo nie darzyła chłopaka takim uczuciem i musiała mu to powiedzieć. Ten odszedł w smutku ,a dziewczyna opowiedziała wszytko Leonowi.

niedziela, 6 lipca 2014

Praca konkursowa 2 miejsce - Rozdział 12 by Natalia Ponte

Dziewczynie zrobiło się żal chłopaka ... Nie mogła uwierzyć, że zrobił coś ... takiego i to dla niej.
Szybko wyszła z auli ... chciała pochamować łzy, które spływały jej po policzku.Przecież to mu zniszczy karierę myślała
Czy on naprawdę mnie kocha ? zastanawiała się. Ostatnio zauważyła jego zmianę ...
Przestał być arogancki... przestało mu zalerzeć na sławie , popularności czy pieniądzach... Nawet Violetta to zauważyła.
Czyżby się w niej zakochał ? i stąd ta zmiana ? Te pytania ciągle krążyły po jej głowie jak by opętały jej rozum ...
Po przemowie zszedł ze sceny, chciał od razu pójść za Violettą, ale reporteży zastawili mu drogę
" Czy to prawda ? Udawaliście parę i tą ciążę aby ludzie bardziej się wami zainteresowali ? "- zapytała reporterka
" Nie będę tego komentować a teraz zostawcie nas w spokoju " - rozłościł się. Wiedział, że tak będzie ...
Wiedział że jak wyjawi prawdę to nigdy się nie odczepią. A jednak zaryzykował. Zrobił to dla niej ...
Nie chciał aby cierpiała musziec kłamać ... Zrobił to aby nie musiała każdego dnia kłamać ...
Wtedy zdał sobie sprawę jaka ważna jest dla niego Castio... Był w stanie zrobić wszystko dla niej ...
Przecież tak bardzo ją kochał ...
Minęło kilka dni
Violetta od czasu konferencji nie wychodziła z domu. Była smutna... żałowała tego co się stało ...
" Przecież on prze ze mnie zniszczył swoją karierę " Cała ta sytuacja dobijała ją ...
Przyjaciele widzieli stan dziewczyny. Chceli jej pomóc tylko nie wiedzieli jak ?
Z Leonem wcale nie było lepiej ... W ciągu kilku minut zniszczył całe swoje życie ...
Nie zalerzało mu już na sławie czy kasie ... tylko na Violetcie.
Chciał aby mu wybaczyła ... chciał aby widziała to zmianę... przecież to dla niej to zrobił ...
Z rozmyślenia wyrwał go jego najlepszy przyjaciel Federico.
" Ciao stary " powitał go włoch, miał dobry humor ...
" Fede cześć a ty tu ... ? " - zapytał Verdas. Nie miał ochoty nikogo widzieć.
" I jak trzymasz się ? Mówiłem, że to ci zniszczy karierę a ty ? " - dał mu wykład
" Wszystko spieprzyłem " - wyjaśnił krótko i na temat
" Nie martw się. Będzie dobrze pogadam z kuzynką " - obiecał Pasaquelli
" Ja tak ją kocham " - skrył głowę w poduszkę.
Godzinę później w domu Castillo
" Maleńka, ktoś do ciebie " - oyworzyła dzwi pokoju Violetty Olga
" Mówiłam, że nie chcę nikogo widzieć " - podniosła głos Violetta
" Nawet mnie ? " - spytał zazdrosny Fede
" Nie ciebie zawsze " - na twarzy dziewczyny pojawił się długo oczekiwany uśmiech.
" Bardzo się cieszę " - uśmiechnął się
" Co cię tu sprowadza ? " zapytała podejrzliwie
" Byłem u Leona ... " - zaczął jednak kuzynka mu przerwała
" Że co ? Po co " - zapytała z wyrzutem, chodz w głębi serca chciała wiedzieć co u niego.
" Tak samo to przerzywa jak ty " - zdziwiły ją te słowa. " Czyźby on naprawdę ją kochał "
" Czy to jego kolejna sztuczka lub gra ? " Zastanawiała się. Miała dość tej nie pewności.
Chciała z nim o tym porozmawiać. Ale bała się ... odrzucenia, upokorzenia. Nie chciała cierpieć.
" Ale jak to ? On też to źle przerzywa ? " - spytała pyrywając się z zamyślenia.
" Tak. Nawet nie wiesz jak bardzo cierpi " - oznajmił Pasaquelli.
" Leon cierpi tak jak ja ? " - spytała jeszcze raz dla upewnienia.
Te słowa zaskoczyły dziewczynę. Nie mogła uwierzyć że Leon jest w stanie coś takiego zrobić i to dla niej ?
Fede postanowił zostawić Vilu samą. Wiedział jak ona to przerzywa. Chciał jej pomóc ...
Kilka dni później
- Violu, ktoś do ciebie - zawołała gosposia
- Już idę - zeszła radosna po schodach. Od rozmowy z kuzynem poczuła się lepiej. Wiedziała jakim uczuciem darzy Verdasa.
- Cześć Violetto. Mogę wejść. Musimy porozmawiać..." - zapytał a w jego oczach pojawił się smutek.
- " o co chodzi ? Skąd ta mina ? - spytała, podejrzewając najgorsze.
" Ja wiem byłem idiotą, strasznym aroganckim debilem "  - zaczął
" Niby czemu ? " - zadała pytanie z ironią.
" Przepraszam.  Wiem zraniłem cię, wiem jak cię źle traktowałem jeszcze raz bardzo przepraszam "- gdy usłyszała te słowa poleciała
jej łza. Dostrzegła szczerą skruchę.
" Dla mnie zniszczyłeś swoją karierę. To było takie słodkie. To najlepsza rzecz jaką mogłeś dla mnie zrobić " - przytuliła go. Zainponowało
jej jego zachowanie. Czuła mocne bicie jego serca. Wiedziała że ono bije dla niej.
" Prawda jes taka że się w tobie zakochałem " - wyznał. Zrobiło to wraźenie na dziewczynie. Była taka szczęśliwa.
" Ja też Cię kocham " - powiedziała wtulając się w jego tors.

Praca konkursowa 3 miejsce - Rozdział 12 " Miłość......" by Paula Jonichimowska

Na sali panowała nadal cisza...a Leon wciąż wpatrywał się w oczy swojej wybranki....
Był jak w transie...jak zaczął wyznawać jej miłość to i od razu przepraszać...po prostu zależało mu na niej...zakochał się.
Violetta także jak zahipnotyzowana wpatrywała się w jego oczy.....
Tak czy siak była szczęśliwa z takiego obrotu sprawy....pomimo tego , że niedawno się nienawidzili to ona także go darzyła miłością....
W ciszy podeszła do nieo i go przytuliła.....Ten odwzajemnił to i przycisnął ją di siebie....
Ona czuła się wspaniale w jego objęciach...Tak bezpiecznie......była po prostu szczęśliwa...
Po zakończeniu przytulania uśmiechnęli się do siebie i szybko wyszli zostawiając oniemiałych redaktorów....
Od razu udali się nad jezioro ...chcieli się przez pewien czas odizolować od tych ludzi....Chociaż Violetta była szczęśliwa to bała się jak na to zareaguje Diego...była z nim i on wyznał jej nawet miłość ... ale ona nigdy nie darzyła go szczerym uczuciem...Nie chciała go ranić....
Leon od razu dostrzegł , że jest coś nie tak....
-Violetta.......co się stało?
-Mi....nic...nic...naprawdę jest okej...
-Przecież widzę ... powiedz...
-Leon ja też cię kocham...
-I to jest ten problem?
-Nie....ale co z Diego...
-Faktycznie....Violu .... nie wiem...Kochasz go?
-Tak naprawdę to jest on dla mnie tylko przyjacielem ...nikim więcej...zgodziłam się z nim chodzić tylko dlatego aby nie zranić go...........miałabym wtedy wyrzuty sumienia...
-Nie powinnaś być z nim na przymus...a co czujesz w takim razie do mnie?
-Do ciebie...? Ja też cię kocham...
Uśmiechnął się i zaczął się do niej przybliżać....
Złączyli swoje usta w pocałunku....
Czuli się idealnie ... nagle ... po oderwaniu się dostrzegli go - Diego...
- Diego?! Co ty tu robisz?
-Co ja tu robię? A ty co wyprawiasz .... Violetta przecież my jesteśmy razem...czyżbyś zapomniała?!
-Diego wybacz....ja...ja jestem z Leonem..
-Co?! Nie pamiętasz jak niedawno cię pocieszałem bo przez niego cierpiałaś? Już wpadłaś w jego sidła.! Myślałem , że jesteś inna...jesteś zwykłą dzi*ką!
-Ej uważaj na słowa....-powiedział to Leon po czym popchnął Diego.
-Jeszcze tego pożałujecie!
Powiedział to i odszedl..
Leon pokazał mu tylko środkowy palec i przytulił Violettę...
-Kochanie...nie martw się....
Ta się uśmiechnęła ...
-Co?
-Nigdy nie wyobrażałam sobie , że ty do mnie powiesz "kochanie,," heh
-Ja też...ale teraz będę się do ciebie zwracał tak bardzo częśto...
Po tym zasiedli na plaży i obserwowali zachód słońca wtuleni w siebie