Dziewczyna wzięła uśmiechnęła się lekko po czym weszła do sali....
Szła dość wolnym krokiem bo trochę się stresowała się stresowała....gdy w końcu doszła do łoża na , którym znajdował się chłopak zrozumiała , że nie było się po co denerwować.....Cudowne , zielone [?] oczy Leona , od razy ją uspokoiły...
Zasiadła na krześle obok i powiedziała :
"Leon...." - mówiła , po czym przejechała dłonią po policzku chłopaka ...... nie mogła się powstrzymać i zaczęły spływać jej pojedyncze łzy ...
"Violu.....nie płacz....wszystko będzie dobrze...."- mimo tego , że mówienie sprawiało mu ogromny trud to nie chciał by jego ukochana plakała
"Leoś..."- ponownie jej dłoń znalazła się na jego policzku
"Przepraszam...."- wyszeptał chłopak po czym swoją dłoń położył na rękę Castillo.
"Leon ... za co ty mnie przepraszasz? " - zapytała nic nie rozumiejąc
"Za te komplikacje.....za to , że przeze mnie tak cierpisz...wybacz... "
"Leon ale to jest tylko i wyłącznie moja wina.....nie wiem czemu wtedy tak się awanturowałam....czemu nie dawałam ci praktycznie dojść do słowa.... Teraz już wiem , że Fran to twoja siostra.....naprawdę to jest moja wina...."
"Proszę cię nie wracajmy już do tego ....."
"Dobrze kochanie....."- odpowiedziała dziewczyna
Następnie zapadła cisza....wydać było iż Leon jest wykończony .... powoli zasypiał .... gdy usnął dziewczyna pocałowała go czule w czoło po czym opuściła salę informując lekarza.
Podczas , gdy wyszła dostrzegła siedzących Ludmi , Fran i Federico ....
"I jak? Co z nim?" - pierwszy zapytał najlepszy przyjaciel Verdasa
"Był naprawdę bardzo zmęczony.....najgorsze było to , że obwiniał siebie , jakoby przez niego cierpiałam....a tak naprawdę to tylko i wyłącznie moja wina...."
"Violu....to nie jest ani twoja wina , ani wina Leona....to wina sprawcy tego wypadku...."- powiedziała siostra poszkodowanego
"Jakiego sprawcy? O czym ty mówisz?"-zapytała zdziwiona Violetta
"No przecież Leon został potrącony na pasach....."
"Co? Myślałam , że Leon miał coś w rodzaju stłuczki......."
"Nie.....ktoś potrącił go na przejściu...."
Dziewczyna była zszokowana .... miała ułożoną zupełnie inną wersję w swej głowie.....
Po krótkiej chwili ciszy odezwała się Ludmiła.
"Słuchajcie....a czy wiadomo kto potrącił Leona?"
"Nie....jeszcze nie...."-rzekła smutna Francesca
" Trzeba to ustalić .... ten człowiek musi zostać ukarany....."-powiedział Federico.
"Tym musi zająć się policja...."- odpowiedziała Violetta
"Mam nadzieję , że szybko to zrobią....to niemożliwe by sprawca tak poważnego wypadku chodził wolny "
Dziewczyna Leona , jak i jego siostra a także Ludmila i Federico nadal czekali na sali....
W pewnym momencie do szpitala weszło dwóch policjantów....od razu zaczęli kierować się w stronę miejsca gdzie leży Leon Verdas...
Dostrzegli wspominane osoby , przedstawili się i przeszli do sedna sprawy.
"Chodzi o to , że przestępca uciekł z miejsca wypadku i próbujemy doszukać się wszelkich poszlak ......Chcielibyśmy zamienić także słowo z każdym z państwa....czy to może jakiś problem?
"Nie ...nie ma problemu.."- odpowiedziała za wszystkich Violetta.
"Dobrze...to może na początek porozmawiamy z ......- w tym momencie funkcjonariusz wziął do ręki notes - Panią Violettę Castilo..
"Dobrze.." - szatynka wstała po czym udała się za policjantami.
"Czy mieli państwo jakiś wrogów?"-zapytał policjant .... to pytanie było dość nie jasne dla Violetty
"Przepraszam czy pan coś sugeruje? Przecież z tego co wiem to był wypadek...?"
"Tak....aczkolwiek sprawdzamy różne wersje...." - odpowiedział funkcjonariusz
"Nie..."
"Na pewno ? "
Dziewczyna głęboko się zamyśliła....Nikt nie przychodził jej do głowy , gdy nagle przypomniał jej się on - Diego .
"Znaczy...." - już chciała powiedzieć o Diego policjantom , lecz powstrzymała się - "Znaczy....nie ... nikt nie przychodzi mi na myśl..."
Dziewczyna właśnie zmierzała ku swoim przyjaciołom . Wciąż w głowie miała Diego i jego dawne słowa
~ [..]Będziesz cierpiała tak samo jak ja! Pamiętaj....nie odpuszczę ci! ~
Nie chciała jednak jak na razie nikim o tym informować....
Postanowiła więc , że sama się do niego uda....
"Kochani....naprawdę jestem wykończona....czy mogłabym udać się do domu na małą drzemkę?"
"Tak..nie ma problemu..." - odpowiedziała Fran
Dziewczyna pomachała na pożegnanie i zaczęła opuszczać szpital....
Tak naprawdę wcale do końca nie okłamywała przyjaciół....naprawdę była wykończona ...
Jednak zamiast udać się do swojego mieszkania wybrała się do domu w , którym mieszkał Dominguez.
Była już przed tym budynkiem....
Stanęła na moment po czym głośno westchnęła i otworzyła furtkę.....
Doszła i zapukała do drzwi....
Jej oczom ukazał się On....
"No proszę kogo ja widzę? Nie jesteś przy swoim ukochanym??"
"Czyli to naprawdę ty! Jak mogłeś?! Jesteś potworem!"
"Ja zawsze dotrzymuję tego co mówię....Nie ostrzegałem cię?"
"Idę z tym na policję..."
"To sobie idź....najważniejsze , że ty i on cierpicie....to był mój cel..." - mówił z szyderczym uśmieszkiem.
"Zgłaszam wszystko na policję .....już dziś będziesz w areszcie."
"No chyba nie..." - powiedział po czym wyjął pistolet i wymierzył nim w kierunku Castillo.
Ta przerażona zaczęła krzyczeć.
Ten natomiast uśmiechnął się i przekręcił rewolwer w swoją stronę....Przyłożył do czoła i oddał strzał....
W końcu zawitał ! ;D
Nowy rozdział .... miał być w sobotę .... a tu z tego wszystkiego nici -,-
WYBACZCIE <,>
Obiecuję , że w środę pojawi się 20 :)
A co do rozdziału :
Całkiem długi wyszedł? C'nie? ;P
Diego....popełnił samobójstwo ;[
A Leoś już niedługo wychodzi....obiecuję , że z nim nie będzie żadnych komplikacji XD
To tyle <3
Dziękuję wam kochani za wszytko ;*
Za komentowanie , za wyświetlenia ;)
Jesteście C U D O W N I ;3
KOCHAM WAS ♥ ;**
Super !
OdpowiedzUsuńO Leoś niedługo wyjdzie :)
Miałam przeczucie, że Diego coś zrobił.
A teza się zabił, a jak oskarżą Viole?
Czekam na następny rozdział ;***
Założyłam bloga bo chcę spróbować swoich sił oto on: http://leonetta-moj-swiat.blogspot.com/ mam nadzieję, że wejdziesz, a jak się spodoba zaobserwujesz i skomentujesz, a jak nie to trudno ;)
Pozdrawiam <333
Łał super!!!!!!
OdpowiedzUsuńCzekam na next.
Pozdrawiam Anonimek Oli :*
*O*
OdpowiedzUsuńUmarłam x
*Sekundę później*
Dobra, już odżyłam :D
*Cud, **miód, ***malina
*To ten rozdział;
**Ostatnio jem go na śniadanie;
***Chyba wybiorę się po nie do lasu;
Koniec tych dziwactw, już najwyższy czas wrócić do domu (na Marsa)
PS: Jak chcesz to wpadnij do mnie ^.^
Pa, pa ;***
Colie
Dzięki ;))
UsuńChodzi o to , że gdy próbuję wejść na twojego bloga wyskakuje mi komunikat " odmowa uprawnień" :(
Wspaniałe ;))))))
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie <33
http://miloscjestleonetta.blogspot.com/
Jakbym czytała kryminał ^^
OdpowiedzUsuńSuper rozdział *.*