niedziela, 24 sierpnia 2014

Rozdział 24 - " Wyjdziesz za mnie ? "

 Rozdział dedykuję ... Veronice Blanco - dziękuję Ci , że jesteś , że komentujesz , że czytasz .... Jesteś cudowna <3 
Kocham Cię  ♥♥

Pierwsza obudziła się Violetta , od razu po przebudzeniu przypomniała jej się wczorajsza noc....Na samą myśl o wczorajszych igraszkach na jej twarzy pojawia się uśmiech , spogląda na Leona , który smacznie śpi , zaczyna przyglądać się mu z uwagą , potem składa na jego ustach delikatny pocałunek . Ma zamiar już wstać , gdy nagle chłopak łapie ją za rękę i przyciąga do siebie .
"Nie spałeś?" - pyta
"Nie...czekałem aż mnie pocałujesz"- odpowiada chłopak z cwaniackim uśmieszkiem , Violetta nic nie odpowiada tylko przytula się do Leona.
"Wstajemy ?" - pyta po chwili dziewczyna
"Ani mi się wasz! Będziemy tak leżeć wtuleni w siebie cały dzień!" - odpowiada bardzo pewnie Verdas
"Zapomniałeś , że dzisiejszy dzień mieliśmy przeznaczyć na zwiedzanie ? "
"O..faktycznie , dobra to wstajemy . "
 Wstają z łóżka , leniwie się przeciągają  , po czym obydwoje kierują się do łazienki .
"Leoś gdzie ty ... ja zawsze pierwsza korzystam z toalety .." - mówi Violetta
"Tak...i uważam , że dziś nadeszła pora by to zmienić.... ja skorzystam pierwszy .... " - oznajmia
"Słucham!? Absolutnie....ja ... ja i koniec." - opowiedziała Violetta , po czym tupnęła nogą na znak sprzeciwu.
"Mam pewną propozycję..." - zaczął tajemniczo chłopak
"Jaką?"
"Taką." - rzekł po czym wziął swoją dziewczynę na ręce , razem weszli do łazienki  , postawił ją tam po czym powiedział .
"Pójdziemy na kompromis i weźmiemy wspólną kąpiel "
Violetta uśmiechnęła się , dla chłopaka był to znak jako iż  Violetta przyjęła jego propozycję i zaczął nalewać wody do wanny .
Następnie weszli do napełnionej wanienki , i poczęli odprężać się w gorącej wodzie .

Wyszli ze swojego pokoju i zaczęli podążać na dół , tam też zastali Federico i Ludmilę .
Zauważyli iż Lud , nie jest w najlepszym humorze , stała plecami do swojego chłopaka i miała nadąsaną minę.
"Hej...." - zaczął niepewnie Leon
"Cześć . "- odpowiedział mu przyjaciel
"Wszystko okej ? " - zadała pytanie Violetta
"Nie , nic nie jest okej! - odpowiedziała blondynka
"A co sie stało ? "
"To się stało , że mój chłopak , rozmawiał sobie ze swoją eks i uważa ,że jest to normalna sprawa....." - rzekła po czym odwróciła się i spojrzała złowrogo na Włocha .
" Skarbie , przecież tłumaczyłem ci ... to tylko i wyłącznie przyjaciółka , lub nawet koleżanka....byłem z nią w latach liceum ... niedawno spotkałem ją w Buenos Aires i tak nasza znajomość odżyła....kocham tylko ciebie..." - powiedział chłopak po czym złapał dłoń Ludmi
"No..dobrze...ale .... ale na tym wyjeździe ma się już z tobą nie kontaktować!" -postawiła warunek chłopakowi , po czym pociągnęła go za sobą . Leon i Violetta wciąż stali , więc Ludmila posłała im groźne spojrzenie i  zaczęli podążać za Fedemilą.

Przyjaciele po 2-godzinnym zwiedzaniu urokliwej Barcelony , postanowili zakupić także pamiątki , których  do tej pory nie kupili , gdyz czekali z tym na koniec ich dzisiejszej wędrowki po okolicy . Zatrzymali się przy stoisku , do którego utworzyła się dość długa kolejka.
W pewnej chwili Leon odwrócił się i dostrzegł pewnego małolata , który wpatruje się tyłeczek Violetty . Zirytował się i czym prędzej zasłonił kuszący widok chłopakowi . Objął swoją dziewczynę i pocałował ją delikatnie w szyję . Następnie odwrócił się i ujrzał nastolatka , który przepełniony był zazdrością i ogromną złością...
"Cel wykonany"-  pomyślał Verdas , po czym uśmiechnął się dumnie.

Po zakupieniu wybranych pamiątek ,  pary powróciły do swojego hotelu . Leon i Violetta poszli do swojego pokoju , natomiast Fede oraz Ludmi zostali na dole , gdyż musieli coś przekąsić.
Zaraz po tym jak Violetta weszła do pokoju , rzuciła się wycieńczona na łóżko .
"Jestem wykończona...." - powiedziała
"Mhm....ja także...." - odpowiedział przejęty  czymś Leon 
"Teraz mamy czas na odpoczywanie..." - rzekła z uśmiechem dziewczyna, chłopak nie odpowiedział jej , wiec ta powtórzyła to jeszcze raz.
"Leon?! Słuchasz mnie?- zapytała już lekko poirytowana
"Y...yy...No co mówiłaś ? " - odrzekł powracający na ziemię chłopak.
"Teraz możemy odpocząć , to mówiłam . "
"Co? Absolutnie , teraz wybieramy się na kolację." - odpowiedział pewnie chłopak.
"Ale..?" - dziewczyna była tym bardzo zdezorientowana .
"Żadnego "ale" skarbie , szykuj się mamy pół godziny "
"Że jak? Leoś ty mnie coraz bardziej zaskakujesz..." - rzekła po czym podeszła do swojego ukochanego i złożyła mu pocałunek na ustach
"I dodam , że to nie koniec niespodzianek . " - powiedział po czym jeszcze raz złączył swoje usta oraz usta sztynki w namiętnym pocałunku
"Dobrze skarbie ale naprawdę szykuj się .  "

Oboje siedzą już w bardzo luksusowej restauracji , panująca tutaj atmosfera jak najbardziej sprzyja wydarzeniu , które ma zaraz nastąpić .
"Violu .. " - zaczyna Leon , po czym wstaje .
"Tak?" - pyta szatynka , chłopak klęka , a dziewczyna już chyba wie czego ma się spodziewać.
"Kocham Cię , najbardziej na świecie....i ja wiem , że to z tobą chcę spędzić resztę mojego życia...mam ogromną nadzieje , że ty takze " - mówi po czym wyjmuje czerwone pudełeczko , otwiera je , tam widnieje cudowny pierścionek zaręczynowy  .
"Czy wyjdziesz za mnie?" - pyta i wpatruje się w oczy ukochanej .

W końcu - 24 ;3
Byłby o wieeeele wcześniej ale coś te 8 komentarzy przyszło Wam z ogromnym trudem ;[ 
Leoś oświadczył sie Violi ♥♥♥
Od dzis dedykuję rozdzialiki ;pp 
To chyba tyle i wybaczcie , że nie pojawiła się Fedemila , tak jak to obiecałam ..... nie mam na nich weny ://
PA;*
IM WIĘCEJ KOMENTARZY TYM SZYBCIEJ NEXT

poniedziałek, 18 sierpnia 2014

LBA !

Ponownie zostałam nominowana do LBA tym razem za nominację dziękuję Mani S. z tego cudownego bloga : KLIK  .Dziękuję ci , za to , że komentujesz , czytasz te moje wypociny , za nominację. Po prostu za wszystko...;)
Kocham Cię ♥

Oto pytanka *,*
1.Jakie jest twoje prawdziwe imię ?
Nazywam się Damaris , na drugie mam Lena ;D
2.Czy twoi rodzice czy też znajomi wiedzą o istnieniu twojego bloga?
Znajomi owszem , rodzice nie XD
3. Jakie są twoje zainteresowania?
Na pewno blogowanie , bieganie , trochę też śpiewanie ;}
4. Uprawiasz jakiś sport?
Biegam ;]
5. Co sądzisz o moim blogu?
Jest fantastyczny <3
6. Jak to się stało, że zaczęłaś pisać?
Hmm... po prostu chciałam spróbować czegoś nowego ;]
7. Skąd pomysł na założenie bloga?
Tak naprawdę to znikąd , chciałam zaznać czegoś nowego no i zaryzykowałam ;p
8. Kim chcesz zostać w przyszłości?
Chciałabym zostać dziennikarką , lub pedagogiem ;D
9. Masz rodzeństwo?
Niestety tak -_-
10. Ile masz lat?
Niedługo 13 *,*
11. Do jakiej rzeczy jesteś najbardziej przywiązana?
Do mojego telefonu <3
 Jeszcze raz bardzo ci dziękuję <3
Oto blogi , które nominuję ;] (reszte dodam później ;p)
http://leonetta-moj-swiat.blogspot.com/
http:/leonetta-tak-wyglada-prawdziwe-zycie.blogspot.com/

Pytania :
1. Co skłoniło cię do założenia bloga?
2.Masz swojego idola ? Jeżeli tak , kto nim jest ?
3.Ulubione zwierzę ?
4.Twoje motto życiowe ?
5.Jesteś otwartą osobą czy raczej nieśmiałą ?
6.Twoje zainteresowania ?
7.Ulubiona piosenka z Violetty .?
8.Umiesz grać na jakimś instrumencie ?
9.Ile masz lat?
10. Twoje największe marzenie?
11.Umiesz jakieś języki obce?

Jeszcze raz bardzo dziękuję Mani S. <33

Rozdział 23 - " Musimy wypróbować nasze hotelowe łóżko "

Ludmi wraz z Violettą już długo rozważają sprawę z wspólnym wyjazdem .
"A Leon , nie miał by nic przeciwko ? " - zapytała blondynka.
"Ojj Lu , przecież on i Fede to najlepsi przyjaciele , tak samo jest w naszym przypadku ... " - odpowiedziała Viola
"Pewnie Leon zaplanował ten wyjazd dla was dwojga....zapewne chciał byście pobyli trochę sami , wypoczęli ... nie chcielibyśmy psuć jego planów ... " - mówiła Ludmila.
"Ludmi ...gdybyśmy razem wybrali się na tą wycieczkę byłoby cudownie....proszę cię zrób to dla mnie..." - wciąż prosiła Violetta.
"No .... no dobrze...." - uległa jej Ludmi.
"Naprawdę ? To wspaniale ,  będzie cudownie! " - mówiła radośnie Viola
"Kochana wiesz co , zdzwonimy się , ja już muszę lecieć..." - oznajmiła Ludmiła , następnie wstała i pożegnała się z przyjaciółką . Violetta natomiast udała się do swojego domu , musiała o wszystkim powiadomić swojego ukochanego .

"Gniewasz się? " - zapytała Leona.
"No wiesz...." 
"Skarbie....z nimi będzie nam raźniej...." - powiedziała po czym objęła swojego chłopaka.
"No nie wiem .... a co będę z tego miał ? " - zapytał z cwaniackim uśmieszkiem.
"To . " - odpowiedziała Violetta po czym złożyła bardzo namiętny pocałunek na ustach Verdasa.
"No ... dobrze , niech ci będzie..." - rzekł po oderwaniu .
"Jesteś kochany! " - powiedziała Viola
"I...? " 
"I cudowny , boski , przystojny .... " - mówiła z usmiechem .
"Ohh...kochanie...jak ty świetnie stwierdzasz fakty .. " -
"Umknęło mi , ze jesteś też okropnie skromnym człowiekiem " - rzekła sarkastycznie
"Ale mnie kochasz? " - zapytał .
"Hmm....nie , nie kocham cię..- rzekła obojętnie
"Jak to ? " - mówił przejęty
"Wcale cię nie kocham .... bo kocham najbardziej na świecie  " - odpowiedziała ze śmiechem
"Ahaa...to rozumiem .... "
"Jejku ... gdybyś zobaczył swoją minę...." - rzekła nadal śmiejąc się 
"Oj tam oj tam ... " - powiedział obojętnie


Dziewczyna pakowała już ostatnie rzeczy do swojej napchanej walizki . Fede i Lu za niedługo przyjadą do Verdasa i Castilo i razem udadzą się na lotnisko .
"Kochanie....czy zabierać bikini ? " - pytała szatynka
"Oczywiście ,  w końcu to będą gorące wakacje. " - rzekł Leon po czym podszedł do dziewczyny objął ją od tyłu w pasie .
"Aha...a ty nadal nie chcesz mi powiedzieć gdzie lecimy ? "
"Nie...to niespodzianka..." - odrzekł po czym odwrócił Violettę w swoja stronę po czym ponownie jego usta złączyły się z ustami sztynki .
Ich pocałunek trwał by dłużej ale usłyszeli pukanie do drzwi . Oderwali się od siebie i uśmiechnęli się.
Leon zszedł na dół a Violetta została i kończyła pakowanie.
Na dole zastał Federico oraz Ludmiłę , wpuścił ich do środka , za chwilę zeszła Violetta , po czym udali się na lotnisko .

Siedzimy już w samolotach , Leon siedzi obok swojej ukochanej , podobnie jak Federico .

"Prosimy o zajęcie miejsc , za chwilę rozpoczynamy lot do Barcelony " - w samolocie rozbrzmiały te słowa.
Leon trochę się tym wkurzył z jego niespodzianki nici .
"Niespodzianka! " - krzyknął do swojej dziewczyny
"Barcelona ? Marzyłam o tym od zawsze..." - mówiła zszokowana dziewczyna
"Dla mojej księżniczki wszystko . " - rzekł Leon
"...Kocham cię najbardziej na świecie...!" - odrzekła Violetta po czym wtuliła się w Leona.
Rozpoczęli długi i męczący lot do Europy , ale jak można nazwać go męczącym skoro jest się przy swoim największej miłosci ?

Cała czwórka stoi właśnie przed 4-gwiazdkowym hotelem.
"Jejku to jest coś fantastycznego .. " - mówi po chwili Ludmila.
"Ej kochani , a moze nie będziemy tutaj stać jak jakieś sieroty z wytrzeszczonymi oczami , tylko wejdziemy do środka ? " - zaproponował Leon , wszyscy mu przyznali rację i weszli do luksusowego hotelu.
Podeszli do recepcji . Tam też wykonali wszystkie formalności , następnie odebrali klucze do pokojów.
Leon wraz z Violettą maja własny pokój , podobnie jak Fede z ukochaną.  
Po odebraniu kluczy udają się do wykupionych pomieszczeń .

"Kochanie .. tu jest cudowne...." - mówi do swojego ukochanego Violetta 
"Widzieliśmy zaledwie 1/5 Barcelony , jutro będziemy zwiedzać." - oznajmia Leon.

Patrzą sobie w oczy ... po chwili przybliżają swe usta i ponownie złączają je w pocałunku . Tym razem jest on bardziej namiętny.
Pocałunki stają bardziej brutalne .....   Ręce Leona powędrowały na pośladki Violetty .
Ta natomiast zaczęła rozpinać jego koszulę. W przerwie między pocałunkiem chłopak mówi :
"Musimy wybróbować nasze hotelowe łóżko " - bierze Violę na ręce po czym rzuca ją na łóżko. Z uśmiechami na twarzy przystępują do akcji
 To co nastąpiło później , jest do przewidzenia....

Oto rozdzialik ^^
Mi się tam całkiem podoba .... hehe <3
Są w Barcelonie...jejku tak romantycznie [ trochę zerżnięte z serialu .. .ale co tam xd] 
W kolejnym rozdziale postaram się dodać więcej Fedemili <3 
No bo w końcu oni także są na tym wyjeździe ;D
Wycieczka będzie trwała....nie wiem ... może 5,4 rozdziały , wszystko się jeszcze zobaczy ;] 
8 KOMENTARZY = ROZDZIAŁ 24 . Muszę zobaczyć czy wam zależy ...
To chyba tyle ;) 
Pa ;** Kocham Was <3

czwartek, 14 sierpnia 2014

Rozdział 22 - " Wspólny wypad "

2 miesiące później 

Wszystko zaczęło się układać , Leon jest już w pełni zdrowy , Violetta zrozumiała , że nie może siebie obwiniać o coś czego nie zrobiła , gdyż sprawia tym ból nie tylko sobie ale także bliskim , należy też wspomnieć ,że Violetta i Leon doszli do wniosku , iż na razie pora zawiesić karierę aktorską , mają zamiar się wyciszyć , odprężyć , po prostu zacząć spędzać czas w swoim towarzystwie.

"Skarbie....a może miałabyś ochotę na jakąś wycieczkę ? " - zaproponował Leon podczas wspólnego śniadania .
"Słucham ? " - Powiedziała Violetta , która dopiero co przybyła na ziemię , gdyż była zajęta czytaniem jakiegoś magazynu modowego .
"Pytam czy nie masz ochoty na jakiś wypad , takie mini wakacje ? " 
"Wiesz...ale to są ogromne koszty .... " - zaczęła wyliczać Violetta
"Oj..kochanie..." - powiedział po czym głośno westchnął
"No ja sama nie wiem ... " - rzekła o czym wróciła do przeglądania czasopisma .
Leon tylko pokiwał głową , po czym wziął brudne naczynia i włożył je do zmywarki .
Nagle ze schodów zaczął leniwie Rufus , kot , który niedawno został przygarnięty do domu Violetty w , którym to jak na razie mieszkają Leon i Viola. 
"A co wtedy stało by się z Rufusem ? " - zapytała Violetta
"Tak ... to byłby nasz największy problem , przecież moglibyśmy oddać go Francesce...to żaden kłopot " 
"Leoś ale ja nie wiem ..... " - zeszła z krzesełka i objęła Leona .
"Kochanie...to dobrze by nam zrobiło..."- rzekł chłopak po czym musnął jej usta .
"Skoro nalegasz..." - powiedziała z uśmiechem
"Naprawdę ?   " - zapytał dla pewności
"Nie mogę się tobie oprzeć..." - rzekła Viola po czym cmoknęła Leona.
"Nikt nie może mi się oprzeć , gdyż ja jestem Leon , Leon Verdas " - po wypowiedzeniu tych słów obydwoje wybuchnęli śmiechem.
"Kochanie ale teraz powinniśmy wkupić bilety , i jeszcze tyle spraw należy załatwić...." - Mówiła niezbyt szczęśliwa z tego powodu Violetta , ona nigdy nie miała cierpliwości do tych spraw .
"Leon Verdas się tym zajął ... " - odpowiedział Leon z szerokim uśmiechem .
"Serio? " - pytała z niedowierzaniem "A co by się stało , gdybym się nie zgodziła? " - zapytała .
"Nie "gdybaj" mi tutaj , zgodziłaś się i już , jutro mamy samolot. " - odrzekł pewnie szatyn.
"Słucham! ? " 
"No jutro wylatujemy na wycieczkę ... " 
"Ale jutro ... przecież ja nie zdążę się spakować ,     Leon to definitywnie za mało czasu ... czemu mnie nie uprzedziłeś .... ? " - zapytała z wyrzutem.
"Wiesz co ? Tak naprawdę to miałem zamiar powiedzieć ci to dopiero jutro , miała być to taka niespodzianka .." 
Dziewczyna nic  nie odpowiedziała tylko się uśmiechnęła .
"Leoś , a gdzie my tak właściwie sie wybieramy ?  " - zapytała
"Wiesz .... wolałbym ci tego na razie nie zdradzać.....jutro wszystkiego się dowiesz  " - odpowiedział jej Leon
"Ale..." - chciała jeszcze coś dodać lecz szatyn zakrył jej usta palcem .
"Wszystko w swoim czasie.... "
"No niech ci będzie...." - dziewczyna postanowiła poczekać do jutra ....
"Dobra skarbie lecę na górę , zdrzemnę się jeszcze...." - oznajmił szatyn
"Dobrze , ja za niedługo mam spotkanie z Lu , więc zacznę się szykować..." - powiedziała po czym , zaczęła podążać do toalety i tam też rozpoczęła przygotowania.

Razem ze swoją przyjaciółką , podążały w stronę pobliskiej kawiarni , Violetta nie mówiła jeszcze Ludmi o ich wycieczce . Ma zamiar zrobić to na miejscu , chce jej wszystko wytłumaczyć na spokojnie .
Już dochodzimy , otwieramy drzwi i wchodzimy do lokalu , zajmujemy miejsca .
"Co było tak ważne , że nie  chciałaś rozmawiać  na dworze ? " - zapytała podekscytowana blondyna.
"Leon zaproponował mi wspólne wakacje! " - powiedziałam radośnie .
"WoW ! A gdzie wyjeżdżacie...? " - zapytała zaciekawiona Ludmi
"Nie wiem....Leon chce zrobić mi tym niespodziankę ... " - tłumaczę , dziewczyna wzdycha
"On tak się stara , taki chłopak to skarb, ahh " -
"No a Fede ? Nie mów , że ty nie jesteś dla niego ważna..."
"No kocha mnie , .. ale on mi takiej niespodzianki nie sporządził  " - mówi ze smutkiem
"Lu a może ty i Fede wybierzecie się z nami ?! "  - proponuję po chwili ciszy .


Oto kolejny rozdział <3
Musiałam przyspieszyć trochę akcję żeby nie było nudnawo ;D
Mamy wspólny wypadzik Leonetty [pewne] i mozliwe , że razem z  nimi wyjadą Fede i Ludmi  ;33
Chcecie wspólnej wycieczki ? ;]
Na tych "mini" wakacjach wydarzy się "coś" .....  ale aby przekonać się  co to musicie zaczekac do kolejnego rozdziału ;P
Pojawi się on w soboe lub w niedzielę , gdyż przyjeżdżają do mnie goście i podczas ich odwiedzin nie wypada długo przesiadywać przed komputerem ;P
To chyba tyle ;]]
Pa;** 
Kocham Was ♥♥

wtorek, 12 sierpnia 2014

Rozdział 21 - " Zawsze tak na nią działał . "

Szatynka nadal była w szoku .... Było to dla niej czymś niemożliwym .....
"Ja ... zatrzymana?!" -  wciąż pytała
"Ale...moment...na jakich podstawach ją panowie zatrzymują? " - wtrącił się Federico
"Pani Violetta Castillo jest podejrzana o zamordowanie Diego Domingeuza " - odpowiedział stanowczo 
"Przecież to niedorzeczne ! Ja nic nie zrobiłam ! Przecież on sam się zastrzelił " - zaczęła krzyczeć lecz to nic nie dawało , policjanci wzięli jej dłonie i zakuli w kajdanki .... Zaczęli ją prowadzić , a wręcz ciągnąć ze sobą , gdyż ta stawiała opór .
"Nie!! Ja nic nie zrobiłam...." - krzyczała

Violetta przebudziła się .... była bardzo przestraszona.....
"Gdzie .. gdzie ja jestem ? " zapytała po chwili
"Violu jesteśmy w szpitalu .... za niedługo Leon wychodzi .... Nie pamiętasz? " - odpowiedziała Lu
"Faktycznie....- zaczęło jej się wszystko przypominać - "Miałam sen , a wręcz koszmar , śniło mi się ,że jestem aresztowana , ponieważ byłam podejrzana o zabójstwo Diego."
"Violu to ... to tylko sen .. nie martw się , nic takiego nie miało miejsca  " - mówił Fede.
"Tak .. sen tyle , że ja nadal jestem w szoku..." - powiedziała po czym wzięła łyka wody , która stała obok jej krzesła .
"Nie martw się .... "  - próbowała pocieszyć ją Ludmi.
"A co jeżeli ja będę z takim poczuciem winy żyła do końca życia? Przecież ja tak nie dam rady .... "
"Ale przecież ty nie zawiniłaś.....Czemu masz mieć poczucie winy? Myślisz , że jeżeli byś tam nie poszła to Diego by się nie zabił ? Bo ja szczerze w to wątpię....Proszę cię nie zamartwiaj się , musisz być silna....zwłaszcza dlatego iż wychodzi Leon , jeżeli ty będziesz się przejmować to i on zacznie , a wtedy jego stan zdrowia może się pogorszyć." - powiedziała coś bardzo mądrego Fran , dzięki temu Violetta choć w pewnym stopniu zrozumiała , że nie może się tym przejmować , dla Leona...
"Francesca masz rację ... ale zrozumcie , że to też czasem jest silniejsze ode mnie ... " 
"A pomyśl sobie jak silna jest twoja miłość do Leona ? Może dzięki temu zrozumiesz , że przez te wymysły możesz go stracić...." - kontynuowała swoje wywody siostra Verdasa.
"Dziękuję , dzięki tobie Fran , Ludmi i Federico .... Za to , że w tych trudnych chwilach wspieracie mnie .... Przede wszystkim tobie Fran ... mimo tego , że ja na początku nie przyjęłam ciebie zbyt ciepło ty nadal mi pomagasz... Wszyscy jesteście wspaniali ... " - powiedziała po czym wszyscy się przytulili  .
W trakcie ich tulenia z sali wyszedł Leon , lecz przyjaciele nie zauważyli go , ten natomiast długo nie czekał i dołączył do nich .
"Leon! " - Pierwsza dostrzegła go Violetta , po czym złączyła ich usta w bardzo subtelnym i jakże delikatnym pocałunku .
"Kochanie tak za tobą tęskniłem  " - rzekł Verdas po zakończeniu pocałunku
"Ja także skarbie.." - mówiła z uśmiechem Violetta
"Ej a my to co ? " - zapytał z wyrzutem Włoch
"Heh ... za wami też tęskniłem , no a w sumie czy mogło by być inaczej ? " - powiedział po czym razem z Federico uściskali się serdecznie  , potem przyszła kolej na ucałowanie się z siostrą , a następnie przywitał się z Ludmi. Po życzliwym przywitaniu Leona , postanowili iż udadzą się na lody .

Szli w świetnych humorach , wszyscy byli naprawdę szczęśliwi , zwłaszcza Violetta , która w końcu mogła zapomnieć o problemach .... Przy Leonie zawsze mogła na to liczyć , zawsze tak na nią działał .

Oto 21 rozdział ;]]
Jak wyszedł ? *,*
Doszłam do wniosku , że prawdopodobnie ta historia będzie miała 45 rozdziałów <33 Uważam , że to ani za mało , lecz i nie za dużo , no bo przecież ile mam to ciągnąć ? ;p
Kolejny rozdział w czwartek lub piątek [ większe prawdopodobieństwo iż w czwartek] ;D
Przy okazji gorąco zapraszam was na mojego nowego bloga ;3
KLIK 
Dziś tam pojawi się 2 rozdział , także zapraszam ;}

CZYTASZ=KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ ^^

Pa ;*

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Nowy blog!

Kochani  założyłam nowego bloga , na którego was serdecznie zapraszam ;)) Będzie tam opisywana historia leonetty <33
Jeżeli odwiedzicie bloga to zostawicie bo sobie jakiś ślad?? ;)
Kliknij ;]
Jeszcze raz serdecznie zapraszam ;33
PS.Kolejny rozdział już jutro ! ;}


piątek, 8 sierpnia 2014

Rozdział 20 - " W niedopowiedznim miejscu o nieodpowiedniej porze."

Dziewczyna była w szoku .... przed chwilą na jej oczach życie odebrał sobie człowiek.....Była przerażona.....Nie miała pojęcia co robić aczkolwiek pierwsze co jej przyszło do głowy to zadzwonienie na policję....
Szybko wyjęła telefon i wybrała alarmowy numer......
Drżącym głosem wypowiedziała najważniejsze informacje....Następnie pod wpływem impulsu zadzwoniła do Francesci....
"Fran...Diego on nie żyje....." - rzekła z przerażeniem do siostry Leona
"Co ? ! " - zapytała zszokowana
"Szybko przyjeżdżajcie....Jestem pod jego domem....Proszę was.....Boję się..."
"Dobrze....już jedziemy .... a czy dzwoniłaś na policję ? "
"Tak już jadą..." - mówiła nadal spanikowana szatynka.
Po krótkiej chwili na miejsce przyjechał radiowóz a tuż za nim przybyli Francesca , Ludmila i Federico...
Od razu po przybyciu Ludmi przytuliła Violettę , starała się uspokoić spanikowaną przyjaciółkę....
Ta w objęciach Ludmily szlochała z przerażenia....
To było coś okropnego dla Violetty , dodatkowo wiedziała , ze teraz będzie 'ciągana' po komisariatach .... będzie musiała zeznawać....To także ją przybijało....
Do dziewcząt podszedł funkcjonariusz i zapytał :
"Wszystko dobrze? "
"Dobrze?! Przed chwila na moich oczach umarł człowiek .... tak jest 'cudownie'." - mówiła z płaczem 
Policjant nie miał jej tego za złe.....doskonale wiedział , że teraz dziewczyna potrzebuje spokoju........

Violetta nadal nie miała się dobrze aczkolwiek było lepiej niż poprzednio  ......
Za niedługo miała być przesłuchiwana.......
Była już na to gotowa....
Weszła do sali i zaczęło się...
"Dobrze .... więc może na początek powie pani jak się tam pani znalazła ? "
"Ja.... [opowiada historię z wypadkiem Leona]ja już wcześniej podejrzewałam iż może to być Diego....aczkolwiek nie chciałam go niepotrzebnie oskarżać......chciałam najpierw porozmawiać z nim sam na sam  "
"I to z tego powodu nie poinformowała pani policjantów " - zapytał policjant
"Tak.....gdybym...gdybym ja opowiedziała o tym funkcjonariuszom ...to by nie doszło do tego .... To nie byłoby tej tragedii.....to moja wina...." - zaczęła się obwiniać
"Panno Castilo ... absolutnie nie ma pani prawa brać na siebie winy...."
Zapadła chwila ciszy...
"Czy jest pani gotowa ... przejdziemy teraz do .... omówienia...."
"Tak...jestem na to przygotowana..."
"Dobrze....więc pani opowie o tym wypadku.....ze szczegółami...."
"[Opowiada historię] I wtedy ... wtedy on strzelił sobie w głowę....." - podczas gdy wypowiadała ostatnie słowa ten widok ... wszystko powróciło....to było dla Violetty okropnym uczuciem....
"Mhm.....Dobzre , dziękuję bardzo za złożenie zeznań ....To chyba tyle na dziś...."- powiedział po czym pożegnał się z Castillą.
Na korytarzu czekali na szatynkę przyjaciele...
"I co? " - zapytał Federico
"Nic....musiałam to wszystko ponownie sobie przypominać i opowiedzieć .... to doprawdy było okropne   ..." - mówiła Violetta po czym Lu przytuliła ją
"Dzwonił lekarz....powiedział , że Leon ma się dobrze tyle , że nadal prosi o spotkanie z tobą..." - powiedziała Francesca .
"Ale...nie ... nie mogę pokazywać mu się w takim stanie....."
"Poproszę lekarza by z nim porozmawiał....." - rzekła młodsza Verdas.
Zaczęli zmierzać ku wyjściu , gdy nagle zza drzwi wyszło dwóch funkcjonariuszy .....
"Pani Violetta Castillo .... Jest pani zatrzymana " 
"Słucham ?! " -zapytała z niedowierzaniem 
 

Oto i on ...Kolejny tandetny rozdział ;[
Miał być w środę nie było , miał być w czwartek - również sie nie pojawił -,- 
Jest mi bardzo przykro .... po prostu już nie miałam siły wczoraj na pisanie.......Wybaczcie -_-
Kochani ostatnio trochę mniej komentujecie , kiedyś pojawiało się 11 , 12 komentarzy a obecnie pod poprzednim rozdziałem są zaledwie 4 komentarze.......Jeżeli chodzi o to , że w jakiś sposób nie podoba wam się to co piszę to proszę was napiszcie to w komentarzu a ja postaram sie to zmienić ;P
Kolejny rozdział.....Nie wiem kiedy ..... od dziś już nic nie planuję , ponieważ i tak nigdy nie wychodzi to wszystko jak bym chciała......Także nie wiem kiedy pojawi się rozdział 21 .....
To chyba na tyle *-*
Pa ;*

środa, 6 sierpnia 2014

Wybaczcie.......

Kochani....rozdział miał się dziś pojawić ale się nie pojawi.....
Napisałam go koło 19 aczkolwiek poprawic go miałam właśnie teraz ...wchodzę na bloga , a tu nie ma rozdziału....byłam w niemałym szoku...rozdział jutro ... wybaczcie :(((

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Rozdział 19 - " I oddał strzał"

Dziewczyna wzięła uśmiechnęła się lekko po czym weszła do sali....
Szła dość wolnym krokiem bo trochę się stresowała  się stresowała....gdy w końcu doszła do łoża na , którym znajdował się chłopak zrozumiała , że nie było się po co denerwować.....Cudowne , zielone [?] oczy Leona , od razy ją uspokoiły...
Zasiadła na krześle obok i powiedziała :
"Leon...." - mówiła , po czym przejechała dłonią po policzku chłopaka ...... nie mogła się powstrzymać i zaczęły spływać jej pojedyncze łzy  ...
"Violu.....nie płacz....wszystko będzie dobrze...."- mimo tego , że mówienie sprawiało mu ogromny trud to nie chciał by jego ukochana plakała
"Leoś..."- ponownie jej dłoń znalazła się na jego policzku
"Przepraszam...."- wyszeptał chłopak po czym swoją dłoń położył na rękę Castillo.
"Leon ... za co ty mnie przepraszasz? " - zapytała nic nie rozumiejąc
"Za te komplikacje.....za to , że przeze mnie tak cierpisz...wybacz... "
"Leon ale to jest tylko i wyłącznie moja wina.....nie wiem czemu wtedy tak się awanturowałam....czemu nie dawałam ci praktycznie dojść do słowa.... Teraz już wiem , że Fran to twoja siostra.....naprawdę to jest moja wina...."
"Proszę cię nie wracajmy już do tego  ....."
"Dobrze kochanie....."- odpowiedziała dziewczyna
Następnie zapadła cisza....wydać było iż Leon jest wykończony .... powoli zasypiał .... gdy usnął dziewczyna pocałowała go czule w czoło po czym opuściła salę informując lekarza.
Podczas , gdy wyszła dostrzegła siedzących Ludmi , Fran i Federico  ....
"I jak? Co z nim?" - pierwszy zapytał najlepszy przyjaciel Verdasa
"Był naprawdę bardzo zmęczony.....najgorsze było to , że obwiniał siebie , jakoby przez niego cierpiałam....a tak naprawdę to tylko i wyłącznie moja wina...."
"Violu....to nie jest ani twoja wina , ani wina Leona....to wina sprawcy tego wypadku...."- powiedziała siostra poszkodowanego
"Jakiego sprawcy? O czym ty mówisz?"-zapytała zdziwiona Violetta
"No przecież Leon został potrącony na pasach....."
"Co? Myślałam , że Leon miał coś w rodzaju stłuczki......."
"Nie.....ktoś potrącił go na przejściu...."
Dziewczyna była zszokowana .... miała ułożoną zupełnie inną wersję w swej głowie.....
Po krótkiej chwili ciszy odezwała się Ludmiła.
"Słuchajcie....a czy wiadomo kto potrącił Leona?"
"Nie....jeszcze nie...."-rzekła smutna Francesca
" Trzeba to ustalić .... ten człowiek musi zostać ukarany....."-powiedział Federico.
"Tym musi zająć się policja...."- odpowiedziała Violetta
"Mam nadzieję , że szybko to zrobią....to niemożliwe by sprawca tak poważnego wypadku chodził wolny "

Dziewczyna Leona , jak i jego siostra a także Ludmila i Federico nadal czekali na sali....
W pewnym momencie do szpitala weszło dwóch policjantów....od razu zaczęli kierować się w stronę miejsca gdzie leży Leon Verdas...
Dostrzegli wspominane osoby , przedstawili się i przeszli do sedna sprawy.
"Chodzi o to , że przestępca uciekł z miejsca wypadku i próbujemy doszukać się wszelkich poszlak ......Chcielibyśmy zamienić także słowo z każdym z państwa....czy to może jakiś problem?
"Nie ...nie ma problemu.."- odpowiedziała za wszystkich Violetta.
"Dobrze...to może na początek porozmawiamy z ......- w tym momencie funkcjonariusz wziął do ręki notes - Panią Violettę Castilo..
"Dobrze.." - szatynka wstała po czym udała się za policjantami.

"Czy mieli państwo jakiś wrogów?"-zapytał policjant .... to pytanie było dość nie jasne dla Violetty
"Przepraszam czy pan coś sugeruje? Przecież z tego co wiem to był wypadek...?"
"Tak....aczkolwiek sprawdzamy różne wersje...." - odpowiedział funkcjonariusz
"Nie..."
"Na pewno ? " 
Dziewczyna głęboko się zamyśliła....Nikt nie przychodził jej do głowy , gdy nagle przypomniał jej się on - Diego  .
"Znaczy...." - już chciała powiedzieć o Diego policjantom , lecz powstrzymała się - "Znaczy....nie ... nikt nie przychodzi mi na myśl..."


Dziewczyna właśnie zmierzała ku swoim przyjaciołom . Wciąż w głowie miała Diego i jego dawne słowa

~ [..]Będziesz cierpiała tak samo jak ja! Pamiętaj....nie odpuszczę ci! ~

Nie chciała jednak jak na razie nikim o tym informować....
Postanowiła więc , że sama się do niego uda....
"Kochani....naprawdę jestem wykończona....czy mogłabym udać się do domu na małą drzemkę?"
"Tak..nie ma problemu..." - odpowiedziała Fran
Dziewczyna pomachała na pożegnanie i zaczęła opuszczać szpital....
Tak naprawdę wcale do końca nie okłamywała przyjaciół....naprawdę była wykończona  ...
Jednak zamiast udać się do swojego mieszkania wybrała się do domu w , którym mieszkał Dominguez.

Była już przed tym budynkiem....
Stanęła na moment po czym głośno westchnęła i otworzyła furtkę.....
Doszła i zapukała do drzwi....
Jej oczom ukazał się On....
"No proszę kogo ja widzę? Nie jesteś przy swoim ukochanym??"
"Czyli to naprawdę ty! Jak mogłeś?! Jesteś potworem!"
"Ja zawsze dotrzymuję tego co mówię....Nie ostrzegałem cię?"
"Idę z tym na policję..."
"To sobie idź....najważniejsze , że ty i on cierpicie....to był mój cel..." - mówił z szyderczym uśmieszkiem.
"Zgłaszam wszystko na policję .....już dziś będziesz w areszcie."
"No chyba nie..." - powiedział po czym wyjął pistolet i wymierzył nim w kierunku Castillo. 
Ta przerażona zaczęła krzyczeć.
Ten natomiast uśmiechnął się i przekręcił rewolwer w swoją stronę....Przyłożył do czoła i oddał strzał....

W końcu zawitał ! ;D
Nowy rozdział .... miał być w sobotę .... a tu z tego wszystkiego nici -,-
WYBACZCIE <,>
Obiecuję , że w środę pojawi się 20 :)
A co do rozdziału :
Całkiem długi wyszedł? C'nie? ;P
Diego....popełnił samobójstwo ;[
A Leoś już niedługo wychodzi....obiecuję , że z nim nie będzie żadnych komplikacji XD
To tyle <3
Dziękuję wam kochani za wszytko ;*
Za komentowanie , za wyświetlenia ;)
Jesteście C U D O W N I ;3
KOCHAM WAS ♥ ;**