niedziela, 30 marca 2014

Rozdział 11 "To nie przypadek..."

Violetta

Wciąż jesteśmy nagradzani ogromnymi brawami ale zbytnio nas to nie obchodzi....
Patrzę w oczy Leona a on w moje....
W pewnym momencie przytulam go....
On pomimo zaskoczenia przytula mnie jeszcze mocniej...
Po zakończeniu owacji i naszego przytulania się wychodzimy na zewnątrz.
-Leon..-mówię
-Tak?-pyta mnie
-Proszę Cię powiedz co ja Ci zrobiłam?-zapytałam
-Po prostu słyszałem jak mówiłaś do Diego ,że go kochasz.....Ja rozumiem to miłość ale wiesz mogłabyś mnie uprzedzić...-mówi dość smutno szatyn
-Co? Takie coś nie miało miejsca .-odpowiadam
-Ale ja to słyszałem...-rzekł
-Leon....może zostałeś wyrwany z kontekstu ?-zapytałam
-W sumie...sam nie wiem...ale skoro mówisz ,że do niczego nie doszło to ja wierzę Ci.-powiedział z uśmiechem chłopak , na co ja odpowiadam mu tym samym
-Może się przejdziemy ?-daję propozycje
-Tak to będzie dobry pomysł...-mówi po czym idziemy się przejść

 W czasie drogi śmiejemy się, żartujemy , wspominamy...po prostu wspaniale czujemy się w swoim towarzystwie.
Po przejściu już paru dobrych metrów Leon mówi:
-Pamiętasz naszą ławkę z dzieciństwa?-pyta z uśmiechem Leon
-Pewnie....Chwila -mówię po czym moja głowa zwraca się w prawą stronę i właśnie tam dostrzegam ten obiekt o ,którym rozmawialiśmy.
Momentalnie tam podbiegam a Leon tuż za mną .
Od razu podchodzę do drzewa i wyszukuję tam napisu ,który ja i Leon dawno tam umieściliśmy .
Dostrzegam go .
Leon + Violetta = Pżyjażń na wieki
Zaczynam się śmiać ,gdyż dopiero teraz zauważyłam ,że napis "pżyjaźń" jest źle napisany ....
Leon nie wiedząc o co chodzi podchodzi do mnie , ale nie muszę mu nic mówić bo po tym jak sam to przeczytał skapnął się o co kaman i sam zaczął się smiać.
Po naszym napadzie śmiechu podchodzę i  siadam na tą ławkę....
Wspomnienia z dzieciństwa powracają....
Po chwili dostrzegam ,że Leon zniknął .
-Leon!-krzyczę jego imię
-Jestem! Jestem.-mówi i idzie w moją stronę z gitarą .
-Skąd to masz?-pytam zaciekawiona
-...Czasem tu przychodziłem i brzdąkałem co nie co - odpowiada i siada na ławkę obok mnie
-Zaśpiewaj coś..-proszę go
-No zgoda ale ty ze mną-odpowiada
-Niech Ci będzie-mówię i lekko zmieniam swą pozycję

No soy ave para volar,
Y en un cuadro no se pintar
No soy poeta escultor.
Tan solo soy lo que soy.

Las estrellas no se leer,
Y la luna no bajare.
No soy el cielo, ni el sol...
Tan solo soy.

Zaczyna śpiewać piosenkę ,którą śpiewaliśmy na zaliczenie u Pablo..


Pero hay cosas que si sé,
Ven aquí y te mostraré.
En tus ojos puedo ver....
Lo puedes lograr, prueba imaginar.

Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción,
Y tallarme en tu voz.

No soy el sol que se pone en el mar,
No se nada que este por pasar.
No soy un príncipe azul...
Tan solo soy.

Pero hay cosas que si sé,
Ven aquí y te mostraré.
En tus ojos puedo ver....
Lo puedes lograr, (lo puedes lograr...)
Prueba imaginar.


 Leon podczas śpiewu patrzy mi w oczy..
Czuję się magicznie...


 Dołączam do niego...
Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción...

No es el destino,
Ni la suerte que vi no por mi.
Lo imaginamos...
Y la magia te trajo hasta aquí...

Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción...
Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción...
Y tallarme en tu voz.

Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción...

No es el destino,
Ni la suerte que vi no por mi.
Lo imaginamos...
Y la magia te trajo hasta aquí...

Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción...
Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción...
Y tallarme en tu voz.

Po zakończeniu  Leon mi mówi .
-Czy też to czujesz?-pyta mnie
-Ale co?-pytam zaintrygowana
-No podczas śpiewania .... to takie uczucie ,które czuję tylko wtedy kiedy śpiewam ale tylko gdy śpiewam z tobą  ...-odpowiada
-W sumie to ja też czuję takie cudowne uczucie tylko i wyłącznie gdy śpiewamy razem.-mówię i patrzę się w jego oczy
-Violetta czy nie uważasz ,że to przeznaczenie ?To nie może być przypadek ..... -mówi tajemniczo
-Faktycznie to nie jest zbieg okoliczności..
-Ja myślę,że tak ma być -rzeknął
Nie odpowiedziałam 
-Violetto ja po prostu ....to co czuję do ciebie...to ...ja się w Tobie po prostu zakochałem ...gdy rozmawiam  z tobą czuję się wspaniale ,a gdy śpiewam po prostu to jak by to była magia....   -mówi mi , jego wypowiedź jest taka szczera taka prosta ale wspaniała
-Tak ....Ja też to czuję ... tak jak mówisz tak musi być...-mówię
Leon uśmiecha się i zaczyna się do mnie przysuwać ....
W tym momencie dzielą nas milimetry ......


Witam Was !
Rozdzialik 11 za sobą ;)
Leonetta ♥♥
Ale czy się pocałują?? ;)
Na inne pary nie mam weny ewentualnie odrobinę na Marcescę ....:/
Ale cóż ....można i na inne przyjdzie pora?
Jutro prawdopodobnie kolejny bo mam rekolekcje ,więc Poniedziałek i Wtorek to wolne dni ;)
To chyba na tyle ;)
Bay ;*

czwartek, 27 marca 2014

Rozdział 10 "Piosenka"

 Violetta

Nie mam pojęcia co bym zrobiła bez Cami i Fran.....
One są wspaniałe....
Najpierw Fran mi pomogła , a teraz dzięki Camili zrozumiałam ,że nie mogę się poddać i muszę walczyć....
Tylko nie wiem jak......
Czy ja zawszę muszę być taką ofiarą losu?!?! -miałam pretensje do siebie

Leon

Violetta chyba już sobie odpuściła ......dała sobie spokój.....z naszą "przyjaźnią"
Chłopak był dla niej ważniejszy.....niż nasza  przyjaźń......
Jak ja mogłem się w niej zakochać?!-pytałem się w myślach
Choć w sumie wciąż pozostała tą :wrażliwą,delikatną,piękną,utalentowaną, dziewczyną......
VERDAS STOP! -z karciłem siebie
No ale w sumie co ja poradzę ....serce nie sługa...........

Violetta
Kurczę!
Przecież ja z Leonem muszę napisać "coś" na zajęcia u Pablo.......
Ale w związku z zaistniałą sytuacją ..nie wiem czy coś z tego wyniknie ........
Cóż chyba ..będziemy mieć niezaliczone zadanie......

Francesca

-Marco! No odbierz w końcu-krzyczałam do telefonu do którego nikt się nie zgłaszał.....
Co ja zrobiłam ..zależało mi na nim ...ale jednak nic z tego nie wyniknie...no cóż......
Myślałam,że będzie okej ...pomyliłam się .....
On...jest dla mnie w jakiś sposób ważny choć nie znamy się długo.....
Ale chwila....ja nie mogę się poddać...muszę zawalczyć.
FRANCESCA RESTO NIGDY SIĘ NIE PODDAJE.........
Będę walczyć...to na pewno....

Nocą Violetta i Leon

-Leon!-krzyknęła dziewczyna
-Violetta?-odpowiedział jej zdezorientowany chłopak
-Zrozum kocham Ciebie i tylko Ciebie....-mówiła mu szczerze dziewczyna
-Ja też..-odpowiedział po czym posłał jej uroczy uśmiech i podszedł do keybordu i zaczął grać wspaniałą melodię i zaczął śpiewać po krótkiej chwili dziewczyna dołączyła do niego i śpiewali......
To było coś pięknego...,magicznego......dla nich .....nie da się tego opisać słowami
Zbliżali się do końca piosenki i mieli się pocałować ale czar prysł.......!
 ...................................
...................................
To był tylko sen.

Violetta
Jejciu..... miałam taki dziwny ale zarazem piękny sen......ale mi serce bije ........
Leon....ona tam był ze mną.....
Ja go kocham...........

Leon

Co to miało być?
Może to jakiś znak?
Może tak musi być .....
To uświadomiło mi ,że moje uczucie do Violetty nie wygasło na STO procent......

Violetta

Poranek.......dziś miałam zaśpiewać piosenkę z Leonem .... na zajęciach u Pablo ale widocznie nie zaśpiewam...no cóż......
.....
.....
.....
Chwila...a gdyby tak....zaśpiewać tą piosenkę ze snu......ale moment jak to leciało..

 Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción,
Y tallarme en tu voz.



Nie mam wyjścia zaśpiewam sama.....

Zajęcia w Studio(wszyscy już zaśpiewali ;kolej Leona i Violetty)

-Dobrze  a teraz..Leon i Violetta-powiedział Pablo
-Pablo ja zaśpiewam ...sama bez Leona...-mówiłam lekko speszona
-Ale jak to?Co się stało?-pytał mnie nauczyciel
-Tak....jakoś wyszło.......
-No dobrze...więc zaczynaj Violetto.....

No soy ave para volar,
Y en un cuadro no se pintar
No soy poeta escultor.
Tan solo soy lo que soy.

Las estrellas no se leer,
Y la luna no bajare.
No soy el cielo, ni el sol...
Tan solo soy.

Pero hay cosas que si sé,
Ven aquí y te mostraré.
En tus ojos puedo ver....
Lo puedes lograr, prueba imaginar.


Leon

To  ta melodia ....
Chwila...to przecież głos Violetty....ale jak to?
Nic nie rozumiem........
A może nie trzeba nic rozumieć?
Może to po prostu jest...przeznaczenie?
Muszę ....działać........

Violetta 
Leon?!
Co on tu robi....?
Chwila on tu idzie!
On......czy...tak
Od teraz jesteśmy duetem......
Śpiewamy z uczuciami.....

Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción,
Y tallarme en tu voz.

No soy el sol que se pone en el mar,
No se nada que este por pasar.
No soy un príncipe azul...
Tan solo soy.


Pero hay cosas que si sé,
Ven aquí y te mostraré.
En tus ojos puedo ver....
Lo puedes lograr, (lo puedes lograr...)
Prueba imaginar.

Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción...

No es el destino,
Ni la suerte que vi no por mi.
Lo imaginamos...
Y la magia te trajo hasta aquí...

Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción...
Podemos pintar, colores al alma,
Podemos gritar iee ee
Podemos volar, sin tener alas...
Ser la letra en mi canción...
Y tallarme en tu voz.

Po zakończeniu ballady dostajemy owacje na stojąco(dodam iż śpiewali w klubie karaoke;D)
Patrzę się w oczy Leona i rozumiem.....to jest miłość..........

Zaskoczeni?<33
Rozdział jest dzięki pewnej osobie a dokładniej dzięki Julie Guisante <3333
Zmotywowałaś mnie dlatego ten rozdział dedykuję   Tobie ^.^
Co do rozdziału :)
Pomysł zerżnięty z serialu xD
Tak wiem....:)
Co do Marcesci to dodam iż u mnie nie będzie tak ,że to on ugania się za Fran tyko na odwrót ;DD
Myślę,że rozdział jest ok...starałam się :)
No i jest Leonetta ale czy to już teraz?
Tego "nie wiem"(wiem;p) ..
Piszcie swoje opinie ...:)
Pozdrawiam gorąco ;**
Edit:Dodam iż akcja w opowiadaniu jest trooooszeczkę przyśpieszona ..:)
;)

....................

Hej...
Tak wiem....rozdział miał być we wtorek-nie było
Środa-nie było
Czwartek-nie będzie
I w piątek chyba również nic nie dodam ........
Nie mam weny...:/
Ta notka jest po to aby ostrzec Was przed tym ,że rozdziału nie będzie....
Nie chcę abyście pomyśleli ,że zapomniałam....
To chyba na tyle...;p
Pa.

poniedziałek, 24 marca 2014

Rozdział 9 "Nie poddawaj się"

Violetta

Matko .....co ja mu takiego zrobiłam?
Jestem załamana .....
Leon nigdy tak się nie zachowywał....
Powiedział ,że chodzi o Diego........ale to nic mi nie daje,nic nie tłumaczy....
Nie mam pojęcia jak to się skończy...ale mój instynkt podpowiada mi ,że źle...........

Francesca

Leon okropnie mnie rozzłościł ....co on sobie myśli?!
Znam Violettę....zerwała z Diego ..... nie mogłaby wrócić do niego po tym co jej zrobił....owszem ma dobre serce no ale zna granice swojej dobroci....
W sumie to byłaby z nich niezła parka........
CHWILKA!!!!
O nie..nie....nie!!!
Ja miałam zadzwonić do Marco...!
Co on sobie pomyśli ?!
Nie chcę by miał o mnie złe zdanie.........
Muszę do niego zadzwonić.....póki nie jest za późno...!

Fran wybiera numer do Marco

-Halo?-odezwał się głos po drugiej stronie telefonu
-Marco? To ja...Francesca-mówiłam
-Francesca?! Cześć!-powiedział o wiele żywiej
-Tak ,tak to ja.-odpowiedziałam radosna
-Wiesz myślałem ,ze nigdy nie zadzwonisz...-powiedział z wyrzutem
-Strasznie Cię przepraszam.....wyleciało mi z głowy..problemy przyjaciółki....sam rozumiesz?-zapytałam z nadzieją ,że się nie gniewa
-Nie no spoko...przyzwyczaiłem się ,że zawsze jestem na drugim planie...-odparł smutno
-Nie...nie o to mi chodziło....-próbowałam wybrnąć z tego bagna
-Trudno taki już mój los.....cóż ...to pa-powiedział do telefonu i rozłączył się
-Czekaj ! Marco..-mówiłam choć było już za późno
Zawsze wszystko psuję!!!
To źle ,że chciałam pomóc mojej przyjaciółce?
Widocznie tak..........
Muszę coś zrobić by go nie stracić........


(Kolejny dzień) Violetta

Dziś wstałam smutna.....
Wciąż myślę dlaczego Leon się obraził....
Co ja takiego zrobiłam?
To trzeba wyjaśnić.....
Myślałam jeszcze trochę gdy otrzymałam telefon -Cami.
-Tak?-odebrałam
-No cześć Viola!-odrzekła rudowłosa
-Hej..hej..-powiedziałam smutniej niż Cami
-Ej..? Coś nie tak?-zapytała przejęta
-Nie..... wiesz nie chcę Cie obarczać moimi problemami....Ale po co dzwonisz?-zapytałam
-No cóż nie to nie.....Dzwonię bo chcę się zapytać czy wiesz jaką piosenkę już zaśpiewacie z Leonem?-jej wypowiedź mnie zamurowała
-Totalnie o tym  zapomniałam ...-odparłam po jakiś 30 sekundach
-Jak to?-zapytała  Przecież to na środę !-odparła
-Tak ..tak...a dziś mamy....?-zapytałam
-PONIEDZIAŁEK-krzyknęła do telefonu
-Cami....co ja mam robić?-zapytałam prawie ,że płacząc
-No wiesz wydaję mi się ,że powinnaś zacząć komponować z Leonem-powiedziała
-Tylko to wcale nie jest takie proste...-mówiłam smutno
-Jak to?-zapytała
-No bo ....Leon się na mnie obraził........powiedział mi tylko ,że Diego także jest w to zamieszany -mówiłam do słuchawki
-Jejku...to dlatego byłaś taka przygnębiona jak odebrałaś?-zapytała
-Tak..to o to chodziło-odpowiedziałam ponuro
-A przez mój telefon czujesz się jeszcze gorzej ?-zapytała przejęta
-Prędzej czy później przypomniało by mi się....to wcale nie Twoja wina..nie martw się...-próbowałam ją uspokoić
-Naprawdę przykro mi....-mówiła spokojniej
-Nie mam pojęcia co mam robić....-odrzekłam
-Pogadaj z nim...-zaproponowała
-To nie takie ..łatwe...rozmawiałam z nim...-powiedziałam
-Wiesz ....ja tam bym próbowała do skutku...-to co powiedziała dało mi dość dużo do zrozumienia
-W sumie...to ...masz rację...-mówiłam coraz pewniej
-Nie poddawaj się...pokarz ,że Ci zależy.-jej słowa dały mi dużo do myślenia
-Ohh...Cami jesteś wspaniała-dziękowałam mojej przyjaciółce
-Pamiętaj jestem tu aby Ci pomagać....zawsze możesz na mnie liczyć....zapamiętaj-mówiła
-Dzięki...
-Nie ma za co...to ja już kończę ...papa-zakończyła rozmowę rudowłosa
 Dzięki tej rozmowie dużo zrozumiałam...muszę wziąć się w garść i dowiedzieć o co chodzi....

Hej..po dość długiej przerwie.....:/
Naprawdę sory ale to nie tylko moja wina....
Rozdział miał być w sobotę ale miałam ważny, niespodziewany  wyjazd.....
Niedziela-wiadomo należy iść do kościoła ....to już pół dnia....a później zabrano mi prąd ;c
Ale rozdział W KOŃCU się pojawił ;dd
I jak?
Podoba się czy nie bardzo ?
Piszcie swoje opinie...:)
Naprawdę jeżeli ktokolwiek to czyta to BARDZO proszę o pozostawienie śladu po sobie...
Jestem otwarta na krytykę :)
;**
PS.Kolejny rozdział jutro:)

środa, 19 marca 2014

Rozdział 8 "Myślałam ,że jesteś mądrzejszy!"

 Violetta
 
-O Diego?-zapytałam bardzo ,ale to bardzo zdezorientowana
-Tak,dokładnie o niego-mówił wciąż stanowczo
-A moge wiedzieć co ona ma z tym wspólnego? Coś Ci zrobił czy co?-zapytałam przejęta
-Nie . Owszem to o niego chodzi ale to nie on mi coś zrobił tylko Ty!-rzucił po czym odszedł
-Leon!-krzyknęłam lecz to było na marne
O co mu chodzi? Diego ...i ja?
Nie ma pojęcia......
Strasznie się martwię bo ja i Leon rzadko się kłócimy ale gdy pomiędzy nami są jednak te sprzeczki to są one o błahostki a jak widać to wcale nie jest żadna błahostka.....

Leon

Jestem strasznie zawiedziony na Violce....jak ona mogła tak perfidnie mnie okłamać?
Gdybym nie znał życia to naprawdę mógłbym uwierzyć ,że ona "nie ma z tym nic wspólnego"....
Ale niestety /stety znam ....
Cóż lepiej znać okrutną prawdę niż ktokolwiek miałby wciskać mi kłamstwo...w tym wypadku chodzi o Violettę ...
Myślałem ,że jesteśmy naprawdę przyjaciółmi a w przyszłości....może kimś więcej.....Ale po tym(chodzi o tą rozmowę Diego i Violetty) rozumiem ,że ona kocha naprawdę Diego....

Francesca

Zadzwonić czy nie zadzwonić ..?  Oto jest pytanie.......
W sumie to on dał mi swój numer ,więc chyba chce abym do niego zadzwoniła ..tak?
Ale z drugiej strony może pomyśleć ,że jestem nachalna.....prawda?
Myślałam w myślach jeszcze przez chwilę ,przestałam nad tym rozmyślać gdy ujrzałam smutną Violettę..
Natychmiast podeszłam do niej.
-Hej,co się stało?-zapytałam ale nie uzyskałam odpowiedzi,ponieważ Violetta przytuliła mnie ... 
-Leon...-zaczęła smutnym głosem
-Leon? Co...on Ci coś zrobił? Czy jak?-zaczęłam zadawać pytania
-Nie....wychodzi na to ,że to ja coś mu zrobiłam...-mówiła smutno
-Ale co Ty mu zrobiłaś?-nie "ogarniałam" sytuacji
-No właśnie nie wiem...powiedział tylko tyle ,że Diego też jest w to zamieszany.....-mówiła wciąż smutno
-Wiesz....a może to Diego coś nagadał Leonowi?- powiedziałam
-Sama już nie wiem...-odparła Vilu
-Nie martw się wszystko się ułoży ....-próbowałam pocieszyć moją najlepszą kumpelę ever....
-Dzięki Fran...zawsze próbujesz mnie pocieszać ..co prawda z różnym skutkiem ale starasz sie i za to Cię kocham-mówiła Violetta
-Od tego ma się przyjaciół...-mówiłam
-Dzięki Francesca ...ja już idę ..-powiedziała po czym odeszła a ja na pożegnanie uśmiechnęłam się .
O co może chodzić Leonowi?
Myślałam .......
Pogadam z nim...

Leon
 
Szedłem sobie przez park i w pewnym momencie dostrzegłem Francescę....o nie..
Już chciałem uciekać ale ta krzyknęła:
-Leon! Hej kolego!-krzyczała i jednocześnie biegła
-Tak koleżanko?-zapytałem
-O co Ci chodzi?- zapytała mnie Włoszka
-Mi?!-odrzekłem oburzony
-No..-powiedziała
-Zapytaj Violetty..-odparłem
-Już się jej pytałam..-mówiła
-I...?-oczekiwałem odpowiedzi
-Powiedziała ,że o coś ją oskarżasz....-powiedziała poddenerwowana
-Słyszałem na własne uszy jak mówiła Diego ,że go kocha...i ,że chce do niego wrócić....-rzekłem
-Jak to?!-krzyknęła...
-Tak to!-odpowiedziałem tym co ona-krzykiem
-Ona?! Nie to nie możliwe...powiedziała ,że nie chce go znać.-mówiła święcie przekonana o swojej racji  .
-Nie wiem..ja tam słyszałem co innego-powiedziałem jej
-Leon!-krzyknęła
-Co?-zapytałem
-Myślałam ,że jesteś mądrzejszy!-rzuciła po czym poszła
-Trudno....!-krzyknąłem po czym dziewczyna odwróciła się.
Ja tam wiem swoje...
Słyszałem to i widziałem na własne uszy....

Heja<3
Nowy rozdział - 8 :)
Końcówka zawalona...tak wiem -.-
Leonetta miała być w 8 rozdziale ale niestety będzie troooooszeczkę później ;DD
+ małe info
Ta historia będzie miała 30 rozdziałów . Czyli zostały jeszcze 22 rozdziały do napisania.....:/
Piszcie swoje opinie :)
Do następnego ;**

poniedziałek, 17 marca 2014

Rozdział 7 "O co Ci chodzi?"

Leon

Gdy doszedłem do mojego domu od razu popędziłem do mego pokoju i położyłem się na swoje łóżko.
Zacząłem myśleć.....
Jak Violetta mogła mu wybaczyć?!
Nie wiem.......ale cóż , więc wychodzi na to ,że ona go naprawdę kocha.....
Trudno,nie będę im wchodził w drogę do szczęścia.....


 Violetta

Ten typ OKROPNIE działa mi na nerwy......
Przez niego będę miała zły a wręcz okropny humor do końca dnia.....Choć długo już go nie zostało (,że w sensie dnia ;*)
Ugh....przyszedł i co ? Myśli ,że mu wybaczę? Ot tak?!
Niedoczekanie Jego...
Rozmyślałam jeszcze długo i w pewnym momencie usnęłam ...nic dziwnego w końcu już 21:30 .....

Kolejny dzień

Wstałam z o wiele lepszym humorem niż usnęłam.....
Wczoraj mieliśmy wolne.....bo ......ten.....w sumie to sama nie wiem czemu....
No ale nie będę rozmyślać nad taką błahostką....Prawda?
Myślałam i jednocześnie wykonywałam poranne czynności.
Gdy byłam już gotowa ,udałam się na dół i tak zjadłam śniadanie.
Po tym wszystkim nieświadoma tego co się tam stanie udałam się do Studia.


 30 minut później

Dziś droga ,którą pokonuję by dojść do Studia strasznie mi się dłużyła......
Po wejściu do budynku dostrzegłam Leona....moje serce zaczęło bić mocniej.......
Lecz gdy ten mnie ujrzał to zrobił bardzo dziwną minę i odszedł ...ciekawe czemu?
No ale trudno ..pomyślałam w tamtym momencie.....

45 minut później(po pierwszej lekcji)

Postanowiłam ,że na tej przerwie pogadam z Leonem.
Po wyjściu z klasy szukałam go przez chwilę lecz nie trwało to długo......
Podeszłam do Niego i zaczęłam rozmowę.
-Hejka!-zaczęłam
-Cześć-odparł tak cicho ,że prawie nie słyszałam
-Leon ....wytłumaczysz mi coś?-zapytałam
-Ale niby co? I tak poza tym to chyba Ty powinnaś mi coś wytłumaczyć   -odparł
-O co Ci chodzi?....-zapytałam zdezorientowana
-Serio nie wiesz?-odpowiedział pytaniem na pytanie
-Nie....-powiedziałam
-Tu chodzi o Diego.-powiedział stanowczo

Na początku sory ,że musieliście czytać to coś ^^
Wiem ,że jest strasznie krótki lecz dziś więcej nie napiszę ,a jednak chciałam coś dodać....
Obiecuję ,że kolejny będzie dłuższy...
Nie wiem kiedy się pojawi ,albo jutro,albo w środę ..zobaczymy
Pa ;*
 

niedziela, 16 marca 2014

Pytanko

Mam do Was pytanie:)
Nie uważacie ,że czas na jakiś konkurs?
Np.Na One Shota??
Jeżeli taki byłby zorganizowany to czy ktoś wziąłby w nim udział?
Chcę mieć pewność bo wiecie żeby nie było,że zorganizuję a nikt nie weźmie udziału.....
Piszcie w komentarzach ;*

Rozdział 6 "Nowa znajomość"

Violetta

Jak to możliwe ,że się w nim zakochałam?
Przecież to mój kumpel......
Nie mogę mu tego powiedzieć ...nie chcę zniszczyć naszej przyjaźni......
Co ja najlepszego zrobiłam?!
Czemu zakochałam się w nim?
Co mam zrobić...?


Francesca

Idę sobie ulicą a tu nagle jakiś chłopak wylewa na mnie szejka !
-O matko! Przepraszam-zaczyna chłopak
-O nie! To moja nowa bluzka.....-jestem załamana choć może trochę zbyt dramatyzuję.
-Przepraszam....Chcesz chusteczkę?-pyta z nadzieją
-Nie!-odpowiadam stanowczo
-Jejku to był wypadek-próbuje się tłumaczyć chłopak
-Tak wiem.....przepraszam....zbyt ostro zareagowałam...-ochłonęłam
-Jestem Marco-przedstawia się
-A ja Francesca /Fran , jak wolisz-odpowiadam
-Miło mi-mówi z uśmiechem
 -Mi też ale ta bluzka.....-mówię przez co uśmiech z twarzy chłopaka momentalnie znika .
-Naprawdę przepraszam ...jestem taki nierozgarnięty -próbuje wytłumaczyć się
-Dobra....cóż mówi się trudno...-odpowiadam zrezygnowana
-To może jednak weźmiesz ta chusteczkę?-pyta i nie czeka na odpowiedź tylko "wciska" mi ją do ręki i odchodzi
-A myślałam ,że jest troszeczkę bardziej kulturalny ....... -pomyślałam
Wzięłam tą chustkę i dokładniej jej się przypatrzyłam ,dostrzegłam tam taki oto napis:

890 366 747 Mój numer ;)
Marco

Mimowolnie się uśmiechnęłam  .......
Po chwili dostrzegłam ,że ludzie dziwnie się na mnie gapią...... 
No tak "idzie uśmiechnięta dziewczyna z ogromną plamą na bluzce" 
Lekko się speszyłam ale w końcu musiałam iść dalej....

Marco

Ta Francesca .....
Ciekawe jak zareaguje na moją "niespodziankę" .....
Chciałbym "zatuszować" nasze pierwsze spotkanie .....
Może później zgodzi się gdzieś ze mną wyjść .
Gdyby zadzwoniła na pewno od razu nie zaproponowałbym jej spotkania.
Mogłaby pomyśleć "nie dość ,że niezdara to i nachalny" a tego bym nie chciał.....
Gdy wtedy zobaczyłem na kogo wylałem szejka to nogi się pode mną ugieły..
Ona była (i jest) taka piękna.......
Mam nadzieję ,że ta nowa znajomość zaowocuje i wyniknie z tego coś więcej....
Niestety to chyba tylko i wyłącznie moje marzenia......................

Diego
Kurczę!!
Nie mogę pozwolić by Violetta sobie "odeszła" ...
Może spróbuję ja udobruchać ...no bo w końcu z czego będę żył?!
Zadzwonię do niej....
Nie dobiera...... ciekawe czemu...?
Może się do niej przejdę ...tak to dobry pomysł......

20 minut później
Dom rodziny Castillo

PUK PUK
Pukam i nic.....
No masz ci babo placek...
Ale nie ja tak łatwo się nie poddam...
O Nie !

Violetta

Wyszłam z łazienki i wciąż słyszę pukanie do drzwi ..
Postanowiłam otworzyć ....
-DIEGO?!?-zapytałam zszokowana
-No!-odpowiedział
-Czego ty tu szukasz?-zapytałam obojetnie
-Weź pogadajmy ...wytłumaczę Ci to...-prosił ,ale ja byłam nie ugięta

W tym samym czasie Leon zbliżał się do domu Violetty 

-Co myślisz ,że powiem : Tak Diego ! Wrócę do Ciebie..nawet nie wiesz jak za tobą tęskniłam....
Bo wiesz ja Ciebie kocham! W twoich snach debilu..Nie po tym co mi zrobiłeś-krzyczałam
I Diego sobie poszedł a ja nieświadoma tego co się wydarzy  wróciłam poddenerwowana do swojego pokoju ....

Leon

Co?!
Jak   Violetta mogła mu wybaczyć?!
Zawiodłem się na niej.....

Hejka<333
To co jest zaznaczone to jest to co Leon tylko usłyszał :)
Zaskoczeni?
Mi ten rozdział się podoba ....nie wiem jak Wam ;P
Marcesca ....się rozwija .....powolutku ale już coś..
Leonetta....ahh skomplikowane..jeszcze teraz to już wogóle :)
PAPATKI
Czekam na komentarze :)
;P

sobota, 15 marca 2014

Rozdział 5 " Zakochałam się w...."

Diego

O .nie..nie co on tu robi?!
-Leon! Hejka kumplu!-chciałem się mu przypodobać ale moje starania poszły na marne..
-Nie jestem twoim "kumplem" -powiedział zły Verdas
-Jak tam chcesz.....-powiedziałem cicho -To co Cię do mnie sprowadza?-zapytałem choć znałem na to odpowiedź
-Pożałujesz tego co zrobiłeś Violettcie!-wykrzyczał i już chciał mi przywalić ale coś go powstrzymało a dokładniej ktoś -Francesca
-Leon nie! - krzyknęła włoszka
-Fran? Co Ty tu robisz?-zapytał Verdas
-Nie opłaca się -mówiła Francesca
-Skąd Ty go znasz ?-zapytał Leon
-Kiedyś z nim byłam -powiedziała po czym spojrzała na mnie z obrzydzeniem
-Ej!!!-powiedziałem oburzony
-Przymknij się !-krzyknął Verdas do mnie
-Leon chodź z tego miejsca ,ochłoniesz - dziewczyna zwróciła się do szatyna a ten tylko przytaknął głową i razem poszli
Gdy zobaczyłem ,że zniknęli mi z horyzontu krzyknąłem
-Idźcie ! Jeszcze tego pożałujecie! - krzyknąłem ,nie mogłem tego zrobić jak był tu Verdas bo ja się .....go boję.......
Jestem dziwny....pomyślałem

W parku
Leon

-Fran dzięki Ci za  powstrzymanie mnie przed utarciem nosa Diego ..-podziękowałem
-Spoko.Wyczułam ,że tam pójdziesz ....-powiedziała włoszka
-Mam pytanie do Ciebie..-powiedziałem
-Jakie? Pytaj śmiało-odpowiedziała Fran
-Skąd Ty go znasz?-zapytałem
Westchnęła .....
-Kiedyś z nim byłam.......tak samo jak Violettę oczarował mnie tym ,że był uroczy,szarmancki... ale później okazało się to tylko jego "maską"-mówiła dziewczyna
-Aha.......Współczuję Ci -odniosłem się do wypowiedzi Fran
Uśmiechnęła się lekko
-Wiesz na mnie już pora-powiedziała po czym wstała i poszła
-No cóż ..to pa i jeszcze raz dzięki-powiedziałem
-Papa i nie ma za co - mówiła z uśmiechem
Poszła a ja zostałem tam ale nie na długo ,bo po jakiś dwudziestu minutach i ja udałem się do domu.

Kolejny dzień
Violetta

Po przebudzeniu się udałam się do łazienki i tam wykonałam poranną rutynę.
Ubrana i orzeźwiona udałam się na śniadanie.
Po zjedzeniu przepysznych tostów zrobionych prze Olgitę postanowiłam zadzwonić do Leona.
Chciałam się z nim spotkać i pogadać ,a przy okazji wykombinować coś na zajęcia u Pablo.
Wybrałam jego numer .
Odebrał.
-Halo?-mówił zaspany
-Cześć Leon ,to ja Violetta nie przeszkadzam?-zapytałam
-Nie..nie - odpowiedział
-Wiesz ...może dziś się spotkamy i spróbujemy coś wymyślić na zajęcia u Pablo,co Ty na to?-zapytałam z nadzieją w głosie
-Pewnie,a o ,której?
-Za jakieś 2 godziny? Może być?
-Pewnie...pasuje mi
-To fajnie,pa-pożegnałam się
-No cześć -odpowiedział

2 godziny później

Leon powinien już być .....
Spóźnia się......
Cóż ja na to poradzę?

15 minut później

Czekam i czekam na niego a ten co?!
Nico ..nie przychodzi ....
Siedzę w moim salonie i jestem strasznie poirytowana ....

Pukanie do drzwi -Leon

No nareszcie ! - mówię do niego z wyrzutem
-Przepraszam- odpowiada mi tym i miną zbitego psa
-No niech Ci będzie-odpuszczam mu
-Mam coś dal Ciebie....na poprawę Twego humoru.....-mówi po czym wyjmuje zza pleców bukiet róż
-To dla mnie?-pytam oczarowana
-Owszem-odpowiada Leon
-Dziękuję!-mówię po czym rzucam mu się na szyję .

-Dobra ,dobra koniec tych czułości - mówi po jakiś trzech,czterech minutach Leon a ja skapnęłam sie ,że od tych minut wciąż na nim "wiszę" .....
-A tak....-mówię speszona
-To co ...zaczynamy?-pyta szatyn
Ale ja zamiast mu odpowiedzieć to zatapiam się w jego oczach.........
-Halo? Violetta?-macha ręką  przed moją twarzą
-Tak?-pytam ...
-Jesteś tu ,czy Cię nie ma?-pyta z uśmiechem szatyn
-Jestem ,jestem-odpowiadam mu
-To może ....napiszemy coś o.......miłości?-pyta mnie Leon
-Miłość? To takie banalne...-odpowiadam mu
-To co masz coś lepszego?-pyta z lekkim wyrzutem
-No okej...niech Ci będzie-daję się przekonać

*Leon i Violetta komponują*
 godzinę później

-Nieźle nam idzie-mówi dumny Leon
-Nieźle? WSPANIALE-mówię z entuzjazmem
-Nie bądź taka skromna-odpowiada sarkastycznie
Przez co obrywa w ramię.

*telefon Leona dzwoni*

-Okej....no dobra......zaraz będę -mówi Leon do swego telefonu
-Muszę już spadać-mówi mi szatyn
-Ojj....szkoda to nie zostaniesz na obiad?-pytam choć znam odpowiedź
-Niestety nie ,pa -mówi i wychodzi
-Cześć

Po obiedzie Violi 

Wchodzę do mojego pokoju i rzucam się na łóżko.
Dziś jak Leon był  to tak dziwnie się czułam.........
Czy ja ......nie to nie możliwe..
A może jednak?
Ja chyba ........
Zakochałam się w Leonie!


Hej <3
Rozdział byłby o 14:00 ale nie miałam prądu -.-
Ale ważne ,że jest :)
Viola powoli zakochuje się w Leonie ale to jeszcze nie teraz będzie Leonetta.....;*
Trzeba być cierpliwym......:)
Papatki i do następnego (czyli do jutra ".")
;P 

piątek, 14 marca 2014

Rozdział 4 "Nie daruję mu tego!"

Violetta 

Trochę się martwię o Leona i Cami.
Oni nigdy tak się nie zachowywali ..to było mega dziwne.
Ale cóż ..może to jednorazowa sytuacja....taką mam nadzieję...
Myślałam gdy zadzwonił mój telefon - Diego.
-Hejka!-powiedziałam po odebraniu telefonu
-Cześć-powiedział dość ponuro mój chłopak
-Co ty taki zły?-zapytałam
-Nie ważne...-odpowiedział mi Diego
-To po co dzwonisz?-zapytałam ,starałam się być delikatna by go nie zdenerwować gdyż zauważyłam ,że juz teraz miał zły humor .
-Jejku ! Kiedy wyjdziesz z tej budy?-zapytał z wyrzutem
-Za godzinę mam ostatnią lekcję-odpowiedziałam
-To zwolnij się z niej!-zażądał brunet
-Nie chcę! To moje ulubione zajęcia ,ponieważ prowadzi je Angie....-mówiłam mu
-A mnie to nic nie obchodzi!-krzyczał do telefonu Diego
-Wiesz co ? Nie mam ochoty dłużej gadać-powiedziałam po czym się rozłączyłam
Nie lubię tego w Diego......często próbuje mną rządzić.......
Nie powinno tak być......

Diego

Jaka ta laska jest głupia...zamiast wyrwać się gdzieś to woli zostać na tych okropnych lekcjach.......
Tak naprawdę nie zależy mi na niej........
Ma nadzianego ojca to jestem z nią i tyle.........
Jest jedną z kilku dziewczyn z ,którymi jestem obecnie...
Zdobycie dziewczyny to prosta rzecz ,należy po prostu powiedzieć trochę miłych słów ,poudawać dżentelmena i to wszystko.
Dziewczyny są proste ........ i niektóre nadziane....


1 godzinę później
Violetta 

Koniec lekcji...
Jestem głodna jak wilk ..pewnie moja kochana Olga upichciła coś pysznego...
Gdy tak rozmyślałam co moja wspaniała gosposia przyrządziła dostrzegłam Diego...
Nie jest sam tylko z.....jakąś dziewczyną i całują się....?!
Zaczekałam jak odejdzie ta laska i wkroczyłam do akcji .
Podeszłam i zaczęłam krzyczeć .
-Ty parszywa świnio!-krzyczałam na niego
-Ogarnij się! Ludzie się patrzą ,zachowujesz się jak idiotka!-powiedział ,jego słowa tak mnie zirytowały ,że dałam mu z liścia
-Auuuu!!!!!!!!!!-krzyczał z bólu
-Dobrze *ci ty.......ŚWINIO!!!-krzyczałam z płaczem
-Wiesz ,że to nie jest moja jedyna dziewczyna ! Jest wiele innych! A z tobą byłem dlatego,że masz nadzianego ojca nic więcej! -powiedział to z uśmieszkiem
Te słowa bardzo mnie zabolały.....
Nikt jeszcze nigdy tak mnie nie zranił......
Odbiegłam z tamtego miejsca jak najprędzej.


Gdy dobiegłam do domu mój "ogromny" głód minął .
Pędem weszłam zapłakana na górę i położyłam się na łóżku....
Co ja w nim widziałam?
Pytałam się w myślach...
Te miłe ,czułe słowa....te szarmanckie zachowanie to ..... mnie oczarowało ...
Ale on mnie wykorzystał........
To dlatego często prosił mnie o zakupienie mu nowego telefonu lub innych rzeczy.
Włączyłam telefon a tam dwadzieścia nieodebranych połączeń -wszystkie od Leona...
Niestety nie miałam siły na oddzwonienie  ......
Myślałam jeszcze trochę i w pewnym momencie usnęłam ..

Leon

Jejciu....
Co dzieje się z Violką??
Pytam siebie wciąż w myślach...
Martwię się o nią .... to moja kumpela....choć tak naprawdę jest  dla mnie kimś więcej niż tylko przyjaciółką ...
Niestety ona nie czuje tego samego....
Cóż mówi się trudno...
Po prostu nie szczęśliwie się zakochałem...
Każdemu może się zdarzyć,prawda?
Gdy tak myślałem mój telefon zaczął dzwonić.
To była Violetta...
Uradowany odebrałem
-No w końcu..-powiedziałem z lekkim wyrzutem
-Przepraszam ale wcześniej nie byłam w stanie ..-mówiła Violetta a ja wyczułem,że wcześniej płakała.
-Płakałaś?-zapytałem
-......Nie chcę obarczać Cie moimi problemami -powiedziała Castillo
-Twoje problemy to i moje......powiedz-prosiłem dziewczynę
-Diego on.......-mówiła Violetta i przerwała ,usłyszałem ,że zaczęła łkać
-Co on Ci zrobił?-zapytałem przejęty
-On mnie zdradzał!Mówił mi  prosto w twarz ,że był ze mną tylko dla pieniędzy-gdy to powiedziała nie wiedzieć czemu ja byłem szczęśliwy..pewnie dlatego ,że nigdy go nie tolerowałem......ale z drugiej strony nie mogę pozwolić by Violetta była smutna.Postanowiłem działać
-Nie daruję mu tego!-krzyknąłem i się rozłączyłęm

Violetta
Nie!
Było już za późno....
Zaczęłam dzwonić do Leona le tym razem to on nie odbierał .....
Boję się...
Leon przez trzy lata ćwiczył boks i może nie źle przywalić...także...boję się i to bardzo

Leon
Gdzie on jest?!!?
Wiedziałem gdzie on mieszka bo Violetta podała mi kiedyś adres ale nie było go tu ,więc postanowiłem tu zaczekać i opłaciło się ..Diego powoli się zbliżał..
Ja podeszłem do niego a ten wytrzeszczył oczy ze zdziwienia i ze strachu....

 *ci-jest z małej napisane gdyż chcę tu wyrazić pogardę jaką Violetta wtedy "darzyła" Diego :)
Kolejny rozdzialik<3
Dość długi jest to chyba dobrze ,nie?:)
Co się stanie dalej??
Co zrobi Leon?
Tego dowiecie się w kolejnym rozdziale na ,który zapraszam jutro bądź w niedzielę ale raczej jutro;D
;*

czwartek, 13 marca 2014

Rozdział 3 "Musimy zacząć działać!"

Leon
Parą Violetty będzie.....LEON!
Gdy Pablo to powiedział to we mnie aż się "gotowało" tyle ,że z radości.
Violetta to moja wymarzona partnerka do tego zadania.
Mam nadzieje ,że dobrze to wykorzystam .

Violetta
Hmm..Leon..mogło być gorzej a po za tym to mój najlepszy przyjaciel i na pewno będzie nam się dobrze współpracowało .
Zagadam to tego Leona.
Stoi tam sam to podejdę .

Leon
O..o nie Violetta tu idzie!?
Czemu ja tak się stresuję?!
Przecież to tylko twoja najlepsza kumpela w , której się kochasz .
Nic takiego prawda?!
Nie miałem czasu na więcej rozmyśleń bo Violka była już przy mnie.

-Hej-zacząłem lekko nie pewnie.
-No cześć mój partnerze-odpowiedziała Castillo a mnie zamurowało ,jaki partnerze!?
-O czym ty mówisz ,jaki partnerze?-zapytałem zdezorientowany .
-No ..normalny?Jesteśmy parą na zajęcia u Pablo ,tak czy nie?-zapytała Violetta
-A tak..tak-odpowiedziałem
-Wiesz Leon jakoś dziwnie się zachowujesz.....-Violetta uświadomiła mi ,że prawie wciąż przy niej jestem nie obecny .
-A tak wiesz bo ja....ten......MYŚLĘ! Myślę na tym.....tym....co...m..my..co my zaśpiewamy!-powiedziałem i cieszyłem się ,że w taki sposób wybrnąłem z sytuacji.Byłem z tego bardzo zadowolony.
-Spoko......To ja już może pójdę ? -rzuciła Violetta i szybkim krokiem odeszła ode mnie.
Przez co moje szczęście tym ,że dobrze wybrnąłem z sytuacji nie trwało długo.
Czemu ona tak na mnie działa?!
Myślałem ,że jak jej powiem co do niej czuję to będzie lepiej ale ona nawet nie potraktowała tego poważnie.....
Nie mam pojęcia co robić....
Pomyślałem po czym wyszedłem z sali lekcyjnej i udałem się na korytarz.

Violetta 
Leon naprawdę się dziwnie zachowywał wciąż był taki..nieobecny .
Martwię się o niego to mój kumpel.
Myślałam i jednocześnie szłam gdy natknęłam się na Cami.
-Hejka-zaczęła rozmowę rudowłosa
-No cześć Cami!-odpowiedziałam
-Co tam ? -zapytała dziewczyna
-Wiesz nic takiego ...tylko martwię się o Leona,rozmawiałam z nim i bardzo dziwnie się zachowywał ,wiesz coś o tym?-zapytałam
-Ja?! Nie wiesz ja to rzadko go wiedzę ,ostatnio to widziałam go z jakiś tydzień temu-mówiła dość dziwnie dziewczyna.
-Okej....-powiedziałam lekko zdezorientowana tą sytuacją
-Tak....Wiesz ja już muszę lecieć!-powiedziała po czym pognała jak strzała.
Co im wszystkim dziś się stało?
Najpierw dziwne zachowanie Leona ,potem niby normalna rozmowa Cami ale gdy zeszłam na temat Leona to także zaczęła się dziwnie zachowywać....Dziwne i pokręcone.............

Cami
No gdzie ten Leon?!
Schował się czy jak? Chwila ..to on!
-Leon!Leon!-krzyczałam i jednocześnie zbliżałam się do szatyna.
-Pali się czy co ,że tak krzyczysz? -zapytał Leon
-Ja tu próbuję Ci pomóc a ty co? -Zapytałam z wyrzutem
-Nie zmuszam Ciebie to pomagania mi-powiedział szatyn "olewając" mnie.
-Skoro tak to okej .PA-Powiedziałam poirytowana
-Dobra ,dobra czekaj-powiedział po czym złapał mnie za łokieć i pociągnął w swoją stronę.
-Co się stało w taki razie?-zapytał
-Viola wyczuwa ,że się w niej kochasz-powiedziałam
-Co?! Po czym to wnioskujesz?-zapytał już bardziej zaciekawiony
-No wiesz....nie no..może nie ,że zakochany ale podobno dziwnie się przy niej zachowujesz.-powiedziałam
-No może ma racje...bo ja wyznałem jej miłość-wypowiedź szatyna bardzo mnie zaskoczyła
-Co?! No i co?!-pytałam podniecona
-Nic potraktowała to jako żart..-powiedział zasmucony chłopak
-Musimy zacząć działać!-powiedziałam stanowczo

Hej!
nawet nie wiecie jak mi wstyd :(
SORY x 100
Nie miałam czasu :/
Nie chodzi o napisanie rozdziału bo to miałam i to już dawno tylko o wstawienie .
   A to wszystko przez ..    SZKOŁĘ-,-
Dla tych co jeszcze wytrwali
 Informacja ,że jutro powinien pojawić się kolejny rozdział  .
PAPATKI;*

niedziela, 2 marca 2014

Rozdział 2 " Zadanie"

Violetta
-Bo ja.......się w .......Tobie zakochałem!-mówi
Zamurowało mnie ale po chwili zorientowałam się o co tu chodzi ....
-HAHAHAHAHAHA!-odpowiadam OGROMNYM śmiechem.
-Co? Co w tym śmiesznego?!-mówi poddenerwowany Leon.

Leon
Niestety Viola nie potraktowała tego poważnie.........
-No jak to co? Przecież Ty robisz to dla jaj..-mówi bardzo pewna Violetta.
Zastanawiam się co zrobić .....
-Tak.....to był żart! ..Ha..ha-wybrnąłem z sytuacji.
-Chłopaku byłeś bardzo dobry w odgrywaniu "poważnego" Leona-mówi ze śmiechem Violetta
-Tak. Cały ja.-odpowiadam
-Nie wiedziałam , że z Ciebie taki super aktor ! Może powinieneś wstąpić do kółka teatralnego?-Daje mi propozycje Violetta.
-Może....-mówię tajemniczo ale po chwili razem z Violką wybuchamy niekontrolowanym śmiechem.
-Ojj..Leon,Leon ty to człowiekowi potrafisz poprawić humor - mówi moja przyjaciółka .
-Wiesz ...po prostu to cały ja -odpowiadam i wkładam ręce do kieszeni.
-Wiem ,wiem -mówi Violetta po czym klepie mnie w ramię .
-Au! To bolało!-mówię i masuję się w miejsce w ,które przed chwilą Violka mnie walnęła.
-Dobra babciu nie popłacz się - powiedziała Violetta
Chcieliśmy jeszcze porozmawiać ale zadzwonił dzwonek,po,którym udaliśmy się na zajęcia do Pablo.

Pablo
Witajcie dzieciaki! -mówię do uczniów
-Dzień dobry Pablo-odpowiadają uczniowie
-Dziś mam dla Was nowe zadanie. Będziecie losować sobie pary ,każda para będzie musiała napisać,zaśpiewać piosenkę na dowolny temat.pary będą męsko-damskie.
-Ooooo?-dzieciakom jak widać się spodobało co mnie cieszy.
-Dobrze to co ,zaczynamy?-pytam
-Tak!-mówią z entuzjazmem dzieciaki.

Leon
Jak chciałbym wylosować Violettę........
To moje marzenie ,zwłaszcza po tym nie udanym "wyznaniu miłosnym".
Jako pierwsza losuje Francesca i wylosowuje...MARCO!
Hmmm..ciekawe....
Następnie Naty i jej trafia się.......MAXI!
Naxi razem .
Potem Ludmila i ona trafia na.....FEDERICO!
Kolej Cami ,jej partnerem będzie ...BROUDEY !*nie wiem czy dobrze napisałam*
No i Violetta .....jejku ale się boję......parą Violetty będzie........???

Hejoł po raz 2 ;P
Nie spodziewaliście się dziś kolejnego rozdziału?:)
Wena mnie naszła to co? Piszę i już *.*
Co prawda rozdział krótki ale .......skupia się głównie na Leonettcie.
Para Violetty jest do przewidzenia;D
Za tyle komentarzy postanowiłam przyśpieszyć Leonettę i będzie ona o wiele wcześniej.
MAm już na to pomysł ;*
Papatki i czekam na opinie <3

 

Rozdział 1 "Mam nowego chłopaka...!"cz 2

Violetta
Po wejściu do szkoły ja i Leon rozchodzimy się w dwie zupełnie inne strony.
On ma zajęcia z tańca ,a ja ze śpiewu.
Gdy wchodzę do sali Cami i Fran dają mi "znak" bym usiadła obok nich ,a tak dokładnie to pomiędzy nimi.

-Hej Violu!-Mówi dość dziwnie Fran
-Witajcie dziewczyny..-mówię lekko zagubiona
-Nie masz nam nic do powiedzenia?-pyta podejrzliwie Cami
-Nie.....chyba..nie...-odpowiadam
-Na pewno....?-pyta Fran
-Czekajcie....nie chwila ....a tak ...MAM CHŁOPAKA!-odpowiadam dziewczynom ,które piszczą i większość grupy się na nas patrzy co mnie lekko zawstydza.
-Serio to jest super chłopak ,znamy go od urodzenia!-mówi z entuzjazmem Fran
-Naprawdę?..Nic o tym nie wiedziałam-mówię po raz kolejny lekko zagubiona
-Jak to? Przecież wiedziałaś ,że z Leonem znamy się od dziecka ...-odpowiada Cami
-Leonem?! Tu nie chodzi o Leona ,tylko o Diego!-mówię ze śmiechem na co dziewczynom "  kopara opadła" ze zdziwienia
-Diego? Diego....ten......Diego....Dam....Dominguez ..DIEGO DOMINGUEZ?!-Zapytała z oburzeniem Fran
-No ....tak ...-odpowiadam
-Nie no Violetta to nie jest odpowiedni typ na chłopaka...-przestrzega mnie Cami
-Dlaczego?-pytam

Ale nie otrzymuję odpowiedzi bo do sali wchodzi nauczycielka-Angie

W tym samym czasie

Leon
 Nie mogę uwierzyć ,że Violetta ma chłopaka.
Gdy mi o tym powiedziała poczułem jak moje serce pęka na tysiąc kawałków.
To nie jest jej pierwszy chłopak,z tamtymi nie miałem problemu ale teraz ja czuję ,że ....zakochałem się w Violi.......
Z moich zamyśleń wyrwał mnie donośny krzyk Gregorio.
-VERDAS!-krzyczy mi do ucha nauczyciel
-Tak?....-pytam.
-Powtarzaj układ ,SAM-mówi złośliwie znienawidzony przeze mnie nauczyciel.
(Leon bezbłędnie powtarza układ)
-Tym razem Ci się udało-mówi z pogardą Gregorio ,na co ja odpowiadam mu sarkastycznym uśmieszkiem.
W pewnym momencie dzwoni dzwonek . Nareszcie koniec lekcji z tym weteranem.

Francescca 
Nie wierzę ,że Violetta związała się z tym typkiem.
Kiedyś,baaaaaaaaardzo dawno chodziłam z nim i jak dotąd to był największy błąd w moim życiu.
Diego na początku oczarował mnie tym podejściem do kobiet.Był szarmancki ,kulturalny .
Jednak to była jego maska ,potem okazało się ,że jest wulgarny,nerwowy, po prostu jakby inny człowiek.
Muszę ostrzec Violę żeby ona tego nie doświadczyła.
Ciekawe czy nie jest za późno................

Violetta
Koniec lekcji i przerwa......
Chwila ,to chyba mój fon dzwoni.
To Diego..
-Halo?
-Hej piękna-mówi Diego co wywołuje u mnie lekkie rumieńce
-Witaj!-odpowiadam
-Co porabia moja dziewczyna?-pyta
-Obecnie nic,przed chwilą skończyła się lekcja -mówię chłopakowi
-A może wyrwałabyś się z tej budy i wyskoczylibyśmy gdzieś?-daje propozycje chłopak
-Wiesz to chyba nie najlepszy pomysł-mówię
-Co?! Peniasz się czy jak?-pyta lekko zbulwersowany
-Nie chcę opuszczać lekcji-mówię cicho
-Dobra nara-kończy chłopak
Odkładam telefon do torebki

Leon
Violetta? Muszę jej w końcu wyznać co do niej czuję ,nie chcę robić z tego tajemnicy
Podejdę i powiem...przecież to są moje uczucia ,nic strasznego......chyba......
Raz kozie śmierć..czy jakoś tak...

Violetta
-Leon ! Co tam?-pytam
-Violetto ,muszę Ci coś powiedzieć...-mówi bardzo poważnie
-Słucham Cie Leonie?-próbuję się do niego przypodobać
-To nie są żarty-mówi BARDZO poważnie
-Dobrze ,dobrze to powiesz w końcu czy to będzie taka tajemnica?-pytam
-Bo ja.......się w .......Tobie zakochałem!-mówi

Hejka! ;)
Chciałam zakończyć w "dramatycznym" momencie;D
Jesteście ciekawi jak zareaguje Violetta?
To oczekujcie na drugi rozdział ,który prawdopodobnie pojawi się we wtorek:)
Bardzo fajnie mi się pisało ten rozdział ale nie jest on do końca taki jaki zamierzałam :/
No cóż trudno :/
Opinie pozostawiam Wam ;*
Do kolejnego

 

sobota, 1 marca 2014

Podziękowanie ;)

Jejku...<3
Dziś założyłam tego bloga myśląc ,że nikt nie będzie chciał czytać moich wypocin -.-
Ale fakty są inne !!!!!<3
Pod pierwszym rozdziałem pojawiło się 6,7 komentarzy! O.o
Jestem po prostu w wielkim szoku;)
Serio i do tego 4 obserwatorów ,po prostu szok ;)
Dziękuję WAM <33

PS.Druga część rozdziału oficjalnie rozpoczęta ;D
Postaram się wprowadzić pozostałych bohaterów ;PP

Rozdział 1 "Mam nowego chłopaka...!"cz1

Violetta
Dziś wstałam, pełna energii ,ponieważ mam zamiar przedstawić Leonowi mojego nowego chłopaka - Diego.
Leon to mój najlepszy przyjaciel i jego zdanie jest dla mnie bardzo ważne.
Mam nadzieję ,że chłopaki przypadną sobie do gustu,chociaż nie będę naciskać by na siłę się zaprzyjaźnili.
Diego poznałam jakiś miesiąc temu ale dopiero tydzień jesteśmy ze sobą.
Jest bardzo szarmancki , uroczy- prawdziwy dżenetlmen.
Naprawdę liczę na to ,że Leonowi się " spodoba" .
Cóż pora do szkoły . 


20 minut później


OOO chwila to chyba Leon?

-Leon,Leon! -Chłopak zauważa mnie na co ja odpowiadam mu machnięciem  ręki i podbiegam do niego
-Hej-Mówi szatyn
-Witaj-Odpowiadam lekko zdyszana
-Masz jakąś sprawę ,czy co?-pyta chłopak
-Owszem,mam - odpowiadam w pewnym sensie tajemniczo
-No to mów!-mówi z entuzjazmem Leon
-Dobra.....więc,mam nowego chłopaka ,Diego!-mówię
-Chłopaka? Diego?Aha......-mówi chłopak z dużo mniejszym entuzjazmem wręcz ze smutkiem
-Tak!-odpowiadam
-Po co mi to mówisz? Chcesz się pochwalić?-Pyta szatyn
-Wiesz myślę ,że powinieneś o tym wiedzieć w końcu jesteśmy przyjaciółmi-mówię do chłopaka na co ten się lekko uśmiecha
-Miło z Twojej strony ,że obchodzi Cię moje zdanie - mówi Leon
-Wiesz Twoje zdanie jest dla mnie bardzo ważne-odpowiadam przyjacielowi ,na co oboje się do siebie uśmiechamy
W pewnej chwili słyszymy dzwonek i razem udajemy się do szkoły(szkoła Leona i Violetty to Studio On Beat;*)

Pierwszy rozdział i już dzielony na części:/
Nie mogłam się doczekać opublikowania Wam go i z tego względu chciałam skończyć go jak najszybciej ,a ,że teraz więcej nie napiszę (mam wyjazd) to jutro pojawi się 2 część,która będzie o WIELE dłuższa .
Mam nadzieję,że ten pierwszy rozdział Was nie zrazi .
Dziękuję za komentarze pod prologiem ;PP
Papatki i do następnego ;*



Prolog

On i ona ,chłopak i dziewczyna - dwoje najlepszych przyjaciół .
Leon i Violetta......
Zrobiliby dla siebie wszystko, dosłownie wszystko.
Ich przyjaźń trwałaby w najlepsze gdyby nie to ,że chłopak powoli zaczął się zakochiwać w dziewczynie...
A ona niczego nie świadoma traktowała go jak kumpla , przyjaciela....
Jak to się potoczy? Czy dziewczyna zrozumie jakim uczuciem darzy ją chłopak? A może Leon do końca będzie musiał cierpieć?
<><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>

Tak oto prezentuje się prolog ;PP
Strasznie krótki :/ Wiem.....
Ale chciałam żeby było zwięźle i na temat :)
Mam nadzieję ,że chociaż w jakiś sposób Was zaciekawiłam.
Rozdziały nie będą długie:/ Będą średnie ,ale może od czasu do czasu pojawi się długi...zobaczymy...:)
Papatki :)
Do pierwszego rozdziału ,który podejrzewam pojawi się dziś wieczorem bądź jutro.

Wstęp

HEJKA<3
Nazywam się Damaris i postanowiłam założyć tego bloga ze względu na pomysł rodzący się w mojej głowie ;*



Mam nadzieję ,że opowiadanie przypadnie Wam do gustu ;P
Spodziewajcie się dziś prologu :)
EDIT:Zapomniałam dodać rzeczy wręcz oczywistej *xd* blog będzie o Leonettcie:)