poniedziałek, 24 marca 2014

Rozdział 9 "Nie poddawaj się"

Violetta

Matko .....co ja mu takiego zrobiłam?
Jestem załamana .....
Leon nigdy tak się nie zachowywał....
Powiedział ,że chodzi o Diego........ale to nic mi nie daje,nic nie tłumaczy....
Nie mam pojęcia jak to się skończy...ale mój instynkt podpowiada mi ,że źle...........

Francesca

Leon okropnie mnie rozzłościł ....co on sobie myśli?!
Znam Violettę....zerwała z Diego ..... nie mogłaby wrócić do niego po tym co jej zrobił....owszem ma dobre serce no ale zna granice swojej dobroci....
W sumie to byłaby z nich niezła parka........
CHWILKA!!!!
O nie..nie....nie!!!
Ja miałam zadzwonić do Marco...!
Co on sobie pomyśli ?!
Nie chcę by miał o mnie złe zdanie.........
Muszę do niego zadzwonić.....póki nie jest za późno...!

Fran wybiera numer do Marco

-Halo?-odezwał się głos po drugiej stronie telefonu
-Marco? To ja...Francesca-mówiłam
-Francesca?! Cześć!-powiedział o wiele żywiej
-Tak ,tak to ja.-odpowiedziałam radosna
-Wiesz myślałem ,ze nigdy nie zadzwonisz...-powiedział z wyrzutem
-Strasznie Cię przepraszam.....wyleciało mi z głowy..problemy przyjaciółki....sam rozumiesz?-zapytałam z nadzieją ,że się nie gniewa
-Nie no spoko...przyzwyczaiłem się ,że zawsze jestem na drugim planie...-odparł smutno
-Nie...nie o to mi chodziło....-próbowałam wybrnąć z tego bagna
-Trudno taki już mój los.....cóż ...to pa-powiedział do telefonu i rozłączył się
-Czekaj ! Marco..-mówiłam choć było już za późno
Zawsze wszystko psuję!!!
To źle ,że chciałam pomóc mojej przyjaciółce?
Widocznie tak..........
Muszę coś zrobić by go nie stracić........


(Kolejny dzień) Violetta

Dziś wstałam smutna.....
Wciąż myślę dlaczego Leon się obraził....
Co ja takiego zrobiłam?
To trzeba wyjaśnić.....
Myślałam jeszcze trochę gdy otrzymałam telefon -Cami.
-Tak?-odebrałam
-No cześć Viola!-odrzekła rudowłosa
-Hej..hej..-powiedziałam smutniej niż Cami
-Ej..? Coś nie tak?-zapytała przejęta
-Nie..... wiesz nie chcę Cie obarczać moimi problemami....Ale po co dzwonisz?-zapytałam
-No cóż nie to nie.....Dzwonię bo chcę się zapytać czy wiesz jaką piosenkę już zaśpiewacie z Leonem?-jej wypowiedź mnie zamurowała
-Totalnie o tym  zapomniałam ...-odparłam po jakiś 30 sekundach
-Jak to?-zapytała  Przecież to na środę !-odparła
-Tak ..tak...a dziś mamy....?-zapytałam
-PONIEDZIAŁEK-krzyknęła do telefonu
-Cami....co ja mam robić?-zapytałam prawie ,że płacząc
-No wiesz wydaję mi się ,że powinnaś zacząć komponować z Leonem-powiedziała
-Tylko to wcale nie jest takie proste...-mówiłam smutno
-Jak to?-zapytała
-No bo ....Leon się na mnie obraził........powiedział mi tylko ,że Diego także jest w to zamieszany -mówiłam do słuchawki
-Jejku...to dlatego byłaś taka przygnębiona jak odebrałaś?-zapytała
-Tak..to o to chodziło-odpowiedziałam ponuro
-A przez mój telefon czujesz się jeszcze gorzej ?-zapytała przejęta
-Prędzej czy później przypomniało by mi się....to wcale nie Twoja wina..nie martw się...-próbowałam ją uspokoić
-Naprawdę przykro mi....-mówiła spokojniej
-Nie mam pojęcia co mam robić....-odrzekłam
-Pogadaj z nim...-zaproponowała
-To nie takie ..łatwe...rozmawiałam z nim...-powiedziałam
-Wiesz ....ja tam bym próbowała do skutku...-to co powiedziała dało mi dość dużo do zrozumienia
-W sumie...to ...masz rację...-mówiłam coraz pewniej
-Nie poddawaj się...pokarz ,że Ci zależy.-jej słowa dały mi dużo do myślenia
-Ohh...Cami jesteś wspaniała-dziękowałam mojej przyjaciółce
-Pamiętaj jestem tu aby Ci pomagać....zawsze możesz na mnie liczyć....zapamiętaj-mówiła
-Dzięki...
-Nie ma za co...to ja już kończę ...papa-zakończyła rozmowę rudowłosa
 Dzięki tej rozmowie dużo zrozumiałam...muszę wziąć się w garść i dowiedzieć o co chodzi....

Hej..po dość długiej przerwie.....:/
Naprawdę sory ale to nie tylko moja wina....
Rozdział miał być w sobotę ale miałam ważny, niespodziewany  wyjazd.....
Niedziela-wiadomo należy iść do kościoła ....to już pół dnia....a później zabrano mi prąd ;c
Ale rozdział W KOŃCU się pojawił ;dd
I jak?
Podoba się czy nie bardzo ?
Piszcie swoje opinie...:)
Naprawdę jeżeli ktokolwiek to czyta to BARDZO proszę o pozostawienie śladu po sobie...
Jestem otwarta na krytykę :)
;**
PS.Kolejny rozdział jutro:)

9 komentarzy:

  1. Jestem pierwsza!!! Super blog i oczywiście zapraszam do siebie. ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. CO do czegoś ;dd
    Czekam na Leonettę ale jak widać jeszcze troooooszeczkę muszę poczekać ;c ;D
    Rozdział
    jak zawsze cudny:)
    Marcesca :(
    Kiedy oni bedą razem?!
    jak się domyslam to będzie droga przez mękę :/;))
    Czekam na kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie Leonetta będzie.......kiedyś ;D
      Co do Marcesci dobrze kombinujesz ;)
      Dzięki *.*

      Usuń
  3. Jejciu...W końcu Violetta wzięła się w garść !
    Cami to jest w ogóle super bo najpierw Leonowi pomagała ,teraz Violettcie..nie no spoko z niej babka ;DDDD
    Pozdro czekam na kolejny :)
    L*

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo wciągający rozdział .
    Tylko żałuję ,że nie rozwinęłaś bardziej wątku Marcesci :(
    Mam nadzieję ,że postarasz się o to w następnym cudnym rozdziale :)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie było rozdziału!!!!!!!!!!!!111

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli ktokolwiek odwiedza bloga to bardzo proszę aby osoba ta pozostawiła po sobie ślad ,w postaci komentarza ;P
To nic nie kosztuje a może uszczęśliwić pewną osobę ... Mnie <3
Jeżeli chodzi o krytykę to jestem na nią jak najbardziej otwarta :)