piątek, 14 marca 2014

Rozdział 4 "Nie daruję mu tego!"

Violetta 

Trochę się martwię o Leona i Cami.
Oni nigdy tak się nie zachowywali ..to było mega dziwne.
Ale cóż ..może to jednorazowa sytuacja....taką mam nadzieję...
Myślałam gdy zadzwonił mój telefon - Diego.
-Hejka!-powiedziałam po odebraniu telefonu
-Cześć-powiedział dość ponuro mój chłopak
-Co ty taki zły?-zapytałam
-Nie ważne...-odpowiedział mi Diego
-To po co dzwonisz?-zapytałam ,starałam się być delikatna by go nie zdenerwować gdyż zauważyłam ,że juz teraz miał zły humor .
-Jejku ! Kiedy wyjdziesz z tej budy?-zapytał z wyrzutem
-Za godzinę mam ostatnią lekcję-odpowiedziałam
-To zwolnij się z niej!-zażądał brunet
-Nie chcę! To moje ulubione zajęcia ,ponieważ prowadzi je Angie....-mówiłam mu
-A mnie to nic nie obchodzi!-krzyczał do telefonu Diego
-Wiesz co ? Nie mam ochoty dłużej gadać-powiedziałam po czym się rozłączyłam
Nie lubię tego w Diego......często próbuje mną rządzić.......
Nie powinno tak być......

Diego

Jaka ta laska jest głupia...zamiast wyrwać się gdzieś to woli zostać na tych okropnych lekcjach.......
Tak naprawdę nie zależy mi na niej........
Ma nadzianego ojca to jestem z nią i tyle.........
Jest jedną z kilku dziewczyn z ,którymi jestem obecnie...
Zdobycie dziewczyny to prosta rzecz ,należy po prostu powiedzieć trochę miłych słów ,poudawać dżentelmena i to wszystko.
Dziewczyny są proste ........ i niektóre nadziane....


1 godzinę później
Violetta 

Koniec lekcji...
Jestem głodna jak wilk ..pewnie moja kochana Olga upichciła coś pysznego...
Gdy tak rozmyślałam co moja wspaniała gosposia przyrządziła dostrzegłam Diego...
Nie jest sam tylko z.....jakąś dziewczyną i całują się....?!
Zaczekałam jak odejdzie ta laska i wkroczyłam do akcji .
Podeszłam i zaczęłam krzyczeć .
-Ty parszywa świnio!-krzyczałam na niego
-Ogarnij się! Ludzie się patrzą ,zachowujesz się jak idiotka!-powiedział ,jego słowa tak mnie zirytowały ,że dałam mu z liścia
-Auuuu!!!!!!!!!!-krzyczał z bólu
-Dobrze *ci ty.......ŚWINIO!!!-krzyczałam z płaczem
-Wiesz ,że to nie jest moja jedyna dziewczyna ! Jest wiele innych! A z tobą byłem dlatego,że masz nadzianego ojca nic więcej! -powiedział to z uśmieszkiem
Te słowa bardzo mnie zabolały.....
Nikt jeszcze nigdy tak mnie nie zranił......
Odbiegłam z tamtego miejsca jak najprędzej.


Gdy dobiegłam do domu mój "ogromny" głód minął .
Pędem weszłam zapłakana na górę i położyłam się na łóżku....
Co ja w nim widziałam?
Pytałam się w myślach...
Te miłe ,czułe słowa....te szarmanckie zachowanie to ..... mnie oczarowało ...
Ale on mnie wykorzystał........
To dlatego często prosił mnie o zakupienie mu nowego telefonu lub innych rzeczy.
Włączyłam telefon a tam dwadzieścia nieodebranych połączeń -wszystkie od Leona...
Niestety nie miałam siły na oddzwonienie  ......
Myślałam jeszcze trochę i w pewnym momencie usnęłam ..

Leon

Jejciu....
Co dzieje się z Violką??
Pytam siebie wciąż w myślach...
Martwię się o nią .... to moja kumpela....choć tak naprawdę jest  dla mnie kimś więcej niż tylko przyjaciółką ...
Niestety ona nie czuje tego samego....
Cóż mówi się trudno...
Po prostu nie szczęśliwie się zakochałem...
Każdemu może się zdarzyć,prawda?
Gdy tak myślałem mój telefon zaczął dzwonić.
To była Violetta...
Uradowany odebrałem
-No w końcu..-powiedziałem z lekkim wyrzutem
-Przepraszam ale wcześniej nie byłam w stanie ..-mówiła Violetta a ja wyczułem,że wcześniej płakała.
-Płakałaś?-zapytałem
-......Nie chcę obarczać Cie moimi problemami -powiedziała Castillo
-Twoje problemy to i moje......powiedz-prosiłem dziewczynę
-Diego on.......-mówiła Violetta i przerwała ,usłyszałem ,że zaczęła łkać
-Co on Ci zrobił?-zapytałem przejęty
-On mnie zdradzał!Mówił mi  prosto w twarz ,że był ze mną tylko dla pieniędzy-gdy to powiedziała nie wiedzieć czemu ja byłem szczęśliwy..pewnie dlatego ,że nigdy go nie tolerowałem......ale z drugiej strony nie mogę pozwolić by Violetta była smutna.Postanowiłem działać
-Nie daruję mu tego!-krzyknąłem i się rozłączyłęm

Violetta
Nie!
Było już za późno....
Zaczęłam dzwonić do Leona le tym razem to on nie odbierał .....
Boję się...
Leon przez trzy lata ćwiczył boks i może nie źle przywalić...także...boję się i to bardzo

Leon
Gdzie on jest?!!?
Wiedziałem gdzie on mieszka bo Violetta podała mi kiedyś adres ale nie było go tu ,więc postanowiłem tu zaczekać i opłaciło się ..Diego powoli się zbliżał..
Ja podeszłem do niego a ten wytrzeszczył oczy ze zdziwienia i ze strachu....

 *ci-jest z małej napisane gdyż chcę tu wyrazić pogardę jaką Violetta wtedy "darzyła" Diego :)
Kolejny rozdzialik<3
Dość długi jest to chyba dobrze ,nie?:)
Co się stanie dalej??
Co zrobi Leon?
Tego dowiecie się w kolejnym rozdziale na ,który zapraszam jutro bądź w niedzielę ale raczej jutro;D
;*

7 komentarzy:

  1. Superowy!<3
    tylko niech violeta bedzie z leonkiem :)
    czekam na kolejny super rozdział:):):):)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czadowy ! ;D
    Ciekawe ja zareaguje Leon..?
    Naprawdę ciekawe ;D
    Czekam na nexta :)
    ~Zuza

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG<3
    Totalnie zaskoczyłaś mnie tym rozdziałem:)
    Leon to prawdziwy facet od razu wkracza do akcji<3
    Czekam na nexta ;D
    Alexis

    OdpowiedzUsuń
  4. LEONETTA NIECH BEDZIE

    OdpowiedzUsuń
  5. Super i niech leon zrobi z diego kwaśne jabko :)

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli ktokolwiek odwiedza bloga to bardzo proszę aby osoba ta pozostawiła po sobie ślad ,w postaci komentarza ;P
To nic nie kosztuje a może uszczęśliwić pewną osobę ... Mnie <3
Jeżeli chodzi o krytykę to jestem na nią jak najbardziej otwarta :)