sobota, 7 czerwca 2014

Rozdział 4 - " Moja szansa ...."

Leon ocknął się...
Te wspomnienia , które ponownie powróciły wytrąciły go lekko z równowagi .
Przestraszył się , że teraz będzie coraz częściej to wszystko wspominał.
Bardzo długo chciał się od tego uwolnić....udało mu się to pod maską takiego , a nie innego Verdasa...
Czasem naprawdę żałował  ale wiedział , że było to jedyne wyjście..
Nie chciał ponownie załamać się...
Rozejrzał się czy nikt na niego nie patrzy się...
Mogło to wyglądać naprawdę dziwnie...
Leon stał jak słup i rozmyślał...
Podszedł do blatu ale zapomniał nawet po co tu w ogóle przyszedł..
Ból minął a Verdas nie pamiętał po co tak właściwe tu przychodził  , więc postanowił wyjść z kawiarni i udać się na plan główny.
Wychodząc zerknął na zapłakane dziewczyny .... coś ciągneło go w ich stronę..ale nie.
On Leon Verdas nie wie co to współczucie...
Ta myśl spowodowała , że chłopak zaczął szybciej iść w stronę swojej garderoby.
Po tym jak dotarł na miejsce , ucharakteryzowano go na postać Brada.
Leon udał się na plan , po czym zasiadł na ławce , która w tej scenie jest głównym rekwizytem.
Po chwili dostrzegł Violettę , która szła w stronę miejsca , w którym on się znajduje.

Dziewczyna , gdy dostrzegła siedzącego Verdasa lekko zlękła się ..
Ostatnia , bardzo burzliwa noc przypomniała jej się.
Aczkolwiek wiedziała , że nie powinna robić zbędnego zamieszania .
Podeszła do ławki i w milczeniu zasiadła obok Leona.
Chłopak nie wytrzymał ..
Zapytał :
"Violetta wszystko jest okej?"
Ona lekko zdziwiona tym , że Verdas "martwi" się o nią , odpowiedziała .
"Od kiedy to , obchodzi cię co ja czuję?!"- odpowiedziała pytaniem na pytanie

Chłopak speszony powiedział jej :
"Sorki....po prostu widziałem ciebie zapłakaną w kawiarni....chciałem tylko jakoś pomóc ...nic więcej..."
Ona jeszcze bardziej zdziwiona , a jednocześnie bardziej poirytowana , odpowiedziała :
"Ty pomóc , w dodatku mi?! Przestań , nie rób z siebie głupka , to zapewne twój kolejny głupi plan upokorzenia mnie....Ostatnio nie wypaliło...! "
Chłopak nie bardzo wiedział o co tym razem chodzi Castilo , więc zapytał :
"Violetta nie wiem o czym ty mówisz..."
Nie wytrzymała , wstała z tej ławki i wrzasnęła :
"Jak to nie wiesz! Nie pamiętasz?! W nocy przyjechałeś tu i chciałeś zniszczyć moją garderobę....."- w trakcie zaczęły spływać jej łzy
Wszystkie osoby znajdujące się w tym momencie  na planie spojrzały właśnie na Violettę i Leona.
Ta pokręciła głową i zapłakana wybiegła do toalety.
 
Za nią pobiegł młody montażysta - Diego .

Verdas natomiast został oszołomiony na ławce.
Złapał się za głowę i on także wyszedł z planu tyle , że na świeże powietrze .

Violetta po tym jak przybiegła do łazienki usiadła przy tamtejszym kaloryferze i zaczęła płakać.
Po chwili dostrzegła , że nie jest tu sama .
Zobaczyła Diego..
"Proszę cię .. zostaw mnie samą..."
On natomiast powiedział , przysuwając się.
"Spokojnie...Nie warto płakać...:
Powtórzyła :
"Chcę zostać sama.....proszę..."
Chłopak uśmiechnął się lekko i rzekł :
"Ja naprawdę nigdzie się nie wybieram "
Ona przestała płakać i spojrzała się na montażystę.
"Naprawdę ... Verdas zostanie ukarany ... to nigdy więcej się nie powtórzy..."
Violetta uśmiechnęła się lekko i powiedziała do Diego :
"To akurat nie jest dla mnie kluczowe..."
Chłopak zapytał :
"Jak to ? Nie rozumiem.."
Ona rzekła :
"W tym momencie nie musisz rozumieć...."
Diego w tej właśnie chwili zrozumiał , że dziewczyna nie darzy go jakimś większym zaufaniem.
Doskonale ją rozumiał...
Montażysta nikomu wcześniej jakoś nie znany nagle zrywa się i biegnie za śliczną aktorką.
Tak naprawdę Diego od dawna przyglądał  się uroczej Violettcie..
Często "krew go zalewała" , gdy widział jak Leon Verdas obraża osobę , w której on się zadurzył.
W takich momentach chłopak nie mógł nic zrobić ale dziś , gdy ujrzał Castilo w takim stanie postanowił działać.
Wybiegł za nią...
Poczuł , że to jest szansa by zbliżyć się do niej.
Miał nadzieję  ,że wykorzysta tą okazję w stu procentach...

 To właśnie nowy rozdział :)
Może nie jest najlepszy , ale nie jest katastroficznie zły ;D
Diego nowa postać...jak widać on u mnie w opowiadaniu także darzy Violettę głębszym uczuciem , aczkolwiek u mnie jest on o wiele bardziej nieśmiały ;PP
Mam nadzieję , że go polubicie XDXD
Jutro pojawi się 5 , już teraz zabieram się za pisanie :)
Tak ogólnie to rozdział byłby wcześniej tyle , że pewien  fragment , który  pisałam  usunął się....i musiałam pisać go jeszcze raz :/
Pozdrawiam i dziękuję za przeczytanie *.*

5 komentarzy:

  1. Na dwóch moich ulubionych blogach *Twoim i Gosi Czaplickiej* to akcji wkracza Dieletta :(
    Nie wytrzymam....
    Jak ty to robisz , skąd bierzesz tyle pomysłów ? :)
    Czekam na kolejene cudeńko ;***

    OdpowiedzUsuń
  2. Od kiedy to niedobry Leon zrobił się taki dobroduszny???
    Diego wkracza do akcji
    Pewnie znasz już te słowa na pamięć, ale jeszcze raz ci je przypomnę
    Rozdział fantastyczny, cudny, wspaniały itd.
    Pozdrawiam i życzę weny na kolejne arcydzieła ;***
    Colie

    OdpowiedzUsuń
  3. hejka sorki że nie komentuje ale zapomniałam
    linka do tego blog i dopiero go znalazłam
    rozdział cudowny
    czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widać , że chyba u Ciebie też Dieletta wkracza do akcji ;) ( Tak samo jak u mnie ) No rozdział jest fantastyczny i tyle tylko mogę powiedzieć ;) CUDNY !
    M.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Rozdział cudowny :*
    Czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń

Jeżeli ktokolwiek odwiedza bloga to bardzo proszę aby osoba ta pozostawiła po sobie ślad ,w postaci komentarza ;P
To nic nie kosztuje a może uszczęśliwić pewną osobę ... Mnie <3
Jeżeli chodzi o krytykę to jestem na nią jak najbardziej otwarta :)