Castilo tak samo jak dziennikarz wciąż była w szoku...
Nic dziwnego skoro przed momentem dowiedziałaś się , że jesteś w ciąży ....
"Leon....co ty powiedziałeś?"-zapytała szatynka
"Jak to co? Prawdę...
"Jaką prawdę?!"
Dziewczyna była strasznie wkurzona , najchętniej rzuciłaby się na Verdasa i "dała mu popalić"...
Ale nie chciała tego zepsuć....nie chciała zawieść fanów , producentów...więc ..postanowiła skłamać
"Czy...czy..to prawda?" -zapytał dziennikarz
"Znaczy...no..tak...tak to prawda..."-mówiła niechętnie
Verdas odetchnął z ulgą....
"Aha...a od kiedy jest pani w ciąży ?" - chciał dowiedzieć się dziennikarz ale Leon oznajmił mu , że przyszła pora na zakończenie tego całego wywiadu i pożegnał dziennikarza.
Zaraz po tym Violetta wybuchnęła
"Odbiło ci już kompletnie?! Jaka ciąża ?! "
Ten tylko wywrócił oczyma i powiedział :
"Jejku..tak naprawdę to tylko i wyłącznie twoja wina...."
Ta już rozzłoszczona do reszty rzekła :
"CO?! Chyba sobie kpisz! Moja wina?! To ty palnąłeś tą głupotę zupełnie bez potrzeby!"
Po tym wyszła z pomieszczenia zostawiając Verdasa samego.
Nie czuł się winny...
Uważał , że zrobił bardzo dobrze...
Nie widział niczego złego w tym , że Violetta poudaje , że jest w ciąży....
Jego zdaniem "robiła z igły widły".
Potem on także wyszedł i razem z dziewczyną wsiedli do busa i przyjechali do studia a stamtąd udali się do swoich domów.
Violetta od razu , gdy doszła to swojego domu wzięła za telefon i wykręciła numer do Lu.
"Halo?"
"Lu .. proszę cię..przyjdź do mnie..musimy porozmawiać..."
"No dobra...ale coś się stało?"
"Proszę cię przyjedź , ja wszystko ci wyjaśnię."
"Okej..już wyjeżdżam."
Ludmila po chwili zjawiła się w mieszkaniu Violetty .
Zasiadła przy stole i czekała na to co ma jej do powiedzenia szatynka..
"Dziś mieliśmy z Leonem konferencję .... i potem , po konferencji zabrano nas na oddzielny wywiad....i tam...musiałam..skłamać...,że ja jestem...z Leonem...jestem...,że jestem z nim w ciąży.."
"Co?!"
Ludmila była tym zaszokowana...ona i Leon...niemożliwe...
"To on zaczął....ja nie wiem czemu mu przytaknęłam...naprawdę nie wiem... "
"Violetta....ty musisz to dokręcić....to totalna głupota..."
"Wiem...sama nie wiem...jak to się stało , że się zgodziłam....teraz okropnie tego żałuję..."
"Violu..."
Szatynka naprawdę żałowała...Teraz sama nie wiedziała dlaczego zgodziła się skłamać...ciąża to nie jest byle co...
Po jakimś czasie Lu wyszła z domu a Violetta została sama...
Zaczęła płakać....żałowała , że się w to wplątała..."po co?"...."dlaczego?".....
Naprawdę nie chciała tego....
Verdas dopiero teraz , gdy wszystko dokładnie przemyślał zrozumiał , że źle zrobił....
Wiedział , że popełnił błąd...
Chciał teraz to naprawić...tyle , że nie wiedział jak ....
Wpadł na pomysł...ale wiedział , że może go to dużo kosztować..
Nie zdawał sobie sprawy z tego ,że dla Violi był w stanie zrobić wszystko ...tak też działo się teraz...
Postanowił , że pojedzie do mieszkania dziewczyny i podzieli się z nią swoimi przemyśleniami...i swoim pomysłem.
Czym prędzej wsiadł do swojego auta i nim się obejrzał był już pod mieszkaniem Castilo..
Tak mu się przynajmniej wydawało , gdyż nigdy nie był w tych okolicach ..
Ale nie pomylił się , dotarł pod dom Violetty .
Wszedł na schody i podążał na samą górę , gdyż prawdopodobnie to tam znajduje się lokum dziewczyny.
Dotarł tam i zapukał.
Nikt nie odpowiadał , więc zapukał jeszcze raz.
Tym razem drzwi otworzyły się a konkretniej otworzyła je zapłakana Violetta.
"Ty? Co ty tutaj robisz?"
"Proszę cię...mogę wejść?"
"Nie...czego chcesz?"
"Violetta ... proszę..."
Dziewczyna bardzo niepewnie uchyliła drzwi a Verdas wszedł do środka.
Zasiadł na sofie i zaczął mówić:
"Wiem jak to odkręcić...."
Szatynka spojrzała na niego , gdyż wcześniej wpatrywała się w ziemię.
"Jak niby ?"
"Po prostu ... wyznam prawdę...."
"Czyli..?"
"Powiem ... co było przyczyną tego , że musiałem wymyślać ciążę..."
"Co?! Chcesz wyznać prawdę ?"
"Owszem.."
"Przecież producenci cię zabiją..."
"Trudno...."
Violetta dostrzegła pewną zmianę ....
Verdasowi naprawdę zależało na tym aby to odkręcić....
Na pierwszym miejscu nie stawiał już bogactwa...
Poczuła i zrozumiała , że on naprawdę mógł się zmienić....
Oto 10 <3
Violetta już dostrzega pewne zmiany zachodzące w Leonie..:)
;PPP
Bardzo dziękuję wam za komentarze pod poprzednim rozdziałem ;)))
Liczę , że teraz także nie zawiedziecie w sprawie komentarzy :)
Pa<3
WSPANIAŁY! !! O.o.o Leoś zmądrzał!:) hihi:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na rozdział 21!
Loffciam! :*
Mańka♥
.....
.......
....
...... Masz świetnego bloga!:&
P. S: Pierwsza, yeah!;)
UsuńFajne! I Vilu dostrzegła zmiany w Leonie! :D
OdpowiedzUsuńCzkam na next ;*
Super :D
OdpowiedzUsuńO Vilu już zaczyna widzieć małe zmiany :)
A Leon chce się dla niej poświęcić ooo :3
Czekam na next'a :***
Pozdrawiam <3
Superowy !
OdpowiedzUsuńnie mgoe sie doczekać besa czyli pocałunku leonetty <3
Supcio, aha, jeszcze ja Cię nominowałam do LBA :) Zazdro Ci że aż tyle masz nominacji -.-
OdpowiedzUsuńNo Leon zmądrzał rozdział świetny
OdpowiedzUsuńczekam na next :)
woww
OdpowiedzUsuńleoś się zmieni <3333333333
kiedy będzie z Vilu ?
Wow ♥
OdpowiedzUsuńWreszcie Violetta zaczęła rozmyślać , że Leon się zmienił ;*
Rozdział BOSKI ! :)
I zostałaś kolejny raz nominowana do LBA na moim blogu ! ☻
GRATULACJE :* ;D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWspaniały rozdział!!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję,
że nasz pomysłowy pacjent Leoś
to wszystko odkręci
;***
Colie