poniedziałek, 30 czerwca 2014

Rozdział 11 - " Kocham Cię...."

Właśnie teraz był ten dzień ..
Leon dzisiaj miał powiedzieć wszystkim , że to wszystko było kłamstwem ........... Każdy go ostrzegał , każdy mu mówił aby nie robił tego  ... Mówiono mu ile może go to kosztować ... ale on po prostu nie chciał aby Violetta cierpiała..... Najnormalniej w świecie zależało mu na niej....zakochał się...
Ale wiedział , że nie nikt prócz Federico nie może tego wiedzieć...
"Z resztą .. i tak nie mam żadnych szans .... ona mnie nie na widzi...." - myślał
Był bardzo zestresowany tą sytuacją.
Postanowił , że po prostu powie prawdę  a o tej sytuacji z tym zakochaniem nie będzie wspominać.
Nie chciał robić z siebie jeszcze większego "głupka".
Chłopak wyszedł z domu i wsiadł do swojego auta..
Wyjechał ze swojej posiadłości i zaczął kierować się w stronę domu Castillo.
Wszystko już było ustalone , miejsce konferencji , a także to co chłopak ma wyznać.
Do jego auta wsiadła Violetta.
"Hej.." - rzuciła cicho
"Cześć.."
Potem chłopak ruszył szybko i udali się pod budynek w , którym ma odbyć się konferencja.
Całą drogę przebyli w ciszy.
Chłopak wciąż myślał....nie chciał jej mówić o tym co czuje ... ale coś..nie pozwalało mu o tym zapomnieć.
Z resztą ciężko jest trzymać w sobie tak głębokie uczucie , zwłaszcza , że osoba która darzona jest tym odczuciem znajduje się tak blisko...
No cóż ... i tak bywa...
Lecz chłopak nie wiedział , że Violetta ostatnio także czuje , że Leon się zmienił...
Tak naprawdę nie dostrzega tego , że ona powoli go "akceptuje" , gdyż myśli , że ona go "odtrąca"
Jest to spowodowane tym , że on liczyłby na coś głębszego....w końcu darzy ją uczuciem o wielkim znaczeniu - miłością.

"To jak .. Gotowa?"
"Tak...chyba tak..."- mówiła niepewnie
"Chociaż nie...nie jestem gotowa..a co jak to nie wypali...wtedy stracisz wszystko..."
"Tak naprawdę to już chyba przesądzone jest , że wszystko stracę..."
"Co?!"
"No tak...powiem prawdę wszyscy się dowiedzą i wtedy wywalą mnie..."
"Nie...przestań tak mówić!"
"Cóż taka jest prawda..."
"Proszę cie przestań! Chodźmy już"

Wyszli z samochodu pełni obaw...
Ale on był pewny ... ona nie...
Weszli do budynku i dostrzegli masę dziennikarzy...był tam między innymi redaktor , który ostatnio przeprowadzał bardzo pamiętny wywiad.
Od razu wszyscy zaczęli szeptać o tej dwójce ...Znaleźli się i tacy co nie kryli się swoim zdaniem i wygłaszali je na tyle głośno , że cała sala słyszała.

Verdas wszedł na scenę i wziął mikrofon.
Zaczął wygłaszać to co miał do przekazania.
"Zebraliśmy się tutaj aby sprostować pewną sprawę....Tak naprawdę Violetta Castillo nie jest w ciąży a wszystko to było ustawione...Ona i ja tak naprawdę nie jesteśmy razem...nasza miłość była udawana..." Wtedy na sali nikt nie krył swojego oburzenia..ale chłopak kontynuował .
"Ale teraz....ja..już wiem , że to co czuję w tym momencie do ciebie Violetto jest szczerą miłością...Kocham Cię..I przepraszam ...przepraszam za wszystko...ja byłem głupi....byłem idiotą" - nie wytrzymał musiał jej to wyznać. Na sali zapanowała tym razem cisza...Violetta wpatrzona była w oczy chłopaka , które były pełne smutku...
Teraz wiedziała , że on żałuje....
Violetta co prawda była w szoku ale czuła szczęście...zrozumiała , że także nie darzy go byle jakim uczuciem....a miłością...

Mamy Leonettę ♥♥♥
Jeszcze raz bardzo przepraszam za nieobecność .... rozdział byłby już w środę ale z moim komputerem działo się coś złego i co chwila się wyłączał...bałam się , że to co już będę miała nie zapisze się :/
Ale teraz jest już okej i rozdziały będę pojawiały się regularnie :)
Jak widać teraz już wiadomo , że Violetta także kocha Leona <333
 Ale czy to nie byłoby zbyt piękne gdyby byli już razem?
No nie wiem....*Wiem;D* 
Przekonacie się wszystkiego w kolejnym rozdziale , który będzie jutro lub możliwe , że napiszę i opublikuję go jeszcze dzisiaj ;p

sobota, 28 czerwca 2014

Notka infomracyjna

Słuchajcie ... przepraszam was ale rozdział nie pojawi się w najbliższym czasie....dodam go dopiero w poniedziałek ... przepraszam...później wam wszystko wytłumaczę ... teraz zbytnio nie mogę , gdyż jestem z telefonu....przepraszam...

niedziela, 22 czerwca 2014

Rozdział 11 - " Niemożliwe ..."

Violetta była naprawdę zaskoczona decyzją Leona....
To co on chciał zrobić mogłoby zniszczyć mu karierę...a on postanowił poświęcić się....dla niej....
Była bardzo zdumiona jego postawą....
"Leon....nie ... nie możesz...to by ci zniszczyło karierę..."
"Trudno....muszę to jakoś odkręcić ...  a to raczej jest jedyny sposób..."
Violetta usiadła na kanapę ... zastanawiała się jak powinna postąpić...
Jeszcze przed chwilą chciała aby chłopak to wszystko odkręcił ... ale teraz nie była z tego zadowolona....nie chciała by on tyle ryzykował....ale inaczej nie da rady wyjść z tego "bagna"
"No...dobrze...." - powiedziała po chwili niechętnie i cicho
Chłopak zaczął tłumaczyć cały plan dziewczynie.
Ona z ogromnym skupieniem słuchała go a gdy coś było dla niej niejasne od razu pytała się szczegółów .
Po niecałej godzinie Leon odjechał od Violetty , zostawiając ją samą.....

Verdas szykował się, gdyż miał spotkać się ze swoim menadżerem, gdy nagle do jego domu wparował Federico.
"Chłopie! Odbiło ci totalnie?!"
Leon zdziwiony zachowaniem przyjaciela , zaskoczony zapytał :
"Hej .. spokojniej...o co ci tak właściwie chodzi?"
Włoch poddenerwowany rzekł :
"Wczoraj wieczorem wizytę złożyła mi Lu ... była okropnie zła....na ciebie a z pretensjami przyszła do mnie.Strasznie mi się oberwało przez twoją głupotę! "
Leona oświeciło , już wiedział , że chodzi o jego absurdalną wypowiedź .
"Fede...ja wiem , że to była straszna głupota .... ale wiedz , że mam zamiar to wszystko odkręcić..."
Chłopaka bardzo zaintrygowały słowa Leona .
"Jak? W jaki sposób chcesz to odkręcić?"
"Powiem prawdę..."
"Co?! Ale jak...to ... "
Federico naprawdę był zaskoczony , jego przyjaciel dotychczas egoista chce ryzykować własną karierę , wyznając całej Argentynie , że przez ten cały czas oni żyli w kłamstwie ..
Coś tu nie grało...
"Leon! Ale to zrujnuje ci karierę...Nie możesz tak ryzykować..."
"Muszę! Moim obowiązkiem jest odkręcić to wszystko..."
"Czekaj..... ty chcesz to dla Violetty zrobić..."
"Po prostu ... ja nie chcę aby ona tak cierpiała..."
"Nie chcesz , żeby cierpiała?! Kiedyś ogromnie ci na tym zależało.."
Leon był tym już lekko poirytowany.
"Faktycznie...bo lepiej było jak byłem aroganckim bufonem , tak?!"
"Nie...nie stary...po prostu jestem z szoku..chcesz zrobić tyle dla Violetty....to naprawdę oznacza tylko jedno...."
"Co konkretniej?" - mówił już spokojniej chłopak
"Ty się w niej zakochałeś!"
"Co?....Nie to niemożliwe...."
"Leon to widać...jeszcze jakiś miesiąc temu nigdy byś nie był w stanie poświęcić tego wszystko co masz dla niej...a teraz traktujesz to jak swój obowiązek..."
"Fede....ty ...ty chyba masz rację....wtedy myślałem , że to przejdzie...ale teraz...ja ......już to czuję...to chyba naprawdę jest miłość....tyle , że nieodwzajemniona ....."
"Nie przesadzaj....."
Teraz nastała chwila ciszy....
"Fede...ja już muszę się zbierać..."
"Ta ... to nara.."
"Cześć..."
Verdas udał się na spotkanie...ale na konsultacji z menadżerem nie słuchał co ten do niego mówi i jakie propozycje mu składa tylko myślał czy też plan się uda i czy ta cała prawda dotycząca jego szczerych uczuć do Violetty nie wyjdzie na jaw......

Bardzo wam dziękuję za tyle komentarzy! Jesteście wspaniali ♥♥
Dziękuję także za wyświetlenia i wszystkie nominacje do LBA ;))
Co do rozdziału to mógłby być dłuższy ale naprawdę jestem wykończona...
Mam jeszcze małe pytanie :
Ile rozdziałów ma mieć ta historia?
Bo mi wyjątkowo dobrze się nią pisze , aczkolwiek nie mogę pisać tak w nieskończoność ;ppp
Pa ;**
I do kolejnego , który jest przewidywany na wtorek/środa :)

czwartek, 19 czerwca 2014

Rozdział 10 - " Zaczynając od małych zmian..."

Castilo tak samo jak dziennikarz wciąż była w szoku...
Nic dziwnego skoro przed momentem dowiedziałaś się , że jesteś w ciąży ....
"Leon....co ty powiedziałeś?"-zapytała szatynka
"Jak to co? Prawdę...
"Jaką prawdę?!"
Dziewczyna była strasznie wkurzona , najchętniej rzuciłaby się na Verdasa i "dała mu popalić"...
Ale nie chciała tego zepsuć....nie chciała zawieść fanów , producentów...więc ..postanowiła skłamać
"Czy...czy..to prawda?" -zapytał dziennikarz
"Znaczy...no..tak...tak to prawda..."-mówiła niechętnie
Verdas odetchnął z ulgą....
"Aha...a od kiedy jest pani w ciąży ?" - chciał dowiedzieć się dziennikarz ale Leon oznajmił mu , że przyszła pora na zakończenie tego całego wywiadu i pożegnał dziennikarza.
Zaraz po tym Violetta wybuchnęła
"Odbiło ci już kompletnie?! Jaka ciąża ?! "
Ten tylko wywrócił oczyma i powiedział :
"Jejku..tak naprawdę to tylko i wyłącznie twoja wina...."
Ta już rozzłoszczona do reszty rzekła :
"CO?! Chyba sobie kpisz! Moja wina?! To ty palnąłeś tą głupotę zupełnie bez potrzeby!"
Po tym wyszła z pomieszczenia zostawiając Verdasa samego.
Nie czuł się winny...
Uważał , że zrobił bardzo dobrze...
Nie widział niczego złego w tym , że Violetta poudaje , że jest w ciąży....
Jego zdaniem "robiła z igły widły".
Potem on także wyszedł i razem z dziewczyną wsiedli do busa i przyjechali do studia a stamtąd  udali się do swoich domów.

Violetta od razu , gdy doszła to swojego domu wzięła za telefon i wykręciła numer do Lu.
"Halo?"
"Lu .. proszę cię..przyjdź do mnie..musimy porozmawiać..."
"No dobra...ale coś się stało?"
"Proszę cię przyjedź , ja wszystko ci wyjaśnię."
"Okej..już wyjeżdżam."
Ludmila po chwili zjawiła się w mieszkaniu Violetty .
Zasiadła przy stole i czekała na to co ma jej do powiedzenia szatynka..
"Dziś mieliśmy z Leonem konferencję .... i potem , po konferencji zabrano nas na oddzielny wywiad....i tam...musiałam..skłamać...,że ja jestem...z Leonem...jestem...,że jestem z nim w ciąży.."
"Co?!"
Ludmila była tym zaszokowana...ona i Leon...niemożliwe...
"To on zaczął....ja nie wiem czemu mu przytaknęłam...naprawdę nie wiem... "
"Violetta....ty musisz to dokręcić....to totalna głupota..."
"Wiem...sama nie wiem...jak to się stało , że się zgodziłam....teraz okropnie tego żałuję..."
"Violu..."
Szatynka naprawdę żałowała...Teraz sama nie wiedziała dlaczego zgodziła się skłamać...ciąża to nie jest byle co...
Po jakimś czasie Lu wyszła z domu a Violetta została sama...
Zaczęła płakać....żałowała , że się w to wplątała..."po co?"...."dlaczego?".....  
Naprawdę nie chciała tego....

Verdas dopiero teraz , gdy wszystko dokładnie przemyślał zrozumiał , że źle zrobił....
Wiedział , że popełnił błąd...
Chciał teraz to naprawić...tyle , że nie wiedział jak ....
Wpadł na pomysł...ale wiedział , że może go to dużo kosztować..
Nie zdawał sobie sprawy z tego ,że dla Violi był  w stanie zrobić wszystko ...tak też działo się teraz...
Postanowił , że pojedzie do mieszkania dziewczyny i podzieli się z nią swoimi przemyśleniami...i swoim pomysłem.
Czym prędzej wsiadł do swojego auta i nim się obejrzał był już pod mieszkaniem Castilo..
Tak mu się przynajmniej wydawało , gdyż nigdy nie był w tych okolicach  ..
Ale nie pomylił się , dotarł pod dom Violetty .
Wszedł na schody i podążał na samą górę , gdyż prawdopodobnie to tam znajduje się lokum dziewczyny.
Dotarł tam i zapukał.
Nikt nie odpowiadał , więc zapukał jeszcze raz.
Tym razem drzwi otworzyły się a konkretniej otworzyła je zapłakana Violetta.
"Ty? Co ty tutaj robisz?"
"Proszę cię...mogę wejść?"
"Nie...czego chcesz?"
"Violetta ... proszę..."
Dziewczyna bardzo niepewnie uchyliła drzwi a Verdas wszedł do środka.
Zasiadł na sofie i zaczął mówić:
"Wiem jak to odkręcić...."
Szatynka spojrzała na niego , gdyż wcześniej wpatrywała się w ziemię.
"Jak niby ?"
"Po prostu ... wyznam prawdę...."
"Czyli..?"
"Powiem ... co było przyczyną tego , że musiałem wymyślać ciążę..."
"Co?! Chcesz wyznać prawdę ?"
"Owszem.."
"Przecież producenci cię zabiją..."
"Trudno...."
Violetta dostrzegła pewną zmianę ....
Verdasowi naprawdę zależało na tym aby to odkręcić....
Na pierwszym miejscu nie stawiał już bogactwa...
Poczuła i zrozumiała , że on naprawdę mógł się zmienić....

 Oto 10 <3
Violetta już dostrzega pewne zmiany zachodzące w Leonie..:)
;PPP
Bardzo dziękuję wam za komentarze pod poprzednim rozdziałem ;)))
Liczę , że teraz także nie zawiedziecie w sprawie komentarzy :)
Pa<3

LBA (3/4/5/6) !

Ostatnimi dni zostałam aż 4 razy nominowana do LBA <33

Dwie nominacje powędrowały od Gosi Czaplickiej...bardzo ci dziękuję :)

Pytania.
1. Jakimi kredkami najczęściej rysujesz ?
Kredkami O.o ... nie mam pojęcia <3
2. Co najczęściej robisz w domu, gdy jesteś sama?
Wtedy staram się pisać rozdziały na mojego bloga....lub....surfować po necie ;P
3. Czy zdarza Ci się w ciągu roku szkolnego dostać jedynkę?
Taka sytuacja jeszcze nie miała miejsca :)
4. Jaki jest Twój ulubiony deser?
Kocham wszystkie....mmmm^^
5. Jaki styl ubierania się pasuje do CB (wybierz 2): emo, "sweet", luźny, elegancki, oryginalny, rockowy, hipsterski?
Preferuję luźny i wygodny styl....;*
6. -Jaka była Twoja najwyższa średnia z ocen w życiu (pytanie do 4, 5 i 6 klas sp. i wyższych.)?
lub
   -Ile miałaś najwięcej szóstek na koniec roku z przedmiotów (pytanie do 1, 2 i 3 klas  sp. i niższych
Moja najwyższa średnia wybije w tym roku :)
5.01 <33 Będę miała 6 z Religi...;PP
7. Czy zakochałaś się kiedyś w kimś "po uszy"? Jeżeli tak, to ile wtedy miałaś lat?
 Owszem ;D 11 ;**

Druga nominacja od Gosi...ponownie ogromne dzięki :)

Pytania.

1. Co byś zrobiła gdyby jutro miał skończyć się świat?
Nie mam pojęcia O.o Zapewne bym nieźle panikowała....;p
2. Masz jakieś rady dla początkujących bloggerek?
"Nigdy się nie poddawajcie.." :)
3. Co lubisz robić w wolnym czasie oprócz pisania bloga?
Lubię spędzać czas na świeżym powietrzu..przebywać w towarzystwie przyjaciół...;d
4. Gdzie poleciałabyś mając skrzydła?
Wszędzie....<3
5. Wchodząc na czyjegoś bloga na co najbardziej zwracasz uwagę?
Na fabułę....:p
6. Jaki jest Twój ulubiony zapach?
Nie mam pojęcia xd
7. Jakie jest Twoje największe marzenie?
Na pewno to by poznać obsadę Violetty ......ahh...;d
8. Czego nienawidzisz w ludziach?
Chciwości ...
9. Jaka jest Twoja ulubiona książka?
Marley i Ja <3 Genialna *.*
10.  Czym jest dla Ciebie muzyka?
Dla mnie muzyka to forma relaksu. Słucham jej kiedy chcę odpocząć, oderwać się od świata, odpłynąć :)
11. Opisz najlepszy dzień swojego życia...
Nie chcę mi się...xd

Trzecią nominację zawdzięczam Pauli Jonichimowskiej  <33
Ogromne dzięki :)

1.Czy jesteś za Leonettą czy Dielettą?
Leonetta Por Siempre ♥♥♥
2.Jak się naprawdę nazywasz?
Damaris *.* Wiem ..bardzo niespotykane imię :)
3.Czy masz zwierzę?
Tak <3 Mój kotuś Toti ;D
4.Ulubiona piosenka z violetty?
Nel Mio Mondo ^.^
5.violetta 1 vs. VIOLETTA 2?
Violetta 2 :)
6.Od kiedy masz bloga?
Od marca...bodajże od 2 marca ;)
7.W jakim województwie mieszkasz?
Mazowieckim :*

Za czwartą nominację dziękuję Colie Verdas :)


Pytania

1. Góry vs morze?
Raczej morze :)
2. Ulubiona pora roku?
Wiosna/Lato ;*
3. Twój pierwszy blog (podaj adres) ?
To właśnie mój pierwszy blog ;)
4. Ulubiona rzecz?
Mój telefon <3
5. Ulubiony film?
Nie mam takiego...;p
6. Imię najlepszej przyjaciółki/przyjaciela?
Viktoria i Magda :)
7. Co w sobie LUBISZ najbardziej?
Myślę , że jestem przyjacielska i otwarta na nowe znajomości ;) Podoba mi się to ;)


Blogi , które nominuję :
http://solo-con-lo-que-toco-el-cielo.blogspot.com/
http://leoneeetata.blogspot.com/
 http://leoniviolett.blogspot.com/
http://leon-y-violetta-amor.blogspot.com/
http://opowiadania-naty.blogspot.com/

Moje pytania :
1.Twój ulubiony kolor?
2.Jakiej muzyki słuchasz?
3.Ulubiona piosenka z Violetty?
4. Jakiego koloru masz włosy?
5.Lubisz Leona? *jeżeli tak to za co , jeżeli nie to dlaczego *
6.Masz zwierzątko?
7.Jaki preferujesz styl?
To by było na tyle :)
Rozdział powinien się dziś pojawić koło 17 ;*
Pa <3

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Rozdział 9 - " Kłamsto ma krótkie nogi..."

Violetta czuła , że zgodziła się chodzić z Diego , gdyż nie chciała go zranić...
Ale cóż , co się stało to się nie odstanie...
Diego naprawdę był szczęśliwy .... ona bardzo lubiła uszczęśliwiać innych , a nie zasmucać ich.
Postanowiła , że na razie będzie w związku z Diego , może naprawdę okaże się , że zakocha się w nim?
To myślenie co prawda było błędne , bo nie powinno się robić takich rzeczy jak Violetta , a konkretniej wymyślanie "udawanej miłości" , nie chciała go zranić aczkolwiek ukrywając prawdę raniła go i to jeszcze bardziej...
Diego rzekł :
"Tak naprawdę już wcześniej wiedziałem , że nie będziesz mi obojętna , ale ...sama wiesz...z natury jestem raczej nieśmiały...."
Violetta na te słowa uśmiechnęła się..

Spędzili ze sobą naprawdę jeszcze sporo czasu , wygłupiając się , rozmawiając....a także śpiewając.

W końcu nadszedł czas i musieli pożegnać się.

Violetta odchodziła z bardzo dziwnym uczuciem...., Diego natomiast odchodził "wniebowzięty"...

Dzisiejszy dzień będzie bardzo pracowity.
Leon i Violetta mają konferencję prasową , i muszą udawać szaleńczo  zakochanych.
Tego właśnie Castilo nie lubiła najbardziej...
Okłamywała tyle osób...
Ale chciała zrobić wszystko by uszczęśliwić fanów..
Dziewczyna była już gotowa do wyjścia.
Wychodząc przejrzała się jeszcze raz w lustrze , gdy otrzymała sms , oczywiście od Diego .
Chłopak napisał :
"Powodzenia ;)"
Dziewczyna uśmiechnęła się do siebie.
Wyszła i pewna siebie podążała do Studio , skąd miała razem z Verdasem udać się na konferencję prasową.

Verdas był już na miejscu...
Dziś także zamierzał ukryć się pod swoją maską " złego " Verdasa.
Dziewczyna idąc rzuciła chłodne spojrzenie na chłopaka a następnie rzekła :
"Leon możemy pogadać?"
Ten odpowiedział :
"Z tobą? Nigdy..."
Jego chamskie zachowanie nie zdziwiłoby Violetty , aczkolwiek z tego co słyszała to Leon zakochał się w niej.
"Nie można grzeczniej?"
Ten znudzony tym powiedział :
"Czego chcesz?"
Ona zaczęła mówić :
"Słyszałam , że ty......."-chciała powiedzieć o ostatniej rozmowie z Lu...ale powstrzymała się
"W sumie to już nieważne..."
Ten poirytowany  powiedział :
"Następnym razem nie zawracaj mi tyłka niepotrzebnymi sprawami , straciłem 5 minut mojego cennego życia.."
Ta tylko uśmiechnęła się sarkastycznie ...
Po chwili przyjechał autokar , który zabrał ich do miejsca gdzie miała odbyć się konferencja.

Szybko dojechali na miejsce.
Wchodząc do budynku musieli udawać zakochanych...paparazzi wciąż to prosili by pozowali....ci natomiast weszli do pomieszczenia i zasiedli na specjalnie przygotowanych miejscach.
Zaczęto zadawać im przeróżne pytania....
Byli naprawdę zmęczeni...

Po godzinie zbliżał się koniec spotkania , gdy okazało się , że dziennikarz magazynu "GENTE" będzie miał z nimi osobny wywiad.
Przeszli do oddzielnego pomieszczenia i zasiedli na fotelach.
Dziennikarz pierwsze pytanie skierował do Violetty :
"Pani Violeto , zapewne wiele osób chciało by dowiedzieć się jakie cechy powinien posiadać wymarzony chłopak "
 Ta odpowiedziała :
"Ja już mam partnera....więc...."
Dziennikarz rzekł :
"No dobrze , ale czy pan Leon spełnia pani wymagania...?
Ona niepewnie powiedziała :
"Raczej tak....."
"Na pewno?"
Violetta w takiej sytuacji postanowiła , że powie o ideale chłopaka :
"Musi mieć poczucie humoru , być czuły wobec mnie, inteligentny , opiekuńczy...głównie patrzę na charakter...ale wiadomo jeżeli chodzi o wygląd zewnętrzny to także powinien być zadbany."
Dziennikarz na te słowa uśmiechnął się lekko po czym zadał pytanie tym razem było skierowane do Leona.
"Czy pan , panie Leonie spełnia te wymagania?Jest pan czuły...opiekuńczy...?"
Leon wziął głęboki wdech..i rzekł :
"Myślę , że tak ... tak.."
Violetta po tej wypowiedzi z ogromnym zaskoczeniem spojrzała się na Leona , po czym krzyknęła :
"Co?! Nie udawaj....czemu wciąż wszystkich okłamujesz...?! "
Mężczyzna przeprowadzający wywiad nie rozumiejąc tej sytuacji powiedział :
"Nie rozumiem o co chodzi ? "
Leon odpowiedział :
"Nic takiego..."-po czym skierował się do Violetty "Kochanie...uspokój się "
Ta już chciała mu wygarnąć ale powstrzymała się....
Pomyślała o tysiącach fanów , których mogłaby skrzywdzić....
Opanowała się .
Dziennikarz po chwili zapytał :
"Czemu pani tak na to zareagowała..."
Ta lekko poddenerwowana rzekła  :
"Yyy...jestem..już naprawdę zmęczona...."
Mężczyzna powiedział :
"Na pewno...? "
Verdas wiedział , że Violetta zaraz pęknie , więc postanowił "coś" wymyślić ..
 "Ona ... ona...po prostu....jest w ciąży ..i to dlatego" ...
"CO?!"-spojrzeli się na niego równocześnie dziennikarz i Violetta , tyle , że mężczyzna patrzył się ze zdziwieniem a Castilo z oburzeniem....

Haha....mamy 9 ;D
Violetta w ciąży...ciekawie....ciekawie xdxd
Tytuł co prawda mógł sugerować to , że tajemnica wyjdzie na jaw...ale postanowiłam , że uratuję bohaterów...w taki a nie inny sposób ;PP
Mam nadzieję , że spodobał wam się rozdział i liczę na :
7 KOMENTARZY 
Mały szantażyk ;DD
Papa ;**

LBA (2)

Ponownie zostałam nominowana do LBA !
Tym razem za nominację dziękuję Gosi Czaplickiej ;)
Przejdźmy do pytanek ;**

1. Czy jesteś usatysfakcjonowana tym, jak prezentuje się twój blog?
Raczej tak ... :)
2. Na co zwracasz największą uwagę, gdy przeglądasz blogi innych?
Zapewne na fabułę a także na styl pisania ;*
3. Jaki film zyskał miano twojego ulubionego?
Uwielbiam oglądać filmy , i naprawdę jest wiele takich , które mogłyby otrzymać miano mojego ulubionego , więc wstrzymam się ;P
4. Co motywuje cię do blogowania?
Moi ukochani czytelnicy ♥♥
DZIĘKUJĘ <3
5. Jaką książkę przeczytałaś ostatnio?
Moją lekturę pt . "W pustyni i w puszczy " ... nudna-.- Ale film genialny <3
6. Jaki jest twój ulubiony aktor?
Jorge Blanco a także Leonardo Dicaprio ;d
7. Co sprawia ci największą radość?
Wiele rzeczy , uwielbiam czytać komentarze pod rozdziałami , dzięki temu na mojej twarzy pojawia się ogromny uśmiech :) Uwielbiam także otrzymywać dobre stopnie w szkole ;D
8. Gdybyś mogła zabrać ze sobą na bezludną wyspę tylko jedną osobę... Kto by nią był?
Myślę , że nie mogłabym wybrać tylko jednej , wzięłabym wszystkich moich kumpli!
9. Jaką ludzką cechę uważasz za najbardziej irytującą?
Chciwość :/
10. Co zajmuje najwięcej twojego czasu?
Sama nie wiem '.;
11. Czy masz jakieś sprecyzowane plany na przyszłość odnośnie twojego bloga?
Raczej nie , wszystko jest robione spontanicznie <3

Jeszcze raz bardzo dziękuję :)
Oto blogi , które nominuję :

http://todo-es-posible-jortini.blogspot.com/
http://maybeloveleonetta.blogspot.com/
 http://odnienawiscidomilosci-leonetta.blogspot.com/
 http://leoneeetata.blogspot.com/
 http://quiero-besarte-leonetta.blogspot.com/
 http://leonetta-nueva-historia-de-amor.blogspot.com/
 http://historialeonetty.blogspot.com/
Pytania :

1.Ile masz lat?
2.Opisz swoją ulubioną postać z Violetty w 5 zdaniach O.o
3.Co zmotywowało ciebie to założenia bloga?
4.Co sądzisz o swoim blogu ?
5.Czy oczekujesz VIOLETTA 3?
6.Masz jakieś wyznaczone cele dotyczące blogowania ?
7.Co lubisz robić w wolnym czasie?


Rozdział 9 zostanie dodany dzisaj w godzinach 17 - 18 bądź 19 :)
Zapraszam ;**

niedziela, 15 czerwca 2014

Rozdział 8 - "Miałaś rację..."

Leon był już przed Studio.
Ponownie przybrał maskę aroganta .
Myślał , że tak będzie po protu lepiej...
Mylił się i to bardzo...
Czy nie lepiej byłoby być sobą ?
Nie mógłby przeprosić?
Widocznie jego zdaniem wcielanie się w kogoś innego było lepszym rozwiązaniem...
Wszedł do budynku a tam ujrzał faceta , którego nie darzył sympatią był to znany już wszystkim montażysta - Diego.
Leon skierował wzrok w w ogóle inną stronę ale Diego zaczepił go :
"Verdas ... zaczekaj " - Leon zatrzymał się a chłopak podszedł do niego
"Czego?"
"Spróbuj zrobić coś Vilu...a pożałujesz!"-Diego sam zdziwiony był tym co powiedział ... do tej pory był nieśmiały a tu takie odważne słowa...
"Mam się ciebie bać?!"-zapytał Leon z szyderczym uśmiechem .
"To nie są żarty ! Potraktuj to poważnie..."-zakończył i odszedł
Verdas nic nie robił sobie z "gróźb" Diego.
Był "tamtym" Verdasem a "tamten" Verdas nie boi się nikogo i niczego.
Szedł dalej , gdy nagle zawołała go Lu .
Zatrzymał się odwrócił i powiedział :
"Czego?"
Blondynka była zdziwiona tym jak chłopak zaczyna rozmowę .
"Może by tak trochę grzeczniej?"
On nic sobie z tego nie zrobił .
"To czego chcesz?"
Ona odpowiedziała zrezygnowana :
"Niczego..."- mówiąc to odeszła
Ten tylko pokręcił głową i udał się do swojej garderoby.

Ludmila była zaszokowana zachowaniem Leona.
Co prawda wiedziała , że on tak się zachowuje aczkolwiek wczoraj był zupełnie inny.
Myśląc szła do garderoby Vilu.
Dziewczyny przywitały się, a potem zasiadły na wygodnych fotelach.
Lu od razu zaczęła ...
"Miałaś rację co do Leona...."
Violetta spojrzała na nią po czym powiedziała :
"Typy takie jak on ... nie zmieniają się z dnia na dzień..."
Blondynka zgodziła się z Violettą.
Następnie dziewczyny zaczęły rozmawiać o bardziej przyjemnych rzeczach , Lu pochwaliła się wczorajszym spotkaniem z Federico.
Violetta była bardzo z tego bardzo zadowolona.
Po tym jak dziewczyny wygadały się , musiały pożegnać się , gdyż przyszli makijażyści  , chcący przemienić
Violettę na Anabel .
Violetta ponownie stała się Anabel a Leon stał się Bradem.
Zanim zaczęli grać swoją scenę ogłoszono im , że jutro mają konferencję prasową i muszą udawać "Leonettę" , nie bardzo im się to podobało.

Po zagraniu sceny , Leon chciał zapytać się pewnej rzeczy dotyczącej konferencji Violetty .
Dostrzegł to Diego , który wciąż obserwował Violę.
Pędem pobiegł przed Verdasa i zapytał się Vilu czy nie wyskoczą dziś do kina....
Leon od razu zniechęcił się i postanowił odpuścić.
Udał się do garderoby , podobnie jak Violetta , tyle ,że on po wyjściu z niej pojechał do domu , natomiast ona udała się na spotkanie z Diego.

Diego zaplanował , że najpierw udadzą się do kina na jakiś horror , potem przejdą się po parku...
Bardzo zależało mu na tym aby Violetta dobrze się czuła.
Po chwili ujrzał Castilo , wyglądała przepięknie.
Przywitali się i weszli do sali kinowej.

Po świetnym filmie Diego zaplanował spacer po parku.
Spacerowali , rozmawiali .... było im bardzo fajnie ze sobą , aczkolwiek Violetta czuła się "dziwnie"....
Nie chciała tego pokazywać , więc udawała , że jest naprawdę wspaniale ...

Po całkiem długim spacerze zasiedli na ławeczce ...
Diego był bardzo przejęty....
Violetta od razu to wyczuła...
W końcu zaczął :
"Violetto....wiem ,że znamy się bardzo krótko ale ... wiem też , że zakochałem się w Tobie..."
Słowa te oszołomiły Violettę....
"Czy zostaniesz  moją dziewczyną?" - zapytał z nadzieją  
Ta odpowiedziała :
"Tak Diego...zgadzam się "
Ten zaskoczony , powiedział :
"Kocham Cię.."
 Po czym przytulili się ....



Kolejny ... Dieletta 
Uprzedzałam ,że stanie się coś złego....tym "nieszczęściem " jest właśnie Dieletta ...
Nie wiem dokładnie ile rozdziałów będzie Dieletta...ale mówię , że nie na długo ich połączyłam :)
Jestem bardzo szczęśliwa , gdyż nie narzekam na brak weny , także kolejny rozdział *już napisany* dodam we wtorek lub jest też inna opcja a konkretniej , wy mnie przekupicie w postaci komentarzy a ja dodam rozdział już jutro xdxd
Pozdrawiam Damciaris <3

sobota, 14 czerwca 2014

LBA !


Ku mojemu ogromnemu zaskoczeniu zostałam nominowana do LBA ! <3
Za te wyróżnienie dziękuję Emi Blanco z tego bloga  http://leoniviolett.blogspot.com/2014/06/lba.html?showComment=1402762557842#c3647565354217383964.
Pytania :
1.Ile masz lat ?
Rocznikowo 13 ;**
2.Dlaczego postanowiłaś założyć bloga ?
Narodził się w mojej głowie pewien pomysł i postanowiłam , że zaryzykuję i spróbuję ...:)
Wcale tego nie żałuję ;P  
3.Ulubiony aktor/aktorka ?
Aktor oczywiście Jorge Blanco , Leonardo DiCaprio a także Zac Efron :) Moje ulubione aktorki to : Angelina Jolie , Mercedes Lambre , Lodovica Comello <333
4.Co wolisz telefon czy komputer ? 
Raczej telefon ;*
5.Kogo wolisz Diego czy Tomasa ? 
Okropnie trudny wybór -.- Ale jednak Diego....
6.Ulubiony sport ? 
Kocham biegać ! *.*
I LOVE BIEGANIE ♥♥
7.Masz jakiś ulubiony film ? 
Raczej nie :)
Jeszcze raz baaaardzo dziękuję ... to dla mnie ogromne wyróżnienie :)
Blogi , które nominuję  :
 http://leoneeetata.blogspot.com/   
http://solo-con-lo-que-toco-el-cielo.blogspot.com/
Potem dodam resztę blogów a to moje pytanka ;D
1.Jak naprawdę masz na imię ?
2.Ulubiona postać z Violetty?
3.Ile masz lat?
4.Nuestro Camino vs.Podemos
5.Lubisz Ludmilę?
6.Od kiedy oglądasz Violettę?
7.Co lubisz robić w wolnym czasie ?

Rozdział 7 - " Nowy towarzysz "

Leon posiedział w parku jeszcze trochę , po czym opuścił go lecz nie w najlepszym humorze.
Słowa , które padły z ust Violetty uświadomiły mu co ona tak naprawdę sądzi o nim.
Zrozumiał , że nie ma po co i dla kogo się zmieniać , więc postawnoił , że zostanie tą osobą , którą właśnie jest.
Może i nie czuł się z tym dobrze lecz wiedział , że nic innego nie może zrobić.
Wracając z parku udał się prosto do swojego domu , tym razem padło na apartament w centrum miasta.

Violetta nieświadoma tego , że bardzo zraniła Leona powróciła do swojego mieszkania.
Wzięła prysznic i była gotowa na położenie się spać , gdy dostała telefon od Diego .
"Słucham panie pobudka?"
"Spałaś?"
"Nie , nie ale miałam tak izamiar."
"Przepraszam , chciałem tylko zapytać się co u ciebie...wszystko okej?"
"Tak ... tak "
"Aha to się cieszę......"
"Diego ... chyba pora zakończyć rozmowę...naprawdę jestem bardzo zmęczona...."
"Oczywiściee...pa."
"Papa"
Odłożyła telefon na szafeczkę i zaczęła rozmyślać o tym wszystkim co dziś powiedziała jej Lu.
Wydawało jej się to niemożliwe...
"Leon...on nie mógł się we mnie zakochać...absolutnie"-myślała
Leon w oczach Violetty był zwykłym dupkiem.
Po tamtej akcji dziewczyna miała o nim jeszcze gorsze zdanie niż wcześniej.
Violetta pomyślała jeszcze trochę po czym udała się do krainy Morfeusza.

Dzisiejszy dzień zapowiadał się bardzo fajnie dla Ludmily.
Wstała w wyśmienitym humorze.
Radośnie wykonała poranną rutynę , przebrała się , zjadła na śniadanie pyszne gofry i udała się do centrum handlowego.
Dziewczyna co prawda wciąż miała w głowie wczorajszy dzień kiedy to dowiedziała się co Leon tak naprawdę myśli o Violettcie.
Postanowiła , że dziś nie będzie sobie tym zaprzątać głowy tylko porwie się w wir zakupów *xdxd*.
Po godzinie jazdy samochodem była przed galerią .
Zaparkowała auto i weszła do środka .
Po wejściu postanowiła , że zakupi sobie kawę , gdyż rano przed wyjazdem totalnie o tym zapomniała.
Kupiła kawę i zaczęła rozglądać się za jakimiś ciekawymi sklepami z odzieżą.
Idąc wciąż się rozglądała gdy nagle poczuła , że zawartość jej kubka z kawą , znalazła się na jej ubraniu a konkretniej na jej bluzce.
Spoglądając do góry ujrzała twarz przystojnego mężczyzny , który był naprawdę zły , ponieważ mała część zawartości kubka także znalazła się na jego koszuli.
Mężczyzna zaczął :
"Kobieto patrz jak łazisz!"
Na co Ludmila rzekła :
"To pan mnie potrącił , nawet nie przepraszając a teraz jeszcze wyskakuje mi pan z pretensjami?!"
Ten odpowiedział :
"Milcz ty dziewucho niewychowana..! I nie pyskuj " 
 Rozmowę tą usłyszał będący tam Fede ..
Chłopaka rozzłościł ton jakim mówił mężczyzna do Lu i natychmiast tam podbiegł.
"Proszę pana spokojniej. Tak naprawdę to pan zawinił a nie ona , więc to pan zachowuje się jak niewychowana osoba..."
 Mężczyzna tylko pokręcił głową z pogardą i odszedł..
Ludmila natomiast zwróciła się do Fede 
"Bardzo ci dziękuję , że stanąłeś w mojej obronie..."
Ten skromnie odpowiedział :
"Drobiazg"
Federico dał Lu propozycję a dokładniej oznajmił jej , że ta może kupić sobie nową bluzkę na jego koszt.
Dziewczyna co prawda zgodziła się ale po długich namowach.
Zrozumiała ,że nie powinna paradować w koszuli z ogromną brązową plamą.
Później Lu zaproponowała wspólny wypad to tutejszego kina , Fede zgodził się.
Następnie udali się na lody.
Bardzo dopowiadało im swoje towarzystwo.
Świetnie się rozumieli , dogadywali...wcześniej natomiast w ogóle nie zwracali na siebie uwagi...a tu proszę.
Na zakończenie  Lu zakupiła sobie jeszcze troszkę ciuszków.
W końcu to normalne .
Potem Fede i Lu pożeganli się i zgodnie przyznali , że muszą częściej razem gdzieś wychodzić.
Na pożegnanie uściskali się serdecznie .


Lu dojechała do swojego domu i od razu , gdy do niego weszła rzuciła się z torbami na łóżko..
Ten dzień rozpoczął się dobrze i zakończył się także bardzo dobrze.
Lu była szczęśliwa , że ma z Fede taki wspaniały kontakt
Zjadła kolację , wykonała  wieczorną rutynę , przebrała się w piżamki i w świetnym humorze zasnęła .

Rozdział głównie o Fedemile <333
Wyszedł dość długi , c'nie ? :)
Ale to chyba dobrze , bo ostatni był raczej krótki :D
Cóż....dodam , że niedługo stanie się coś niedobrego dla fanów Leonetty :(
A tak ogólnie to przepraszam , że tak późno ...
We wtorek i w środę nie pojawił się , ponieważ były tylko dwa komentarze..
W czwartek byłam na wycieczce a wczoraj byłam na zakupach , dlatego tak wyszło...
Mam nadzieję , że rozumiecie :)
Oczekujcie kolejnego rozdziału , który będzie już jutro :)
Zapraszam i dzięki za przeczytanie ;****

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Rozdział 6 - "On nie wie co to miłośc..."

Blondynka była w nie małym szoku.
Okazało się , że nie myliła się.
Verdas tak naprawdę nie jest aż taki zły.
Leon błagał Lu aby ta nic nie mówiła Violi. W końcu ubłagał Ludmilę.
Verdas nie chciał aby Violetta dowiedziała się czegoś , co on sam dopiero odkrył.
A z resztą zdawał sobie sprawę z tego , że teraz Castilo nie na widzi go.
Ludmila próbowała jakimś sposobem nakłonić Leona by ten pogadał z Violettę , aczkolwiek on nie miał na to ochoty , zwłaszcza dlatego , że Castilo znajdowała się w towarzystwie Diego.
Federico zaproponował Leonowi wyjście na świerze powietrze . W końcu chłopak sam był tym oszołominoy.
Tak też zrobili , udali się na dwór.
Ludmila była bardzo podekscytowana....pragnęła wszystko powiedzieć Violettcie....ale nie mogła..
Aby zaprzątnąć myśli czymś innym, postanowiła posprzątać ten bałagan , który zrobiła zrzucając kawę.
Przez dłuższy czas szukała kosza , okazało się , że wcale go tu nie ma.
Udała się na dół , do tamtejszej kawiarni.

Dostrzegła tam Castillo w towarzystwie montażysty - Diego.
Nie wytrzymała.....
Szybkim krokiem podeszła do stolika przy , którym byli Viola i Diego i przywitała się.
Poprosiła Diego by ten zostawił je na moment , chłopak zgodził się ale nie był do tego taki chętny.
Ludmila zaczęła :
"Violu ... mam bardzo ważną sprawę..."
Szatynka pokiwała głową by ta kontynuowała.
"Może jest to mało prawdopodobne....ale Leon on .... zakochał się w tobie.!"
Violetta zakrztusiła się wodą , którą popijała...
Lu natomiast kontynuowała :
"Wiem , wiem .... Jestem przygotowana na to , że mi nie uwierzysz ... ale wiedz , że to szczera prawda..."
Violetta odpowiedziała :
"Ludmilo....on nie wie co to miłość....nie umie kochać...ale za to potrafi nienawidzić ...."
Słowa wypowiedziane przez szatynkę usłyszeli wracający Leon i Fede....
 


 Szatyn momentalnie posmutniał.
Fede próbując uspokoić kolegę rzekł :
"Ej! Stary nie martw się...."
Tamten spojrzał tylko na Fede i wybiegł z pomieszczenia...
Federico nie pobiegł za nim....
Pomyślał , że chłopak powinien zostać teraz sam...
Miał rację..

Leon pobiegł do miejscowego parku...
Usiadł na zielonej trawie...i zaczął zadawać sobie pytania...
"Czemu...czemu?! Czy ja muszę być takim dupkiem....?!?"
Po chwili sam odpowiedział sobie na zadane wcześniej pytania :
"Widocznie taki już mój los...nie zmienię się ....za późno..."

 Troszkę mi szkoda Leona .....
Ale nie martwcie się....wszystko *kiedyś* się uspokoi...:)
Mam do Was małe pytanie :*
Czy obecna czcionka nie przeszkadza Wam w czytaniu?
Jeżeli tak zmienię to ;D
Dziękuję Wam za przeczytanie i do następnego ^.^

niedziela, 8 czerwca 2014

Rozdział 5 - " Jak to ?! "

Diego został z Violettą dopóki nie uspokoiła się.
Kiedy już dziewczyna była na tyle spokojna by mogła przebywać w jednym pomieszczeniu z Leon , Castilo i Diego udali się na plan.
Verdas siedział już na tej samej ławce i czekał.
Violetta co prawda zasiadła obok niego aczkolwiek odwróciła się tak ,że była teraz do niego plecami.
Leon udawał , że go to nie rusza ale naprawdę lekko go to zasmuciło.
W końcu nadszedł moment rozpoczęcia sceny Brada i Anabel.

-Anabel...to właśnie tutaj wszystko się zaczęło...pierwszy pocałunek...
Dziewczyna na same wspomnienie uśmiechnęła się .. po czym zapytała Brada :
-Do czego zmieszasz ? 
-Anabel....czuję ,ze to ten moment...ta chwila....-mówiąc to ukląkł przed swoją ukochaną po czym zadał jej pytanie.:
-Czy wyjdziesz za mnie? - po tym wyjął małe czerwone pudełeczko , gdy je otworzył Anabel ujrzała piękny pierścionek , który w środku miał brylant.
Wstała po czym odpowiedziała..:
-Kocham Cię.
Te słowa były odpowiedzią dla chłopaka.
Włożył brylant na drobny palec Anabel po czym czule ją pocałował

Ta scena była dla Castilo wyjątkowo trudna , co prawda udało im się nakręcić ją już za pierwszym razem , aczkolwiek dziewczyna czuła , że to wszystko robiła pod ogromnym stresem.
Violetta w aktorstwie kochała to , że można wtedy być kimś innym, uwielbiała wcielać się w różne role...teraz natomiast była raczej bardziej smutna niż szczęśliwa z tego , że gra Anabel.
Często myślała nad tym aby zrezygnować ... ale wtedy zaczynała myśleć o tysiącach fanów kochających "Bradbel" nie chciała tego psuć prze swój kaprys.
 Dziewczyna wstała po czym podeszła do Diego i zapytała :
"I jak ? Nie widać było stresu? Tylko szczerze."
On z uśmiechem odpowiedział :
"Jesteś świetną aktorką! Żadnego stresu nie było widać , ale szczerze współczuję ci pocałunku z tym typem..."
Ona pokręciła głową i rzekła :
"To był chyba najtrudniejszy moment , nigdy nie czułam aż takiego zdenerwowania przed jakąkolwiek sceną..."
Diego na to odpowiedział :
"Twoje słowa tylko utwierdziły mnie w przekonaniu , że masz ogromny talent aktorski "
Dziewczyna na te słowa uśmiechnęła się życzliwie do chłopaka.
Po tym postanowili wybrać się na lunch do tutejszego baru .

Verdas słyszał całą rozmowę Violetty i montażysty .
Czuł się bardzo dziwnie.
Tak naprawdę nie wiedział czemu Castilo jest na niego obrażona.
"Zapewne poprzez to , że wypiłem tyle alkoholu zapomniałem o tym " - myślał
Tak naprawdę to był zazdrosny tyle , że nie chciał dopuścić do siebie tej właśnie myśli .
No bo jak mógł zakochać się w swoim największym wrogu ?
Podczas , gdy tak siedział i rozmyślał podszedł do niego najlepszy kumpel - Federico.
Na powitanie podali sobie dłonie a następnie przybili " żółwika " .
Federico z pochodzenia był Włochem , i mówił z widocznym "gołym uchem" włoskim akcentem.
Włoch od razu wyczuł , że z jego kumplem jest coś nie tak , więc zapytał :
"Leon , halo ? Czy dobrze się czujesz? "
Ten ocknął się i odpowiedział :
"Czym to sugerujesz? "
Na co Federico rzekł :
"Może tym ,że jesteś wciąż nieobecny...nie mów , że myślisz o tej Violettcie..."
Leon wzruszył ramionami i powiedział :
"Zgadłeś mój dorgi .... myślę o Castilo....ciągle siedzi mi w głowie..."
Włoch lekko się zdziwił i zapytał :
"Jak to ? Ona .. co znowu coś kombinujesz....wczoraj się nie udało.. może dziś."- na koniec puścił oczko do Leona .
Ten zaintrygowany , powiedział :
"Fede a co wczoraj tak właściwie chciałem zrobić?"
Chłopak był lekko zdziwiony tym pytaniem ale szybko odpowiedział :
"Nie pamiętasz? Wczoraj trochę..no dobra bardzo przecholowałeś z alkoholem i wtedy do głowy przyszedł ci pomysł zdewastowania garderoby Castilo ..."
Leon lekko się tym przeraził...
"Serio?"
Na to pytanie Fede kiwnął głową na tak.

Chłopaki przez dłuższy czas siedzieli w ciszy , gdy pierwszy przerwał ją Włoch i zadał pytanie :
"Leon...a co ty tak w ogóle sądzisz o Violettcie?"
Verdasa lekko zdziwiło to pytanie , ale odpowiedział wymieniając :
"Moim zdaniem jest na pewno bardzo uparta , zawzięta , samolubna , piękna .."
Włoch wytrzeszczył oczy na tamten ostatni przymiotnik .
"CO?! Powtórz to ."
Leon niczego nie świadom począł powtarzać.
Wtedy sam skapnął się co tak naprawdę myśli o Castillo.
Zrozumiał  , że szatynka podoba mu się ...
Rzekł do Włocha :
"Masz rację....Violetta tak naprawdę podoba mi się ... "
To wyznanie usłyszała przechodząca Ludmila , która niosła kawę , aczkolwiek po tym jak to usłyszała kawa upadła jej na ziemię .
Zrobiła przy tym na tyle dużo hałasu , że usłyszeli ją Leon i Fede.....

Niespodziewany zwrot akcji XD
Nie no ,  tak jeszcze to o tym nie można powiedzieć aczkolwiek jest to lekko niespodziewane :)
Leon poczuł coś do Violetty podczas , gdy ta nie na widzi go ;D
Co z tego wyniknie? ;*
Przekonajcie się czytając nowe rozdziały , na które zapraszam ^^
Pa;*

sobota, 7 czerwca 2014

Rozdział 4 - " Moja szansa ...."

Leon ocknął się...
Te wspomnienia , które ponownie powróciły wytrąciły go lekko z równowagi .
Przestraszył się , że teraz będzie coraz częściej to wszystko wspominał.
Bardzo długo chciał się od tego uwolnić....udało mu się to pod maską takiego , a nie innego Verdasa...
Czasem naprawdę żałował  ale wiedział , że było to jedyne wyjście..
Nie chciał ponownie załamać się...
Rozejrzał się czy nikt na niego nie patrzy się...
Mogło to wyglądać naprawdę dziwnie...
Leon stał jak słup i rozmyślał...
Podszedł do blatu ale zapomniał nawet po co tu w ogóle przyszedł..
Ból minął a Verdas nie pamiętał po co tak właściwe tu przychodził  , więc postanowił wyjść z kawiarni i udać się na plan główny.
Wychodząc zerknął na zapłakane dziewczyny .... coś ciągneło go w ich stronę..ale nie.
On Leon Verdas nie wie co to współczucie...
Ta myśl spowodowała , że chłopak zaczął szybciej iść w stronę swojej garderoby.
Po tym jak dotarł na miejsce , ucharakteryzowano go na postać Brada.
Leon udał się na plan , po czym zasiadł na ławce , która w tej scenie jest głównym rekwizytem.
Po chwili dostrzegł Violettę , która szła w stronę miejsca , w którym on się znajduje.

Dziewczyna , gdy dostrzegła siedzącego Verdasa lekko zlękła się ..
Ostatnia , bardzo burzliwa noc przypomniała jej się.
Aczkolwiek wiedziała , że nie powinna robić zbędnego zamieszania .
Podeszła do ławki i w milczeniu zasiadła obok Leona.
Chłopak nie wytrzymał ..
Zapytał :
"Violetta wszystko jest okej?"
Ona lekko zdziwiona tym , że Verdas "martwi" się o nią , odpowiedziała .
"Od kiedy to , obchodzi cię co ja czuję?!"- odpowiedziała pytaniem na pytanie

Chłopak speszony powiedział jej :
"Sorki....po prostu widziałem ciebie zapłakaną w kawiarni....chciałem tylko jakoś pomóc ...nic więcej..."
Ona jeszcze bardziej zdziwiona , a jednocześnie bardziej poirytowana , odpowiedziała :
"Ty pomóc , w dodatku mi?! Przestań , nie rób z siebie głupka , to zapewne twój kolejny głupi plan upokorzenia mnie....Ostatnio nie wypaliło...! "
Chłopak nie bardzo wiedział o co tym razem chodzi Castilo , więc zapytał :
"Violetta nie wiem o czym ty mówisz..."
Nie wytrzymała , wstała z tej ławki i wrzasnęła :
"Jak to nie wiesz! Nie pamiętasz?! W nocy przyjechałeś tu i chciałeś zniszczyć moją garderobę....."- w trakcie zaczęły spływać jej łzy
Wszystkie osoby znajdujące się w tym momencie  na planie spojrzały właśnie na Violettę i Leona.
Ta pokręciła głową i zapłakana wybiegła do toalety.
 
Za nią pobiegł młody montażysta - Diego .

Verdas natomiast został oszołomiony na ławce.
Złapał się za głowę i on także wyszedł z planu tyle , że na świeże powietrze .

Violetta po tym jak przybiegła do łazienki usiadła przy tamtejszym kaloryferze i zaczęła płakać.
Po chwili dostrzegła , że nie jest tu sama .
Zobaczyła Diego..
"Proszę cię .. zostaw mnie samą..."
On natomiast powiedział , przysuwając się.
"Spokojnie...Nie warto płakać...:
Powtórzyła :
"Chcę zostać sama.....proszę..."
Chłopak uśmiechnął się lekko i rzekł :
"Ja naprawdę nigdzie się nie wybieram "
Ona przestała płakać i spojrzała się na montażystę.
"Naprawdę ... Verdas zostanie ukarany ... to nigdy więcej się nie powtórzy..."
Violetta uśmiechnęła się lekko i powiedziała do Diego :
"To akurat nie jest dla mnie kluczowe..."
Chłopak zapytał :
"Jak to ? Nie rozumiem.."
Ona rzekła :
"W tym momencie nie musisz rozumieć...."
Diego w tej właśnie chwili zrozumiał , że dziewczyna nie darzy go jakimś większym zaufaniem.
Doskonale ją rozumiał...
Montażysta nikomu wcześniej jakoś nie znany nagle zrywa się i biegnie za śliczną aktorką.
Tak naprawdę Diego od dawna przyglądał  się uroczej Violettcie..
Często "krew go zalewała" , gdy widział jak Leon Verdas obraża osobę , w której on się zadurzył.
W takich momentach chłopak nie mógł nic zrobić ale dziś , gdy ujrzał Castilo w takim stanie postanowił działać.
Wybiegł za nią...
Poczuł , że to jest szansa by zbliżyć się do niej.
Miał nadzieję  ,że wykorzysta tą okazję w stu procentach...

 To właśnie nowy rozdział :)
Może nie jest najlepszy , ale nie jest katastroficznie zły ;D
Diego nowa postać...jak widać on u mnie w opowiadaniu także darzy Violettę głębszym uczuciem , aczkolwiek u mnie jest on o wiele bardziej nieśmiały ;PP
Mam nadzieję , że go polubicie XDXD
Jutro pojawi się 5 , już teraz zabieram się za pisanie :)
Tak ogólnie to rozdział byłby wcześniej tyle , że pewien  fragment , który  pisałam  usunął się....i musiałam pisać go jeszcze raz :/
Pozdrawiam i dziękuję za przeczytanie *.*

wtorek, 3 czerwca 2014

Rozdział 3-"Prawdziwe oblicze było inne"

Leon bardzo źle się czuł , aczkolwiek to nic dziwnego , wczoraj była niezła impreza a gospodarz musiał pokazać się z jak najlepszej strony.....
Wstając z łóżka czuł ból...
Ale wiedział , że powinien zjawić się na planie....jeżeli postąpiłby inaczej mogłoby być naprawdę źle...
Wziął szybki prysznic , "przeczesał" włosy , choć tak naprawdę to wcale nie było przeczesanie włosów , które trwa zwykle pięć minut , a w przypadku Verdasa było to dobre pół godziny .
Ale w końcu zakończył poranne przygotowania.
Po tym zaparzył szybko kawę .
Po wypiciu kawy wyszedł z domu i wsiadł do swojego auta w celu dojechania do Studio.
Zajęło mu to bardzo mało , gdyż chłopak osiąga bardzo szybkie prędkości.
Momentalnie znalazł się przed budynkiem.
Szybkim krokiem wyszedł z pojazdu i wszedł do miejsca swojej obecnej pracy.
Wchodząc ból głowy nasilił się i Verdas usiadł na jednym z krzeseł , które stały na korytarzu.
Złapał się dłonią za swe czoło , chciał zmitygować ból.
Nie pomagało , a wręcz nasilało się coraz to mocniej.
Postanowił udać się do kawiarni , miał nadzieję ,że tamtejsza obsługa da mu jakiekolwiek środki na ból głowy.
Wchodząc do pomieszczenia dostrzegł bardzo smutną Violettę a obok niej zapłakaną Ludmilę....
Kiedyś myślał , że widząc smutną Violettę , a to jeszcze nigdy się nie zdarzyło , będzie cieszyć się ....
A tu nic....poczuł nawet jakieś dziwne uczucie...
Wiedział , że kiedyś już to czuł ale teraz nie pojawiało się to uczucie  zbyt często a wręcz wcale się nie pojawiało...
Nie wiedział co się z nim dzieje...
Coś mówiło mu aby podejść do dziewcząt i zachowac się jak dżentelmen , zapytać z jakiego powodu są tak smutne...ale nie...
Verdas był tak przyzwyczajony do swojej obecnej osobowości ... postanowił pozostać sobą choć tak naprawdę nie wiedział , że się bardzo myli...
Ten arogancki , chamski , zadufany w sobie Verdas nie był jego prawdziwym obliczem...
Tak naprawdę Leon kiedyś był bardzo wrażliwym , pomocnym , zawsze uśmiechniętym chłopakiem...

Ale to zmieniło wszystko..

Leon Verdas jak zwykle czekał na swoją ukochaną , tą szczęściarą była Lara Lomeli.
Chłopak był po uszy zakochany w swojej dziewczynie , myślał , że ona także darzy go tym uczuciem....
Niestety bardzo się mylił...
Lara była z Verdasem tylko i wyłącznie dla kasy..
Chłopak pochodził z zamożnej rodziny ...
Lara natomiast była niechcianym dzieckiem , zawsze odrzucanym...można powiedzieć  ,że sama się wychowała...
A wyrosła na kogo wyrosła...- była oszustką..
Umiała przybierać wiele masek...

Dzisiejszego dnia Verdas miał zaproponować Lomeli wycieczkę rodzinną do Włoch.
Chłopakowi bardzo zależało na tym aby jego ukochana wybrała się razem z nim i jego rodziną.
Czekał , czekał ...ale ta nie przychodziła...
Postanowił wybrać się do domu dziewczyny.
Po drodze zobaczył coś co zmieniło jego życie o 180 stopni.
Jego miłość - Lara całowała się z jego najlepszym przyjacielem , którym był Pablo..
To złamało mu serce...

To wydarzenie zmieniło go ...
Przybrał maskę aroganckiego Verdasa by nikt nie mógł już go skrzywdzić..

Czasem chciał powrócić do "prawdziwego" siebie ale zaraz potem powracało to cierpienie , które wtedy przeżył ...
Nie chciał a przede wszystkim bał się ryzyka...

Tak pozostało do dziś...

Tak naprawdę jest ktoś kto może zmienić Verdasa...
Jest nim on sam i jedna , niepozorna osoba...

Hejka :)
Sorki że taki krótki :/
Pierwszy raz bez żadnych fot ;DD
Jak widać Leon nie bez powodu ma takie podejście do życia c;
Ale nie martwcie w swoim czasie i on się zmieni ;P
DZIĘKUJĘ ZA TYLE KOMENTARZY POD POPRZEDNIM ROZDZIAŁEM <33
To naprawdę dla mnie baaardzo duuuużo znaczy  ;d
Do kolejnego rozdzialiku ;*

niedziela, 1 czerwca 2014

;DDD

Cześć Wam !
Ten post stworzony jest dla Was :)
Jeżeli ktoś chce zareklamować swojego bloga to zapraszam do podesłania mi linku w komentarzu <3 Chciałabym poczytać coś "świeżego" ;D
Jeżeli ktoś już kiedyś zapraszał na bloga np. pod rozdziałem , to nic nie szkodzi :)
Możecie ponownie zareklamować swojego bloga :)

CZEKAM C:

PS. Rozdział raczej się nie pojawi , gdyż spodziewam się gości :)